„Homoadopcje: ostatnie polskie tabu” brzmiał tytuł wywiadu w jednym z tygodników. Oczywiście chodziło o adopcje dzieci przez pary homoseksualne, nie akceptowane przez większość społeczeństwa. Natychmiast pomyślałam: nie, to nie jest ostatnie tabu. Choć od jakiegoś czasu aktywiści LGBT starają się nas oswoić z postulatami prawnego dopuszczenia do małżeństw homoseksualnych i adopcji przez nie dzieci, to raczej długa droga przed nimi. Tym prawdziwym, ostatnim tabu będzie eutanazja, czyli „dobra śmierć”.
Termin ten był znany już w starożytności i oznaczał śmierć naturalną, ale w takim stanie zdrowia, by nie była ona powolnym umieraniem połączonym z cierpieniem.. W czasach nowożytnych rozpoczęto tuż po napaści na Polskę przez nazistowskie Niemcy „Akcję T4” ( od nazwy ulicy Tiergarten, przy której mieściła się Centrala Organizacji Eutanazji). Hitler uznał, że nieuleczalnie chorzy mogą dostąpić „łaski śmierci” – chodziło o fizyczną eliminację „małowartościowego” życia ludzkiego; mordowanie osób psychicznie chorych i niepełnosprawnych. Jednymi z pierwszych ofiar byli pacjenci i personel szpitali psychiatrycznych w okupowanej Polsce. Tylko do 1941 roku zamordowano w komorach gazowych lub poprzez wstrzyknięcie trucizny prawie 70 tysięcy „małowartościowych” ludzi.
Eutanazja w dzisiejszych czasach może być przeprowadzona wyłącznie na życzenie pacjenta i procedury, które mają dopuścić do jej przeprowadzenia, są dość surowe m. in. muszą zostać spełnione następujące warunki : cierpienie pacjenta jest nie do zniesienia i nie ma szans na jego poprawę, muszą być przeprowadzone konsultacje z psychologami, ma się odbywać w obecność świadków i być opisana w raportach przez lekarzy. No i podstawowy wymóg: pacjent musi przemyśleć swoją decyzję, trwać przy niej przez dłuższy czas i być świadomym swego stanu.
W Europie eutanazja jest legalna w Albanii (1999), Holandii (2001), Belgii(2002), Luksemburgu (2008). W Holandii i Belgii eutanazji mogą być poddane także dzieci – w tym pierwszym kraju powyżej dwunastego roku życia, w drugim – bez ograniczeń. Po wprowadzeniu w 2014 roku w Belgii możliwości „dobrej śmierci” dla dzieci przez dwa lata nie było takiego przypadku, ale już w latach 2016-2017 – trzy. Najmłodsze dziecko z guzem mózgu miało 9 lat, ale najbardziej kontrowersyjnym przypadkiem było wspomagane samobójstwo jedenastoletniego chłopca, chorego na mukowiscydozę. Alarmowano, że choć jest to choroba nieuleczalna i śmiertelna, to dzięki nowoczesnym terapiom chory dożywa nawet średnio 43 roku życia przy jego dobrej jakości.
Obywatele tych państw, w których nie zalegalizowano eutanazji, mogą udać się do Szwajcarii, gdzie działają kliniki, w których umiera się „godnie”, bowiem w 2009 roku Szwajcarzy zdecydowali w referendum, że obywatel ma prawo żądać pomocy w przyspieszeniu własnej śmierci. W jednej z klinik pod Zurychem można to „załatwić” w jeden dzień za kilka tysięcy euro.
I właśnie do Szwajcarii udała się Michele Causse, 74-letnia Francuzka, która pozwoliła telewizji sfilmować swoją historię w nadziei, że „przebudzi” ona ludzi.
Poznajemy Michele na 10 dni przed jej śmiercią. Michele straciła nerkę i cierpiała na postępującą osteoporozę. Jej ciało było kruche i słabe. Od 55 roku życia była w zasadzie przykuta do łóżka. Marzyła o tym, aby umrzeć z „godnością”. Michele czuła, że mimo iż jej mózg funkcjonował normalnie, była dla innych obciążeniem. Nie mogła sama pójść do sklepu ani przygotować sobie pożywienia. Michele podjęła decyzję, aby umrzeć. W tej decyzji wspierały ją dwie najlepsze przyjaciółki, które pojechały wraz z nią do Szwajcarii, aby mogła tam zrealizować swoją wolę.
UWAGA! Film tylko dla osób dorosłych.
To nie jest film fabularny. Główna aktorka nie poderwie się z łóżka po ostatniej scenie i nie uda się do garderoby, by zmyć charakteryzację. To jest film pokazujący prawdziwą śmierć i słowa tego dialogu, tuż przed podaniem zabijającej dawki środków nasennych nie zostały napisane przez scenarzystę - też są prawdziwe:
- Czy chcesz umrzeć?
- Tak.
- Jesteś pewna?
- Tak.
- Jeśli to wypijesz, umrzesz.
- Wiem.
- Czy to jasne?
- Takie jest moje życzenie.
- No to do widzenia.
- Do widzenia, Erika.”
„Dobra śmierć”, „godna śmierć”, śmierć na życzenie, śmierć zamiast niewyobrażalnego bólu i świadomości zbliżającego się nieuchronnie kresu życia w ekstremalnych okolicznościach związanych z nieuleczalną chorobą… Jakich słów byśmy nie użyli, będzie budziła skrajne emocje, nie tylko tych, którzy ją wykluczają z racji wiary (chrześcijaństwo, judaizm, islam, buddyzm), ale także tych, którzy z innych przyczyn nie są gotowi na jej akceptację. A także tych, którzy obawiają się wręcz zbrodniczych nadużyć – w 2010 roku połowa belgijskich pielęgniarek, asystujących przy „wspomaganym samobójstwie” przyznała w ankiecie przeprowadzonej przez kanadyjskich lekarzy, że brała udział w uśmiercaniu „bez zgody lub prośby pacjenta”.
Z badań przeprowadzonych w 2013 roku wynika, że 53 proc. Polaków jest za przyspieszeniem śmierci nieuleczalnie chorych na ich prośbę…
Jedno jest pewne… zanim człowiek poprosi o „dobrą śmierć”, umiera jego nadzieja…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/442599-wstrzasajacy-film-pokazujacy-eutanazje-wideo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.