Wanda Półtawska, jedna z najbliższych współpracowniczek Jana Pawła II, od lat upomina się o godność każdego człowieka. Jest działaczką pro-life i szczególną troską darzy życie poczęte. Jej głos brzmi szczególnie mocno, bo Półtawska była więziona w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück i przeprowadzano na niej eksperymenty pseudomedyczne.
Ja nie jestem królikiem doświadczalnym, tylko człowiekiem
—to słowa wypowiedziane przed prof. Półtawską do niemieckiego lekarza, który przeprowadzał na niej doświadczenia pseudomedyczne. Swoimi trudnymi doświadczeniami podzieliła się w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego”.
Wanda Półtawska w Ravensbrück była więziona w latach 1941- 1945. Wielokrotnie opowiadała o tym, co przeszła, operacji i doświadczeniach, którym była poddawana. Wszystko odbywało się w nieludzkich warunkach. Jej rana zagoiła się dopiero po wojnie, gdy sama była studentką medycyny.
Stworzyła się silna grupa kobiet, które się wzajemnie znały. Udało się nawiązać kontakt z internowanymi w położonym niedaleko stalagu polskimi żołnierzami, a następnie z konspiracją w Polsce. Cały nasz transport- numery zaczynające się od 7000 - miał wyrok śmierci. Niektóre z nas były oficjalnie zawołane przed sąd i dowiedziały się o wyroku. Inne nie. Okazało się, że wyrok odnosił się do całej grupy
—mówiła.
Jak wspomina Półtawska bez wsparcia silnych kobiet, silnych Polek, ciężko byłoby wyjść z obozu żywym.
W pewnym sensie Polki panowały w tym lagrze. Były tam młode dziewczyny, uczennice i starsze kobiety - nauczycielki. Powstały tajna szkoła, tajna drużyna harcerska. Polki były aktywne. Więźniarki innych narodów - zastraszone, nieszczęśliwe, zrozpaczone, niewinne - nie miały poczucia, że zrobiły cokolwiek przeciw Niemcom. A Polki cały czas były w opozycji. Ciągle trwała walka, aktywna i skuteczna
—opowiadała Półtawska, który w oporze tym widzi ciągłość polskiej historii.
Następne pokolenia muszą wiedzieć, że ten pobyt Polek w Ravensbrück to był dalszy ciąg historii wszystkich polskich powstań.
Prof. Półtawska przypomniała, że na początku 1945 roku grupa poddawana doświadczeniom przed niemieckich lekarzy, dowiedziała się, że 5 stycznia ma zostać wykonana egzekucja tzw. „królików doświadczalnych”. Wtedy kobiety spisały swój testament.
Chciałyśmy, aby to, co było naszym losem, nigdy się nie powtórzyło
—podkreśliła.
W kwietniu Wanda Półtawska napisała list otwarty ws. pamięci o ofiarach obozu Ravensbrück.
Wojna się skończyła, ale jej skutki trwają - przede wszystkim zaniżenie wartości życia człowieka. Jest problem w obecnej mentalności ludzi i cywilizacji Europy, którą Jan Paweł II nazwał cywilizacją śmierci i nienawiści. Apelował do młodych, żeby zmienili ją w cywilizację miłości i życia. To wszystko to jest działanie w złym kierunku. Chodzi o to, żeby pokazać , że nasz kraj miał takich takich młodych ludzi, którzy uważali niepodległość Polski i wolność człowieka za rzeczy najważniejsze, a nie dążyli do tego, aby tylko posiadać.
Na koniec Wanda Połtawska wyjaśniła dlaczego tak bardzo angażuje się w wychowanie młodych.
Od lat zajmuje się młodzieżą i przekazuję jej prawdę o okresie wojny. Moja troską jest, by młodzi byli ludźmi, bo ja w czasie wojny i po niej spotkałam nieludzkich mężczyzn i nieludzkie kobiety.
ann/”Gość Niedzielny”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/444946-poltawska-wojna-sie-skonczyla-ale-jej-skutki-wciaz-trwaja