Obywatelski projekt znoszący obowiązek szczepień dzieci został po pierwszym czytaniu skierowany do prac w sejmowych komisjach. Zarówno sama debata, jak i wynik głosowania wzbudziły wiele emocji.
W dalszym ciągu uważam, iż była to dobra decyzja, ponieważ:
Po pierwsze – debata prowadzona w Internecie i na ulicy (wczorajsza pikieta przed Sejmem) zostanie ucywilizowana i będzie toczyła się z udziałem ekspertów obu stron. Sensacyjne doniesienia domorosłych „terapeutów”, leczących ludzi lewoskrętną witaminą C, raczej nie będą tam brane pod uwagę, jak i wyszukiwane w Internecie egzotyczne strony z artykułami „profesorów”, których nikt z poważnych autorytetów w tej dziedzinie nie zna Dyskusja w komisjach to okazja do przedstawienia argumentów za racjonalnym programem szczepień w Polsce i dostosowania do bezpiecznych norm europejskich.
Po drugie – jest to projekt obywatelski, a przedwyborcze obietnice PiS głosiły, że takie projekty nie będą, jak za czasów koalicji PO-PiS, wyrzucane do kosza, tylko procedowane w parlamencie.
Po trzecie – głosowanie za skierowaniem do komisji nie oznacza poparcia dla projektu, tylko szacunek dla 120 tysięcy obywateli i organizacji pozarządowych, które ich podpisy zebrały.
I wreszcie po czwarte – być może prace komisji nie przyniosą żadnego efektu i nie da się wypracować żadnego kompromisowego rozwiązania, z jednej strony chroniącego społeczeństwo przed groźbą powrotu epidemii chorób zakaźnych, a z drugiej – dającego poczucie bezpieczeństwa rodzicom szczepiącym dzieci.
CZYTAJ TAKŻE: Dobrze się stało, że Sejm skierował do komisji projekt zniesienia obowiązkowych szczepień dzieci
Wśród głosujących za takim rozwiązaniem znalazło się pięciu posłów-lekarzy i wobec nich samorząd lekarski chce wyciągnąć konsekwencje, ponieważ, jak twierdzi prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, Łukasz Jankowski:
„głosowanie za dalszymi pracami nad obywatelskim projektem ustawy znoszącej obowiązkowe szczepienia dzieci oraz wypowiedzi o charakterze antyzdrowotnym w istotny sposób naruszają dobro stanu lekarskiego i stanowią przewinienie zawodowe”.
Czym innym jest głosowanie nad dalszymi pracami w komisji, co jeden z tych posłów uzasadniał następująco: „jest doskonała okazja do dyskusji na temat racjonalnego (…) programu szczepień w Polsce i dostosowania go do bezpieczniejszych norm europejskich”, a czym innym rzeczywiście „antyzdrowotne” wypowiedzi, które padły z sejmowej mównicy, np. że „w Polsce nadal dopuszczalne jest stosowanie szczepionek zwierających preparaty rtęci”, które są po prostu nieprawdziwe.
Antyszczepionkowcy protestują, kiedy się używa tej nazwy dla określenia ich ruchu, twierdząc, iż nie są przeciwko szczepieniu dzieci, tylko obowiązkowi, który powinien być zastąpiony indywidualną decyzją rodziców. Kiedy jednak odwiedzi się stronę stowarzyszenia STOP NOP, widać wyraźnie, jakim Armagedonem straszą rodziców i przekonują, że nie ma nic groźniejszego dla życia ich dzieci, niż szczepionki. De facto zniesienie obowiązku szczepień dzieci jest krokiem do ich całkowitej eliminacji.
Nie jest prawdą, że antyszczepionkowcy to „sekta”, wspierana przez „uzdrowicieli” bez medycznego wykształcenia, którzy np. leczą nowotwory lewoskrętną witaminą C, skupiająca fanatyków wierzących w spisek koncernów farmaceutycznych i współpracujących z nimi naukowców.
Ruch antyszczepionkowy ma także wspierających go przedstawicieli świata medycznego. Oto jeden z przykładów: ponad rok temu Katedra Teorii Kultury i Sztuki na Wydziale Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Stowarzyszenie Inicjatyw Naukowych KUL zorganizowały spotkanie, na którym prof. Maria Dorota Majewska przekonywała liczne audytorium (w tym wielu rodziców), że „jeśli chcemy, żeby nasze dzieci były zdrowe, musimy walczyć o zniesienie obowiązku szczepień w Polsce, bo to prawdziwy terror” oraz iż „szczepionki są odpowiedzialne za brak inteligencji u ludzi”.
Czy wówczas samorząd lekarski wyraził swoje oburzenie i zagroził postępowaniem dyscyplinarnym? Zareagował jedynie Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie i pewnie tylko dlatego, że pani profesor w czasie swojego wykładu powoływała się na swoje zawodowe związki z tą placówką:
„(…) Pani profesor Maria Dorota Majewska nie jest aktualnie pracownikiem, współpracownikiem, zleceniobiorcą, podwykonawcą Instytutu, ani nie jest też w żaden inny sposób z nim powiązana. Prof. Maria Dorota Majewska nigdy nie była zatrudniona w Instytucie Psychiatrii” -napisano w oświadczeniu Instytutu.
Poglądy profesor Majewskiej w sprawie szczepień nie są żadną tajemnicą, a w Wikipedii prezentującej jej sylwetkę i dorobek naukowy możemy przeczytać:
„Jest propagatorką kontrowersyjnych w świecie nauki też o szkodliwości szczepień dzieci. M. Majewska głosi na wykładach m.in. teorie, że szczepionki obniżają inteligencję, zaś do ich produkcji używa się ścieków”.
Profesor Majewska nie jest jedyną osobą ze środowiska medycznego wspierającą teorię o szkodliwości szczepień i ogromnym zagrożeniu dla zdrowia dzieci, jakie z sobą niosą. W konfrontacji z autorytetami, jakie wspierają tę teorię, bardzo często lekarz, w konfrontacji z rodzicami, którzy w te zagrożenia uwierzyli, jest bezradny.
Ruch antyszczepionkowy w Polsce urósł przez ostatnie lata w taką siłę, że zdołał złożyć w Sejmie obywatelski projekt zniesienia obowiązkowych szczepień. Czy w przestrzeni publicznej pojawiła się równie szeroko docierająca do rodziców akcja środowiska medycznego, przekonująca o konieczności i zaletach szczepień oraz pokazująca zagrożenie, jakie niesie dla dzieci i innych obywateli ich zaprzestanie?
Czy wspierający ruch antyszczepionkowy lekarze, u których boku pojawiają się „uzdrowiciele’ leczący nowotwory witaminą C, spotkali się z jakimiś działaniami samorządu lekarskiego, potępiającymi takie angażowanie w podobne inicjatywy, bo jest to „naruszanie dobra stanu lekarskiego”?
Siła rażenia strony internetowej stowarzyszenia STOP NOP (robionej bardzo profesjonalnie z formalnego punktu widzenia) oraz aktywność antyszczepionkowców w mediach społecznościowych jest ogromna. Jakie działania podejmuje samorząd lekarski, by to zniwelować, poza groźbami karania posłów głosujących za debatą, bo ludzi trzeba przekonywać, a nie grozić szabelką i sankcjami.
Dobrze, że podobnego zdania jest marszałek Senatu, lekarz Stanisław Karczewski:
„koledzy z Izby Lekarskiej są w wielkim błędzie. Ci (posłowie) lekarze nie głosowali za tą ustawą, tylko głosowali za tym, żeby porozmawiać na ten temat, żeby porozmawiać i przekonać tych, którzy nie są przekonani do szczepionek”.
I jednoznacznie stwierdza, że jeżeli posłowie, będący jednocześnie lekarzami, zagłosowaliby za wprowadzeniem dobrowolności szczepień w życie, to on sam „grzmiałby i mówił, że trzeba ich ukarać, bo są nieodpowiedzialnymi ludźmi”. Kolejny nowy obywatelski projekt „
CZYTAJ TAKŻE: Obowiązek szczepień zostanie zniesiony? Marszałek Senatu nie ma wątpliwości
Pod koniec 2014 roku w „New England Journal of Medicine” opublikowano wyniki międzynarodowego badania. Naukowcy badali w 29 krajach ogólny poziom zaufania społeczeństwa do lekarzy oraz zaufanie na podstawie osobistego doświadczenia z ostatniego kontaktu z lekarzem. Polska zarówno pod względem poziomu zaufania ogólnego, jak i tego wynikającego z osobistego doświadczenia znalazła się na samym końcu rankingu – lekarzom ufa 43% respondentów, podczas gdy poziom zaufania w krajach, takich jak Szwajcaria, Holandia, Dania czy Wielka Brytania, jest niemal dwukrotnie większy.
Gdyby dzisiaj przeprowadzono takie badania, pewnie ten procent byłby znacznie niższy, w dużej mierze dzięki działaniom ruchów antyszczepionkowych.
A STOP NOP szykuje dla samorządu lekarskiego nowy prezent: kolejny obywatelski projekt „o wolności lekarzy i pacjentów”. Jak czytamy na stronie stowarzyszenia, powstaje on „w obronie lekarzy poddawanych represjom ze strony korporacji lekarskich oraz w imię szczególnej ochrony wszystkich pacjentów w Polsce.(…) Obywatelski projekt ma dać możliwość tworzenia wielu lekarskich i aptekarskich samorządów zawodowych oraz dobrowolnej przynależności do nich, przełamując monopol często finansowanych przez przemysł farmaceutyczny obecnych izb lekarskich.”
Uprzedzam samorząd lekarski zanim projekt wpłynie do Sejmu i znowu zacznie się płacz nad rozlanym mlekiem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/416111-samorzad-lekarski-chce-karac-poslow-za-glosowanie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.