Pamiętajcie, Paweł został zamordowany na światełku do nieba. Ja proszę, żeby Jurek Owsiak kierował Orkiestrą dalej. Bo on zawsze obiecywał, że gra do końca świata i jeden dzień dłużej. W niedzielę ten świat skończył się dla Pawła, zmienił się dla naszej rodziny, ale on się nie skończył. Jurku, zmień swoją decyzję i graj z nami dalej. Zwyciężymy, siema!
— mówiła do zgromadzonych w Gdańsku Magdalena Adamowicz, wdowa po śp. Pawle Adamowiczu.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Paweł Adamowicz nie żyje. Prezydent Gdańska zostanie pochowany w sobotę, w Bazylice Mariackiej
Podczas przemówienia nie zabrakło też osobistych refleksji.
Bardzo kochał wszystkich ludzi. Dostaję ogromną ilość wiadomości z różnych stron Polski, spoza kraju. Niewyobrażalne jest to dla ludzi, że nienawiść może być tak wielka. Paweł zawsze był pozytywny. Pamiętacie go uśmiechniętego, zagadującego ludzi na ulicy. On chciał, żeby to miasto było otwarte dla wszystkich. Nieważne było, kto w jakim mówi języku, w jakim mieszka domu, gdzie pracuje, jaki ma kolor skóry, ale także kogo kocha
— podkreślała Magdalena Adamowicz.
Paweł chciał, żeby w Gdańsku każdy czuł się dobrze, czuł się jak w domu. Proszę, żeby taka atmosfera w Gdańsku była. Dzisiaj jesteśmy w żałobie. Ta żałoba minie, ale bądźmy dobrzy dla siebie. „Kochajmy się” - mówił często Paweł. Bądźmy uprzejmi, dbajmy o swoje miasto. Wiem, że Paweł jest tu z nami, że będzie i że będzie dobrym opiekunem tego miasta. Jego śmierć nie pójdzie na marne. Wiem to na pewno, że tutaj wszyscy państwo jesteście. Starsi i młodzi, wierzący i niewierzący. Jesteście tutaj dla niego, z Gdańska, ale także spoza - z metropolii, którą on tak bardzo chciał stworzyć i stworzył
— zaznaczyła.
gah/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/429906-zona-adamowicza-prosze-zeby-jurek-owsiak-kierowal-wosp