Przy okazji podpisania Karty LGBT+ prezydent stolicy stwierdził, że Warszawa musi być miastem przyjaznym, tolerancyjnym i otwartym. W związku z tym powstać ma specjalny hotel dla osób wykluczonych czy centrum społeczno-kulturalne dla LGBT Plus.
Rzecz w tym, że w ten sposób społeczność LGBT będzie raczej uprzywilejowana, a może nawet bardziej ze stygmatyzowana, ale z równością wiele wspólnego mieć to nie będzie. Wygląda to bardziej na budowę czegoś na kształt getta dla osób o innej orientacji seksualnej niż na starania o równość, czyli po prostu zwykły szacunek jednych dla innych. Strach pomyśleć co będzie, gdy władze miasta zechcą otworzyć dla osób LBTQ odrębne baseny czy sklepy. I dlaczego to środowisko tak zabiega o takie traktowanie?
Podążmy jednak dalej za pomysłami oświeconych władz Warszawy. W podpisanej deklaracji jest fragment o wprowadzeniu zajęć edukacyjnych z wiedzy o innych orientacjach seksualnych dla dzieci w szkołach podstawowych.
Środowiska LGBT wchodzą do warszawskich szkół
Jednak przecież w kolejnych klasach szkoły podstawowej dzieci często słyszą na godzinie wychowawczej o wzajemnym szacunku, poszanowaniu dla innych dzieci, różnego wyglądu, poglądów. To jednak seks edukatorom nie wystarcza. Ta oświecona edukacja, mająca na celu zerwanie z „zacofanym” myśleniem i otworzenie młodych głów na „postęp i różnorodność” sprowadzi się w istocie do seksualizacji i deprawacji, bo jak w inny sposób rozmawiać z dziećmi „o różnych orientacjach”. I dlaczego szacunek dla różnorodności miałby się sprowadzać wyłącznie do sfery seksualności?
Dlatego w tym miejscu trzeba przypomnieć władzą Warszawy, iż zgodnie z art. 48 Konstytucji RP (Dz. U. z 1997r., Nr 78, poz. 483)
Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
I tu rodzice muszą powiedzieć wyraźne: „stop” zapędom władz Warszawy, bo ich prawo zostało zapisane w Konstytucji RP, a władze miasta nie mają prawa jej deptać, ani omijać. Rafał Trzaskowski i jego środowisko bardzo chętnie krzyczą o łamanej konstytucji, jednocześnie prezydent Warszawy podpisuje dokument, który tę konstytucję łamie. To selektywne podejście do ustawy zasadniczej.
W tym miejscu prezydentowi stolicy warto przypomnieć jeszcze inny artykuł Ustawy Zasadniczej, o którym chętnie by zapomniał. Chodzi o art. 18.
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Nie podoba się? Konstytucja! Konstytucja!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/434600-pora-przywdziac-koszulki-z-napisem-konstytucja