Podwójne standardy i hipokryzja - tego nie brakuje w szeregach ugrupowania Wiosny Roberta Biedronia, a szczególnie u jego partnera, Krzysztofa Śmiszka, który oświadczył w rozmowie z gazeta.pl, że przepisy mówiące o obrazie uczuć religijnych są średniowieczne, a w sprofanowanym wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej nie ma nic złego…
Śmiszek odniósł się też do słów Pawła Kukiza, który nazwał partnera Biedronia „żonomężem”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kukiz o partnerze lidera Wiosny: Nie słyszałem wyraźnego określenia, czy jest to mąż, czy żona i jaką rolę pełni w tym związku
Mogę tylko powiedzieć, że chyba piątek pana posła się przedłużył i doprowadził go do środka tygodnia. Chyba znów nie wie, co pisze. Myślę, że nie ma co komentować tego typu słów. Ruch Pawła Kukiza znalazł się w tarapatach i sondaże pokazują mocny spadek tego ugrupowania. Brzydko się chwyta. Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny
— stwierdził Smiszek, zapewniając, że nie ma pojęcia, czym mógłby sprowokować Kukiza do takich wpisów.
Co więcej, jego zdaniem Paweł Kuki to ostatnia osoba, która powinna być „obrońcą moralności w Polsce”.
Nie kojarzy mi się z wielkim zaangażowaniem religijnym. Oczywiście, że każdy może, ale nie wiem, czy powinien. On nie kojarzy się nikomu i przez całe swoje życie nie pokazywał wielkiego zaangażowania. Nie można obrażać uczuć religijnych, ale czymś zupełnie innym jest wolność słowa, a czymś zupełnie innym jest karanie za słowa
— oświadczył partner Biedronia.
Zdaniem Śmiszka przepis Kodeksu karnego jest rodem ze średniowiecza, a za słowa nie powinno się iść do więzienia, bo takie są standardy europejskie.
Mamy przepisy Kodeksu cywilnego, mamy dobrze sprawdzające się przepisy, które chronią dobra osobiste. Jeśli jakaś osoba poczułaby się dotknięta tego typu słowami, może użyć Kodeksu cywilnego. Może domagać się przeprosin, odszkodowania. Za słowa nie powinno się iść do więzienia. Chyba, że te słowa nawołują do nienawiści i przemocy wobec konkretnej grupy społecznej. Wtedy tak. Ale te przepisy są absolutnie niekompatybilne z tym, co mówi nauka i standardy nowoczesnego państwa
— przekonywał Śmiszek.
Pytany o to, dlaczego publikuje w internecie sprofanowany wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej w tęczowej aureoli, oświadczył, że to w geście solidarności z Elżbietą Podleśną i protest przeciwko zachowaniu policji oraz „państwa policyjnego”.
Myślę, że tęczowa aureola wokół Matki Boskiej nic jej nie ujmuje. Miałem taki spór z jednym działaczem PiS. Sam nie wiem, ile jest kolorów na tęczy. Mało mnie to interesuje. Natomiast bardzo to interesuje przedstawicieli PiS, którzy od wielu lat ciągle liczą te kolory tęczy i sprawdzają, czy przypadkiem ta tęcza nie obraża tych, czy innych osób. Oni skupiają się na tęczy, ja skupiam się na pracy
— powiedział Śmiszek, zrzucając całą winę na… Jarosława Kaczyńskiego.
Myślę, że trzeba dojść do źródeł tego, kto rozpoczął wojnę religijną. To Jarosław Kaczyński powiedział, że ręka podniesiona na Kościół, to ręka podniesiona na Polskę. Zabrzmiało Gomułką. Ten poszedł trochę dalej, a Kaczyński zatrzymał się w połowie. Mamy kompletne pomieszanie stosunków państwa i Kościoła w naszym kraju. Widzimy, jak Kościół wpływa na legislację, jak żąda coraz więcej dla siebie - instytucji, pieniędzy, przepisów - i mamy słabe państwo, które nie potrafi na te żądania odpowiedzieć, tylko ochoczo je spełnia. Trzeba z tym skończyć. Osobiście zaangażowałem się w politykę, bo uważam, że to połączenie trzeba przeciąć
— oświadczył partner Roberta Biedronia.
wkt/gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/445881-kuriozalny-wywod-smiszka-teczowa-aureola-nic-nie-ujmuje