Nie po raz pierwszy kibice pokazali w Polsce piękną patriotyczną oprawę. Robią to od lat na stadionach w całym kraju z okazji świąt i rocznic – przypominając bohaterów, powstańców, żołnierzy wyklętych.
Na stadionie Legii Warszawa, przy okazji meczu z Górnikiem, na tydzień przed Świętem Niepodległości przygotowano kapitalną oprawę, w której kibice z Łazienkowskiej przypomnieli, jak należy śpiewać polski hymn – czyli „kiedy my żyjemy”, a nie „póki my żyjemy”. To nieszczęsne „póki” usłyszałem kiedyś w relacji telewizyjnej z marszu KOD i manifestacji pod Pałacem Prezydenckim. Upojony antypisowskimi hasłami tłum w ekstazie „patriotycznej” nagle zaczął śpiewać, oczywiście w pierwszej zwrotce wyjąc „póki my żyjemy”. Ta jedna, drobna, wydawałoby się, pomyłka, uwidacznia, jak płytko, jak słabo są zakorzenione wzorce kulturowe, kody, archetypy, które każdy Polak winien recytować bez pomyłki, wyrwany we śnie o północy. A to „póki” to problem szerszy – bo jest objawem bardzo słabej wiedzy o polskiej historii, dziejach naszego państwa i kultury. No, ale jeśli tak wielu Polaków nie ocenia stanu wojennego jako zamachu na polską wolność, ba!, często nie są w stanie wskazać prawidłowo roku, w którym Jaruzel wytoczył wojnę narodowi, to co się dziwić? Właśnie słaby fundament wiedzy – efekt najpierw PRL, a potem kolejnych częściowo straconych lat kiepskiej edukacji historycznej w szkołach – to jedna z przyczyn pęknięcia Polski na dwie części – tę bardziej świadomą trwających dekady lub wieki procesów i tę skupioną na „tu i teraz”, łatwo dającą się uwieść prostym zabiegom propagandowym i marketingowo-politycznym.
A tymczasem, nawet jeśli w jakichś obszarach dużo się obecnie dzieje w kwestii budowania naszej świadomości i rozeznania w meandrach polskich dziejów, to ciągle mamy olbrzymie luki.
Wystarczyłoby zapewne spytać przechodniów na ulicy, by w stulecie odzyskania niepodległości wymienili chociaż jedną dużą bitwę Legionów z okresu 1914–1916, by uzyskać, jak mniemam, dość ponury obraz sytuacji. Działania kibiców, którzy upamiętniają różne rocznice – a to hołdu carów Szujskich, a to obrony Lwowa – to za mało. Jest wiele dziur do zasypania.
Felieton opublikowany w tygodniku „Sieci” nr 46/2018
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/421569-kiedy-my-zyjemy