Marcin Kącki, reporter „Dużego Formatu” i „Gazety Wyborczej”, napisał sztukę o Radiu Maryja „Wróg się rodzi”. Wśród bohaterów sztuki jest oczywiście o. Tadeusz Rydzyk, założyciel Radia Maryja. Sztuka pełna jest jadu, niechęci i insynuacji.
Radio Maryja spełnia wszystkie najważniejsze założenia klasycznego radia propagandowego. Jego linia programowa polega na budowaniu tożsamości grupowej, której spoiwem jest wróg. Podpiera to Biblią, a usprawiedliwia głosem Boga
—stwierdził w rozmowie w „Gazetą Wyborcza” Marcin Kącki przed premierą jego sztuki „Wróg się rodzi” w Teatrze im. Horzycy w Toruniu.
Propagandą są poranne Msze Św., różaniec, Anioł Pański, czy katechezy? A może rozmowy o tym, co ważne dla katolików, co ich boli i na co nie chcą się godzić w naszym życiu społecznym i politycznym? A można było przypuszczać, że zaciekłe ataki na rozgłośnię z Torunia już się skończyły. Mamy wolność. Tymczasem jak wyjaśniają autorzy spektaklu „Wróg się rodzi” skupia się on na mechanizmach językowych i zjawiskach społecznych związanych z mediami oraz brutalizacją języka debaty publicznej.
Powtarzamy modele zachowań z przeszłości, np. do głosu dorwali się nacjonaliści. Niczego nie nauczyliśmy się na błędach popełnionych w czasie transformacji, zarówno politycznej, jak i ekonomicznej. Państwo część ludzi zostawiło samym sobie, a w takich momentach zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał na nich zbić kapitał, nie tylko polityczny
—opowiada Kącki.
Podkreśla, że żyjemy w czasach, w których trzeba reagować na zło, które nas otacza i trzeba walczyć o to, by można było być tym, kim się jest i kim chce się być.
Gwałtowna nowoczesność łączy się w niej ze społeczną frustracją, znużeniem demokracją, wykluczeniem niektórych warstw społecznych, centralizacją kapitału. W takich momentach, w chwilach trudnych do opisania i powstrzymania zmian, zawsze wygrywa ktoś taki jak ojciec Rydzyk. Bo wie, jak manipulować przerażoną, niepewną przyszłości grupą. Sfrustrowaną, nie do końca rozumiejącą przebieg wydarzeń
—mówi autor sztuki szkalującej Radio Maryja i dodaje wyjątkowo obrzydliwe słowa:
Zakonnik w habicie – o dosyć ograniczonym potencjale intelektualnym – od blisko 30 lat ma wpływ na miliony ludzi, a dzisiaj także na władzę. To katastrofa. Ja nie stawiam pytania, czy ojciec Rydzyk jest zły lub też czy Radio Maryja jest złe. Bo to jest oczywiste. To jest zło.Nie można inaczej mówić o ludziach, którzy na antenie stacji i telewizji powtarzają, że jakiegoś człowieka należałoby wykluczyć ze społeczeństwa, że geje i lewactwo, które się rymuje z robactwem, to jest cywilizacja śmierci. To jest przyzwolenie na przemoc. Pytanie, które ja stawiam, brzmi inaczej: czy da się jeszcze uratować normalność, przywrócić kapitał społeczny oparty na wzajemnym zaufaniu?
Dziennikarza Wyborczej i autora sztuki oburza to, że o. Rydzyk mówi o cywilizacji śmierci. To jednak żadna nowość. Termin ten stosowany jest od lat w teologii moralnej. Po raz pierwszy użyty został przez papieża Jana Pawła II w czasie jego pontyfikatu i oznacza on stosunek do życia. Kącki pisze o o. Tadeuszu Rydzyku jak o demiurgu, który ma nieograniczoną moc i władzę. I podkreśla:
Mówimy o zwykłym zakonniku, który jednocześnie potrafi skrzyknąć cały rząd i kazać mu stać za swoimi plecami na Jasnej Górze, który wybiera, kto jest Polakiem i komu należy się szacunek. Gdybym był jednym z jego wyznawców, też bym się zaczął zastanawiać, czy nie ma on jakichś boskich mocy.
Marcin Kącki ustawia się w roli „proroka”, który widzi więcej, wie więcej i ostrzega przed tym, co może się stać jeśli nie zaczniemy dbać o naszą państwowość i sprawiedliwość w życiu społecznym. Ucieka się nawet do porównań do Jedwabnego.
Wiemy, co się stanie, bo to już się działo. W 1941, w 1944 r. w dawnym woj. łomżyńskim. Palono ludzi w stodołach, bo było wolno. To księża podżegali do pogromów. A wcześniej, w latach 30., to w kościołach endecja mówiła: „Żydzi zabili Chrystusa. Wiecie, co robić”. I kiedy hitlerowcy na to pozwolili, oni to zrobili. Jak myślisz, przyjdzie taki moment, w którym ludzie słuchający Radia Maryja usłyszą, że już wolno? A jeśli tak się stanie, to czy za 40 lat znów ktoś będzie pisał książki o tych, którzy zaniechali i nic nie robili? Wolę dziś dmuchać na zimne, mając oczywiście nadzieję, że moje obawy się nie sprawdzą, niż potem cokolwiek sobie zarzucać. Choć historycy, o których wspominałem, są pesymistami.
Po tych wywodach aż strach się bać!!! Do czego jeszcze posunie się „GW”. Od lat manipuluje ona opinią społeczną, mówi Polakom co dobre, a co złe, kto jest wart poparcia, a kim należy pogardzać, teraz swoje winy przypisuje rozgłośni radiowej, która od 27 lat dba i wiarę i polskie sprawy.
ann/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/440226-manipulacja-w-radio-maryja-gw-glos-zla-w-twoim-domu