Przepraszam, ale będę brutalnie niegrzeczna – otóż podejrzewam, że ktoś, kto w Ministerstwie Finansów wymyślił podniesienie stawek VAT na leki weterynaryjne z 8 do 23 proc., w dzieciństwie wyrywał muszkom skrzydła, z dziką satysfakcją kroił żabę na lekcjach biologii i nigdy nie miał żadnego zwierzęcia, z którym, gdy zachoruje, trzeba iść do weterynarza. Bo takiego braku empatii niczym innym nie da się wytłumaczyć.
Przez ostatnie dwadzieścia kilka lat sporo czasu spędziłam w przychodniach weterynaryjnych. Moje dwie wilczyce pod koniec swojego życia poważnie chorowały, a z ostatnią przez dwa lata prawie raz w tygodniu byłam u weterynarza. Czekając na naszą kolej, obserwowałam ludzi, którzy siedzieli w poczekalni w kolejce. Wielu z nich to były starsze osoby z pupilami, które też miały swoje lata. Widać było po ubiorze właścicieli, że do najzamożniejszych nie należą, a psy i koty to nie była rasowa arystokracja, tylko kundelki i dachowce, starzejące się razem ze swoimi opiekunami. Dla wielu z nich wizyta u weterynarza to był wydatek prawie rujnujący ich budżety – zwierzęta nie mają swojego NFZ-u, leki nie są refundowane i przeważnie dużo kosztują. Dla tych ludzi jednak pies czy kot był jak członek rodziny i byli skłonni do wielkich wyrzeczeń, byle tylko pupila ratować.
Obserwuję w mediach społecznościowych bardzo często pojawiające się apele organizacji pozarządowych, zbierających pieniądze na leczenie albo operację zwierząt, skrzywdzonych przez człowieka. Wiem, jak wiele schronisk cierpi na deficyt środków i prosi o datki i pomoc wolontariuszy.
W uzasadnieniu projektu czytamy, że chodzi o radykalne uproszczenie systemu podatkowego, który ma być oparty na trzech filarach – „prostota, przejrzystość, przyjazność”.
W przypadku leków weterynaryjnych szczególnie przemawia do mnie owa „przyjazność”.
Jeżeli ktoś się nie opamięta i dalej będzie forsowana i uchwalona podwyżka VAT-u na leki weterynaryjne, to proszę zrobić jeden wyjątek – obniżyć do 0 proc. stawkę VAT na preparaty do usypiania zwierząt. Mogą się okazać bardziej potrzebne niż leki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/422611-takiego-braku-empatii-niczym-innym-nie-da-sie-wytlumaczyc