„Musiałam zdjąć biustonosz, pobrali wymaz z jamy ustnej”, wytłuścił w tytule polskojęzyczny „Fakt” swój tekst o „Szokujących kulisach zatrzymania Elżbiety Podleśnej”. Gdyby kogoś nie interesowały gazetowe dyrdymały o rzekomych prześladowaniach obywateli RP przez pisowskie władze, to pewnie zaciekawi go, czy Podleśną wtrącono do celi na golasa, a może nawet była molestowana przez reżimowych funkcjonariuszy… - świetna robota, chwyci, przeczyta i coś mu tam zawsze w tej głowie zostanie z przeszmuglowanego podtekstu politycznego, że dzisiaj Podleśna, jutro ty…
Nie pierwsza to awantura według platformianego scenariusza zwalczania PiS z pomocą „ulicy i zagranicy”, i zapewne nie ostatnia. Co było do przewidzenia, różnojęzyczne media nie zawiodły i roztrąbiły po świecie, jak to fanatyczni kato-narodowcy prześladują „artystkę”… Straszne, że też my, Polacy, naród, który zdobył Moskwę, uchronił Europę przed islamskim i komunistycznym potopem, przyczynił się do upadku żelaznej kurtyny i zmiany powojennego, politycznego podziału na naszym kontynencie i w ogóle, tak teraz tchórzy, tak dał się zniewolić, stłamsić, zdusić, tak dał się chwycić za uzdę temu „jadowitemu karłowi” (określenie made in Germany), Jarosławowi Kaczyńskiemu…! Możemy kpić z tej „troski” zagranicy o nasz zbiorowy los do woli, ale po prawdzie sprawa śmieszna nie jest.
Ciekawe jakie byłyby komentarze tych samych mediów, gdyby Podleśna zabazgrała na tęczowo napis nad bramą obozu Auschwitz, wszak chodzi o wolność poglądów i artystycznych środków wyrazu w sztuce… W tym kontekście może też dziwić potępianie malowania swastyk na obiektach różnych przez innych „artystów”, wszak to religijny symbol pomyślności i szczęścia…
Że demagogia? Przesłuchanie Podleśnej ma być kolejnym dowodem na zamordyzm w naszym kraju; biedna, wtargnęli o świcie, kolbami do drzwi załomotali, na komisariat dowlekli, odciski palców wzięli, głupie pytania zadawali i do domu nawet nie odwieźli…, horror! Wiele różnojęzycznych relacji z tego zdarzenia przeczytałem, o rozpowszechnianiu przez rzeczoną „dzieła z tęczową aureolą” i rzekomym prześladowaniu „artystki” przez władze, z cytatami „króla Europy” Donalda Tuska, któremu w głowie się to nie mieści, ale ani słowa o dorobku Podleśnej z Targówka w szerszym ujęciu, nie tylko o rozklejaniu „tęczochowskiej” Matki Boskiej na kiblach i śmietnikach, co w każdym cywilizowanym kraju podlegałoby karze za obrazę uczuć religijnych, ani słowa o wielkanocnym wtargnięciu do kościoła św. Dominika w Płocku, o awanturze i profanacji Grobu Pańskiego… - nie ma sprawy?
Otóż jest. Jest sprawa eskalujących prowokacji. Nie wyszło z podskakiwaniem na zakodowanych wiecach, nie wyszło z blokadą i przyśpiewkami w Sejmie podczas bożonarodzeniowych świąt, nie wyszło ze świecami pod sądami, z zakładaniem koszulek na pomniki, z „wartami” pod TVP, gdzie notabene Podleśna uczestniczyła w napaści na wychodzącą ze studia Magdalenę Ogórek, to musi wyjść z zaatakowaniem świętości. Nawiasem mówiąc, wcześniej dzisiejsza, wojująca opozycja miała własne „świętości”, a byli nimi m.in. premier Donald Tusk, oraz prezydent Bronisław Komorowski. W pierwszym przypadku zgarnięto na komisariat 43 osoby, za skandowanie rymowanki „Donald, matole, twój rząd obalą kibole!”, wdrożono śledztwo i odbyły się procesy „oskarżonych”, w drugim zatrzymany i skazany został za „znieważanie władzy” twórca internetowej strony antykomor.pl Robert Frycz.
Profanacja najświętszego ze świętych obrazu dla Polaków musiała „podziałać”. Po przesłuchaniu prowokatorki Podleśnej odezwała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, że „może to być odebrane jako celowo zastosowana represja”. Po to ta cała akcja, tak właśnie miało być odebrane. „Oskarżona Podleśna wyraziła zgodę na publikację jej nazwiska i wizerunku”, poinformowała TVN24. Wyraziła też na użytek tej stacji wielkie zdziwienie: „W jaki sposób można kogoś zaatakować obrazkiem?”. Podpowiem, niech pani Podleśna spróbuje pokolorować na tęczowo np. turban na portrecie Mahometa i porozklejać swoje malunki na murach meczetów…
Głos w jej obronie zabrało też 42 „katolików świeckich”, z gorliwą Dominiką Wielowieyską na czele, którzy napisali list do Konferencji Episkopatu Polski, opublikowany w periodyku „Więź” z tytułem: „Katolicy przeciwko użyciu policji do ścigania Elżbiety Podleśnej”. Świeccy orzekali w nim, że… **
„Państwo nie jest od rozstrzygania, czy coś jest profanacją, świętokradztwem czy bluźnierstwem”, a „wpisanie tęczy nie jest, naszym zdaniem, obrazą uczuć religijnych, gdyż tęcza nie jest symbolem uwłaczającym”.
Trudno ze ślepym rozmawiać o kolorach i ich symbolice, również na „tęczowym” krzyżu noszonym przez papieża. Na tej samej zasadzie można tłumaczyć krążący w internecie obraz Matki Boskiej Częstochowskiej w tęczowej aureoli i z bananem wciskanym Jej w usta przez Dzieciątko… - że banan owoc zdrowy, bogaty jest w składniki mineralne, zapobiega wymiotom, leczy zgagę, łagodzi bóle menstruacyjne i głód nikotynowy. Świeckich oburza natomiast, cytuję:
„milczenie władz Kościoła wobec roszczeń rządzącej partii do rzekomej obrony Kościoła i wartości chrześcijańskich”
– co stanowi bezpośrednie nawiązanie do wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego: „Kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na Polskę. Kościoła trzeba bronić”. Nie bez powodu zakodowani aktywiści” i ich medialni rzecznicy obrali sobie za cel ataku właśnie Kościół. Aliści, co dostrzegła nawet redakcja z ul. Czerskiej, być może Koalicja Europejska sama sobie kopie grób:
„Autorka prowokacyjnej grafiki, która rozpala kampanię, oddaje przysługę PiS-owi, bo wyjaskrawiła, w jakiej pustce programowej opozycja się jednoczyła”
– ubolewa komentator gazety na portalu internetowym, w obszernym, analitycznym tekście pt. „Elżbieta Podleśna >>ma to w du…<<, ale napędza PiS-owi wyborców”.
Co więcej, autor Jacek Gądek przyznaje, że „jeśli faktycznie obklejała śmietniki i WC, to tak się zwyczajnie nie godzi”.
Podobnie pisze o niedawnym „radykalnym, antykościelnym przekazie” Leszka Jażdżewskiego, który wyrządził Koalicji Europejskiej niedźwiedzia przysługę.
Politycy z ponadpartyjnej, antypisowskiej sklejki KE są podzieleni w ocenie tych akcji. Inaczej być nie może - w koalicji od Sasa do lasa jedni chwalą akcję Podleśnej i domagają się nawet wykreślenia z Kodeksu karnego paragrafu o obrazie uczuć religijnych, inni się dystansują lub wręcz bronią chrześcijańskiej tożsamości. Nie jest to wszakże, jak konkluduje autor „GW” „jałowa kłótnia o tęczę i Matkę Boską”. Przeciwnie, wbrew temu, co napisali w swoim liście „katolicy świeccy”, państwo prawa jest od rozstrzygania co jest profanacją, od ochrony religii różnorakich wyznań i ma wręcz obowiązek zapobiegania tego typu prowokacjom.
Nie chodzi o biustonosz „artystki” Podleśnej, nie jest to tylko kwestia kampanii wyborczej, ani jedynie profanacja Matki Boskiej „tęczochowskiej” - w istocie rzeczy mamy do czynienia z nową odsłoną walki światopoglądowej i kulturowej, z całą jej bezwzględnością i brutalnością, z wykorzystaniem religijnych symboli, w której nie ma miejsca na świętości, a której ostatecznym celem jest zmiana społecznej mentalności.
A tak w kwestii formalnej, w polskim prawie paragraf 196 Kk brzmi: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Czy żyjemy w państwie prawa…?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/446025-biustonosz-artystki-podlesnej-nowa-odslona-walki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.