Dość nieoczekiwanie, również za sprawą portalu wPolityce.pl, sprawa tzw. Tęczowego Piątku stała się jednym z gorących tematów w kraju. Trudno się dziwić, w końcu problem w sposób bardzo namacalny dotyczy szkół, dziatwy i rodziców. A że głos zabrało Ministerstwo Edukacji Narodowej, sprawa zrobiła się polityczna. A jak polityczna, to i pewne ośrodki musiały się zaktywizować.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Wyborcza” murem za „Tęczowym Piątkiem”. Dziennik Michnika straszy Polaków działaniami MEN: „Lekcja nietolerancji”
Jednym z nich jest „Gazeta Wyborcza”, która już z pierwszej strony krzyczy o „Lekcji nietolerancji”. Narracja jest oczywista. Oto strzegąca szańców swobód obywatelskich redakcja z Czerskiej przeciwstawia się zakusom przebrzydłej centralnej władzy czyhającej na prawa jednostki.
Nie chcę teraz wdawać się w meritum sporu i wymierzać ideologiczne kuksańce z obyczajowej półki. Zastanawia mnie tylko niewolnicze przywiązanie do dyktatu instytucji w wydaniu „Wyborczej”, niby przeciwstawione centralizmowi władzy, ale jednak wskazujące na wspólny rdzeń. Można być bowiem orędownikiem agitki LGBT, można być jej przeciwnikiem, ale ślepa wiara w rozwiązania systemowe może łączyć.
Nauczyciele naprawdę najlepiej wiedzą, czego potrzebują ich uczniowie. Rozmawiają z nimi i ich rodzicami. I nie powinni być straszeni przez ministra oświaty, gdy odpowiadają na ich potrzeby
– pisze w swoim komentarzu dla „GW” Justyna Suchecka.
Nauczyciele najlepiej wiedzą… Podziwiam dziecięcą wiarę we wszechmoc czcigodnego ciała pedagogicznego.
Wierzę, że nauczyciele nie przestraszą się żadnego pohukiwania i będą robić swoje. Nie tylko dlatego, że są tolerancyjni, ale również dlatego, że dobro uczniów jest dla nich najważniejsze
– zapewnia publicystka „Wyborczej”.
Och, ach. Nauczyciele jako bohaterscy posłańcy mądrości, niosący nieustraszenie kaganek oświaty! Oczywiście na pohybel nietolerancji, homofobii i PiS-owi. Jak widać, wystarczy włączyć się w agitkę o określonym profilu, by wejść na poziom mędrców. To tylko pokazuje, jak bardzo uzależnione od systemowych mechanizmów jest środowisko, które rzekomo pragnie się ich pozbyć.
Nauczyciele nigdy nie będą najlepiej – a nawet w stopniu minimalnym – wiedzieć, czego potrzebują uczniowie. Państwowe placówki nigdy nie zastąpią domów rodzinnych. Bez względu na to, czy zajęcia będą prowadzić je edukatorzy z Kampanii Przeciw Homofobii czy księża.
Pozwólmy decydować ludziom. Na ich odpowiedzialność. Po prostu.
-
Brudna kampania opozycji! Polecamy najnowszy numer tygodnika „Sieci”.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/418479-lgbt-szkola-men-gw-wciela-sie-w-role-reduty-wolnosci