Gdy wybuchła II wojna światowa, Edward Mosberg miał 13 lat. Niemal całą wojnę spędził w obozach. W czasie Holokaustu stracił całą rodzinę: rodziców, dwie siostry, dziadków, wujostwo, kuzynostwo. Wszyscy zostali zamordowani.
W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” tak wspominał czas wojny:
Ja jeden zostałem. Często pytają, czy to cud. To nie było tak, że jeden był mądrzejszy od drugiego. Po prostu jeden miał dużo szczęścia, inny mniej. Moja żona też przeżyła obozy, jeszcze gorsze niż ja. Na pewno nigdy się nie poddałem, zawsze chciałem żyć. W obozie w Płaszowie pracowałem w biurze komendanta Amona Goetha. Widziałem, jak zabijał ludzi.
Dziś Edward Mosberg ma 93 lata. Czas dzieli na leczenie i aktywność związaną ze swoją życiową historią. Często bywa w Polsce. W zeszłym roku szedł w Marszu Żywych obok Andrzeja Dudy. Zdjęcia Edwarda Mosberga obejmujące naszego prezydenta obiegło nie tylko polskie media. Mocno wybrzmiało także jego świadectwo, wygłoszone w Auschwitz:
Zapomnieć, wybaczyć to znaczyłoby zabić te ofiary raz jeszcze. Nie mogliśmy zapobiec ich pierwszej śmierci, ale nie wolno nam pozwolić, by zostali zamordowani znowu. Nie mamy prawa, żeby wybaczyć. Tylko i wyłącznie śmierć przyniesie wybaczenie. Jak mielibyśmy zapomnieć, wybaczyć spalenie synagog, świętych ksiąg i tory? Powinniśmy pamiętać, że pergamin tory może spłonąć, ale jej litery są wieczne. Dla mnie każdy dzień mojego życia jest dniem pamięci o Holokauście
Bardzo wyraźnie przypomniał, że to Niemcy „wymordowali 6 mln Żydów i kilka milionów osób innej narodowości, którzy przeciwstawili się niemieckiej partii nazistowskiej, w tym ponad milion Polaków”.
Gdyby nie Niemcy, Holokaust na polskiej ziemi nigdy nie miałby miejsca. Nie powinniśmy zapominać o tym, że nie było polskich obozów śmierci, ani polskiego Holokaustu. 30 lat temu, w 1968 roku, szedłem przez Majdanek, Bełżec i inne obozy. Nie można było wtedy tamtędy przejść. W tej chwili, dzięki polskiemu rządowi, te miejsca są dostępne i nie powinniśmy o tym zapominać. Dziękujemy Polsce za utrzymanie tego, aby Żydzi przybywający z całego świata mieli dobre miejsce, żeby mogli się zatrzymać i pomodlić
— podkreślił.
Ktoś powiedział, że Żydzi nie powinni przybywać tutaj na marsze. Chciałbym tego człowieka nominować do Nagrody Nobla za głupotę. Powinniśmy dziękować jego ekscelencji prezydentowi Andrzejowi Dudzie za utrzymanie tego w tym stanie i za przyjęcie Żydów w Polsce. Niech Bóg błogosławi was wszystkich.
Edward Mosberg konsekwentnie broni dobrego imienia Polaków, konsekwentnie wskazuje na niemieckie sprawstwo Holocaustu. W tej sprawie często napomina Izraelczyków, zarzucając im prowadzenie fatalnej polityki historycznej w kontekście Polski. A przecież środowisko, w którym żyje, nie zawsze jest w tej sprawie jednoznaczne. On jednak nie ulega. Tak mówił we wspomnianym wywiadzie dla „Sieci”:
Należy mówić, że gdy Niemcy napadli na Polskę w 1939 r., nie potrzebowali pytać nikogo o nic, że robili to, co chcieli. Było przecież tak, że wszystkie inne kraje europejskie współpracowały z Niemcami, zbierały swoich Żydów i posyłały ich do Polski, do tych niemieckich obozów zagłady. Nie można o to obwiniać Polski!
Dlaczego mimo to, tę straszną zbrodnię przypisuje się Polakom, depcząc prawdę?
Nie wiem, kto oskarża, ja nie oskarżam. A ludzie, którzy otwierają usta i mówią różne głupoty, powinni trzymać język za zębami. A że byli polscy kolaboranci? Oni byli wrogami narodu polskiego. Była również żydowska policja, która współpracowała z Niemcami. Jako Żyd wstydzę się tych ludzi, którzy pracowali z Niemcami. I naród polski powinien się wstydzić za tych Polaków, którzy pracowali z Niemcami, bo to byli wrogowie narodu polskiego. Taka jest prawda.
Na świecie nie wiedzą, że przed wojną Polska miała dwóch wrogów, nie tylko Niemców, lecz i Rosję. Nie wiedzą, że w sierpniu 1944 r. Ruscy przyszli nad Wisłę, stanęli i czekali, aż Niemcy wybiją powstańców. Byłem wtedy w obozie Mauthausen i pamiętam, jak przyszli do nas Polacy z tego powstania. Ludzie o tym dziś nie pamiętają. A to, co stało się z Żydami, to jest niemiecka historia. Oni to zrobili! Prasa, rząd muszą o tym mówić, że to były niemieckie obozy zagłady. To wszystko.
Za kilka dni Edward Mosberg znów przyjedzie do Polski na kolejny Marsz Żywych. Oby uczestniczył jeszcze w kolejnych kilku, kilkunastu. Daj Boże. Ale Polska nie powinna zwlekać z mocnym gestem wdzięczności dla człowieka, który wbrew okolicznościom, głośno i wyraźnie mówi prawdę, który kocha Polskę tak, jak przystało na obywatela II RP.
Wysokie odznaczenie państwowe wydaje się być więcej niż uzasadnione. Ono jest wręcz konieczne. Kto zaniedba tę sprawę, będzie kiedyś bardzo żałował.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/443322-czy-polska-doceni-czlowieka-ktory-broni-prawdy-o-ii-wojnie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.