Dziwaczne teorie prof. Płatek. Opinia, że „normalni mężczyżni i kobiety ” wykorzystują seksualnie dzieci to tylko jedna z nich. Kiedy wybucha skandal, ikona feminizmu zwykle twierdzi, że jej słowa złośliwie wyrwano z kontekstu.
Sporym echem odbiła się wypowiedź prof. Moniki Płatek wygłoszona na wykładzie KOD, zgodnie z którą nie pedofile, ale normalni mężczyźni lub kobiety wykorzystują seksualnie dzieci. Zjawisko to ma dotyczyć ludzi Kościoła. Dokładnie zaś wypowiedź brzmiała tak:
Większość ludzi, która wykorzystuje dzieci do seksu, większość ludzi w Kościele, która nadużywa dzieci, to nie są żadni pedofile, to są normalni mężczyźni. To są mężczyźni, bądź kobiety, które mogłyby mieć normalne stosunki seksualne, tylko z racji bardzo kiepskiego wychowania… Przecież ci mężczyźni w trakcie przygotowania do bycia księdzem są narażeni na to, że się ich pozbawia umiejętności komunikowania, wchodzenia w relacje z drugim człowiekiem
— mówiła prof. Płatek.
Trudno się dziwić, że ta wypowiedź wywołała zdumienie. Teoria , że „normalni mężczyźni bądź kobiety ” wykorzystują seksualnie dzieci jest w najwyższym stopniu bulwersującą.
Pojęcie normalności, w ujęciu prof. Płatek, jest najwyraźniej inne, niż ogółu ludzi. Oburzona krytyką, z jaką się spotkała, Monika Płatek pospieszyła z wyjaśnieniami, a raczej z zademonstrowaniem oburzenia, że została źle zrozumiana.
To już zresztą stały rytuał — profesor z reguły oburza się, że nierzetelnie relacjonuje się jej słowa, wyrywając je z kontekstu, a także czyni aluzje do „obszarów ciemnoty ” w polskim społeczeństwie.
W najlepszym wypadku można uznać, że prof. Płatek ma spore kłopoty z precyzyjnym formułowaniem myśli, skoro bezustannie jej wypowiedzi są źle zrozumiane.
Zapewne to część prawdy — bo wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście precyzja wypowiedzi nie jest jej mocną stroną.
Weźmy na przykład jej wyjaśnienia, które teraz serwuje internautom w poczuciu intelektualnej wyższości.
Pedofilia to przypadłość, której przyczyn nie znamy, a która prawdopodobnie rozwija się w okresie prenatalnym i polega na pociągu seksualnym w okresie przed tzw. pokwitaniem — pisze na Facebooku Monika Płatek, która postanowiła oświecić ciemne polskie społeczenstwo, czym jest pedofilia w sensie medycznym.
Trudno wyobrazić sobie większą bzdurę. Pedofila nie polega na pociągu seksualnym odczuwanym w okresie przed tzw. pokwitaniem. Pedofilia polega na pociągu seksualnym do dzieci znajdujących się przed pokwitaniem lub we wczesnym okresie pokwitania.
Doprawdy, od profesor prawa można wymagać nie tylko większej znajomości tematu, na który się wypowiada, ale także umiejętności dość zasadniczego rozróznienia, czy np. ktoś ukradł rower, czy mu ukradziono.
Lista błędów logicznych, które zdołała popełnić prof. Płatek w swych publicznych wypowiedziach, jest zresztą długa. Niekwestionowane pierwsze miejsce zajmuje jej wypowiedź, że w niektórych krajach „ w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a nawet więcej niż w związkach różnopłciowych „.
To zdanie można cytować bez końca jako dowód na to, że zaślepienie ideologiczne wpływa fatalnie na logikę wypowiedzi.
To zaślepienie ideologiczne widać nie tylko w kwestiach związanych z feminizmem czy ideologią gender. Kiedy w grę wchodzi obrona praw przestępców, prof. Płatek potrafi się posunąć naprawdę daleko.
Jej ulubionym tematem są prawa sprawców najcięższych przestępstw, sadystycznych gwałtow i morderstw. Troszcząc się o ich samopoczucie, Monika Płatek walczy, by ich nie stygmatyzować.
Nie podoba mi się język, jakim operujemy, że to bestia, szatan, wampir. Ważne jest, żebyśmy przestali ich traktować jako bestie i okrutników — oświadczyła. Ale to nic, w porównaniu z innymi teoriami pani profesor — na przykład twierdzeniem, że jeśli przestępca mówi, że znów odczuwa przymus zabijania, to i tak nie powinien trafiać do zamkniętego ośrodka. A jeśli znów np. zgwałci dziecko, to „nie wynika tylko i wyłącznie z jego działań „.
Można by długo wyliczać kuriozalne wypowiedzi prof. Płatek. Oprę się jednak tej pokusie. Także dlatego, że prof. Płatek wydała kiedyś oświadczenie dla „GW” na temat mojego tekstu na portalu wPolityce.pl, poświęconego właśnie jej wypowiedziom. Zarzuciła mi lekceważenie, impertynencję i złośliwość.
Przyznam, że rzeczywiście trudno uniknąć złośliwości, gdy relacjonuję teorie prof. Płatek. Ale jeśliby pani profesor chciała znów wydawać oświadczenie, proszę uprzejmie, by na początek wyjaśniła intrygującą kwestię rodzenia się dzieci w związkach jednopłciowych. Od tego warto zacząć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/416720-dziwaczne-teorie-prof-platek
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.