Mało kto pamięta dzisiaj, jak ważną rolę w pierwszych po II wojnie światowej, uroczystych obchodach Święta Niepodległości, 11 listopada 1989 roku, odegrał kard. Józef Glemp, którego trafnie określono mianem „ Prymasem Niepodległości”.
Chociaż w okresie PRL nieformalna opozycja podejmowała próby podtrzymania obchodów 11 listopada, jednak po raz pierwszy oficjalnie mogły się one odbyć w 1989 roku, a wielką rolę w pełnym odrodzenia tego święta odegrał Prymas Glemp. W imieniu Kościoła w Polsce skierował wtedy do Polaków list pasterski.
Przypominał w nim, że „po pięćdziesięciu latach przerwy dzień 11 listopada wraca znów jako narodowe święto. Jest to święto cywilne, ale jego narodowe treści są głęboko związane z wiarą. Taka jest nasza tradycja, że wydarzenia dokonujące się w Ojczyźnie otaczamy modlitwą”. Kard. Glemp tłumaczył, że Ojczyzna „jest jakby rodziną dla milionów rodzin: jest wspólnotą przeszłości, jest nadzieją przyszłości, jest więzią przez język i kulturę, jest trwałym wysiłkiem budowania bytu i życia”. Zwracał uwagę, że miłość ojczyzny ściśle wiąże się z treścią Dekalogu: „Wymawiając czwarte przykazanie Boże: Czcij ojca swego i matkę swoją, przypominamy sobie to nadrzędne rodzicielstwo narodowe, dla którego cześć zawarta jest w takich nazwach jak Zwycięstwo Wiedeńskie, Olszynka Grochowska, Traugutt, Wawel, Monte Cassino, Katyń, Wisła, Warszawa, Jasna Góra itd.”. Podkreślał, że „wolność musi być wsparta odrodzeniem moralnym, czyli rzetelnym zakorzenieniem się w podstawowe zasady prawdy, sprawiedliwości i solidarności”. Wyrażał zadowolenie, że przemiany dokonały się tak, jak o to usilnie apelował od momentu wprowadzenia stanu wojennego, czyli pokojowo, bez rozlewu krwi, na drodze porozumienia.
Prymas Glemp akcentował, że chociaż Święto Niepodległości obchodzone jest po pięćdziesięciu latach przerwy, jednak nie była to przerwa, która stworzyła pustkę w pamięci Polaków. Odwoływał się przy tej okazji także w kazaniach do ojców niepodległości, kultywował także pamięć o tych, którzy przyczynili się do odzyskania wolności w 1918 r. i byli głównymi architektami II Rzeczypospolitej. Przypominał dziejową rolę Marszałka Piłsudskiego, Romana Dmowskiego czy Ignacego Paderewskiego. To ważne, w kontekście czytanego w kościołach w minioną niedzielę listu Episkopatu z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości, w którym – niestety – polscy biskupi ani słowem nie wspomnieli o żadnej z tych postaci. A szkoda.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/420598-glemp-prymasem-niepodleglosci