Trzy lata po wprowadzeniu w Holandii ustawy o zakończeniu życia na żądanie i pomocnictwie w samobójstwie (2002), czyli prawnym dopuszczeniu eutanazji w pierwszym kraju na świecie– bo ta bezprawna była wykonywana już od wielu lat – holenderski badacz przemian dokonujących się w tamtejszym społeczeństwie, Henk Reitsma, mówi:
„Wszyscy potrzebujący opieki są wykluczani, wypychani do instytucji dla psychicznie chorych i domów starców. I wtedy nie trzeba patrzeć na nich na ulicy, nie czuje się ich obecności, nikt nie musi się o nich martwić. To ograbia nas wiedzy, jak kochać i zabiera sens naszemu życiu”.
Zapewne w najbliższych latach, a może miesiącach, dyskusja i próby oswojenia polskiego społeczeństwa z eutanazją przybiorą na sile, wróci także sprawa aborcji na życzenie, bez ograniczeń, jakie istnieją w obowiązującym w naszym kraju prawie.
Cóż obie sprawy mają wspólnego? Tylko życie. Jego początek i koniec. I zasadnicze pytanie – czy społeczeństwo poprzez stworzone przez siebie instytucje i przepisy powinno stać na jego straży od początku do końca, czy też da sobie prawo do decydowania kto, od kiedy i jak długo powinien żyć?
Coraz częściej o śmierci człowieka decydują prawnicy – i to nie tylko w tych krajach, gdzie jest orzekana i wykonywana kara śmierci za najbardziej ohydne zbrodnie (choć także za przemyt narkotyków).
To prawnicy zdecydowali o śmierci brytyjskiego chłopca, Alfiego Evansa, choć znaleźli się lekarze rozpaczliwie apelujący o zgodę na opiekę nad nim i to prawnicy w końcu przerwali umieranie Vincenta Lamberta, 42-letniego Francuza, którego rodzina, a właściwie tylko rodzice, od jedenastu lat prowadzą batalię o jego życie. „Vincent Lambert odczuwa ból i samodzielnie oddycha, jest też świadomy swojego otoczenia ale nie jest w stanie z nim komunikować” - twierdzą lekarze. Lambert oddycha samodzielnie i jest tylko dlatego sztucznie odżywiany, ponieważ ma trudności z przełykaniem. Kilka razy próbowano przerwać życie mężczyzny, po raz pierwszy w 2003 roku, o co zabiegała żona i rodzeństwo, twierdząc że „on nie chciałby tak żyć”. Problem polega na tym, iż nikt nie może powiedzieć, czego chce Vincent Lambert i decyzję za niego chcą podejmować inni. Ostatnia próba zagłodzenia mężczyzny ostatecznie się nie powiodła, sąd apelacyjny nakazał wznowić sztuczne odżywianie. Jak jednak podzielać entuzjazm przeciwników de facto eutanazji Francuza po tej decyzji, skoro aktem humanitaryzmu jest wycofanie się z decyzji o skazaniu człowieka na śmierć z głodu?
Lekarze składają przysięgę, zanim przystąpią do wykonywania swojego zawodu. Często mówi się o przysiędze Hipokratesa, składanej w starożytności przez lekarzy, która zawierała podstawy dzisiejszej etyki lekarskiej, ale po zbrodniach dokonanych przez lekarzy niemieckich podczas II wojny światowej, Światowa Organizacja Lekarzy podczas swojego zjazdu w Genewie w 1948 r. opracowała nowożytną wersję przysięgi – deklarację genewską, zmienianą później kilkakrotnie. W Polsce lekarze składają Przyrzeczenie Lekarskie, zapisane w Kodeksie Etyki Lekarskiej, które nawiązuje w treści do deklaracji genewskiej. „Służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu” – brzmi jeden z z punktów tej przysięgi i nic bardziej prostego i jasnego, nie wymagającego żadnej interpretacji, nie można wymyśleć.
Argentyński lekarz, ratując dziecko, które przyszło na świat w 37 tygodniu ciąży po tym, jak jego matka połknęła pigułkę poronną,w wyniku czego został uznany przez tamtejszy sąd za „ winnego niedopełnienia obowiązków służbowych” twierdzi: „Postąpiłem zgodnie ze składaną przeze mnie przysięgą lekarską” . Zapewne podobną do polskiej – „służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu”.
W stanie Nowy Jork wprowadzono prawo, które pozwala na przerwanie ciąży do jej ostatniego dnia. Obowiązująca dotychczas zezwalała na przerywanie ciąży do 24 tygodnia, jeśli ciąża zagrażała życiu kobiety. Nowa gwarantuje możliwość dokonania aborcji, aż do ostatniego dnia trwania ciąży, jeśli ciąża zagraża życiu i zdrowiu kobiety. Pod pojęciem zagrożenia zdrowia kryje się tutaj właściwie wszystko: od nowotworów złośliwych, po stres i kiepskie samopoczucie kobiety. Praktycznie więc każde zabicie dziecka może być usprawiedliwione. Wystarczy, że kobieta ma ukończone 18 lat, by mogła samodzielnie podjąć decyzję o abortowaniu dziecka, które nosi w sobie. Ponadto ustawa chroni tych, którzy dokonują aborcji i zezwala na przeprowadzenie zabiegu osobom odpowiednio do tego przeszkolonym. To nie muszą być, jak do tej pory, wyłącznie lekarze. Aborcję może przeprowadzić pielęgniarka, która w przypadku, kiedy zabieg się nie powiedzie i kobieta poniesie uszczerbek na zdrowiu, nie poniesie żadnych konsekwencji, gdyż, jak określa nowa ustawa, „działała ona w dobrej wierze”. A w stanie Alabama gubernator podpisała właśnie ustawę, która zabrania przerywania ciąży, uznając je za ciężkie przestępstwo praktycznie we wszystkich przypadkach z wyjątkiem sytuacji zagrożenia życia i zdrowia kobiety – kara może wynieść od 10 lat więzienia (w przypadku ułatwienia przeprowadzenia aborcji) do 99 lat (w przypadku faktycznego jej przeprowadzenia). Karze jednak nie będzie podlegała matka, która podda się aborcji. Zwolennicy ograniczenia aborcji podjęli inicjatywy ustawodawcze także w innych stanach. Tylko w tym roku takie projekty trafiły do stanowych legislatur w 16 spośród 50 amerykańskich stanów. W Georgii, Kentucky, Missisipi i Ohio zakazano aborcji w sytuacjach, gdy odczuwalny jest puls serca dziecka. W Kentucky nowe przepisy zostały zablokowane przez sąd.
W związku z ustawą w stanie Alabama protestują liczni hollywoodzcy celebryci, a Lady Gaga oświadczyła, że będzie się modliła za wszystkie kobiety, które ze względu na regulację chroniącą życie, nie będą mogły zabić swojego poczętego dziecka.
Od poczęcia do śmierci…trzeba zatem zakończyć wspomnieniem badań ostatnio przeprowadzonych w Belgii, z których wynika że w związku z deficytem w ochronie zdrowia, 40% Belgów jest za pomysłem, aby zaprzestać kosztownych terapii ratujących życie u osób powyżej 85 roku życia. Ale już dla tych, którzy prowadzą tryb życia zagrażający zdrowiu (palacze, alkoholicy, narkomani) Belgowie są bardziej łaskawi – 46% uważa, że nie należy wstrzymywać finansowania ich leczenia z publicznych środków z powodu ich „złego stylu życia”.
Wspomniany przeze mnie na początku holenderski badacz kilkanaście lat temu twierdził:
„Wielu starych ludzi czuje, jakby ich powinnością było umrzeć. To jeden z najbardziej przerażających rezultatów tutejszej polityki. Czują, że mają obowiązek umrzeć dla dobra dzieci i ich otoczenia, żeby nie być obciążeniem, ponieważ nie jest dla nich miłe patrzeć, jak cierpią i ich odwiedzać. Czują się ciężarem. Myślą – muszę się usunąć. to tragiczne.”
Nowy, „wspaniały” świat szuka szczelin w murze wartości, jakie wyznawaliśmy od pokoleń i pełzającym ruchem usiłuje się przez nie wcisnąć nie tyle do naszych domów, ile umysłów i świadomości. Pierwsze, nieśmiałe próby mówienia o „dobrej” i „godnej” śmierci przez polityków mieliśmy nie tak dawno. Krok po kroku „urabianie” nas będzie postępować.
Jeśli takiego świata chcemy, wystarczy się tylko biernie temu przyglądać…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/448263-nowy-wspanialy-swiat-zabiera-sens-naszemu-zyciu