Redaktorzy z Czerskiej przechodzą samych siebie! Na internetowej stronie „Wysokich Obcasów”, weekendowego dodatku do „Gazety Wyborczej” pojawił się tekst, którego autorka stwierdziła, że lepiej o czynach Marka Lisińskiego, byłego szefa fundacji „Nie lękajcie się”, mówić, że okłamał i pożyczył pieniądze, bo świadczy to o pogubieniu. Mówienie o oszustwie i wyłudzeniu zakłada złą wolę. Wszystko to daje doskonały przykład językowej gimnastyki. Czyżby tak bardzo zależało im na obronie Lisińskiego?
Szef fundacji Nie Lękajcie Się Marek Lisiński złożył dymisję, gdy wyszło na jaw, że wyłudził pieniądze od ofiary księdza pedofila i domagał się pieniędzy od braci Sekielskich.
Autorka artykułu stwierdziła, że zamiast mówić, że Lisiński zażądał od Sekielskiego 50 tys. złotych za udział w filmie, woli powiedzieć, że „oczekiwał” pieniędzy, bo nie ma to wydźwięku szantażu.
Świat jest taki, jakimi słowami go opisujemy, dlatego upieram się przy niuansowaniu słów i znaczeń. Bo chcę dawać ludziom prawo do błędu i ponoszenia z tego powodu konsekwencji, niż zakładania u nich złej woli
— oświadczyła Dorota Wodecka.
Podkreślała również, że to tylko Lisiński stracił zaufanie, a nie fundacja.
Co więcej, według autorki, autorami wielu postów dotyczących sprawy są „ci, którzy chcą podważyć działalność fundacji obrażającej hipokryzję Kościoła i PiS”.
Ta językowa gimnastyka jest bardzo ciekawa, kiedy ma się w pamięci to, że to właśnie „Gazeta Wyborcza” ujawniła sprawę wyłudzenia przez Lisińskiego pieniędzy.
wkt/wysokieobcasy.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/449244-wysokie-obcasy-probuja-wybielac-lisinskiego