Józef był Polakiem i czuł się Polakiem. W 1919 r. Józef Unrug wychowany w miłości do Polski, do jej języka, kultury i historii porzucił błyskotliwą karierę w Kriegsmarine, aby służyć rodzącej się ojczyźnie, która została wymazana z mapy Europy przed stu lat
— powiedział Krzysztof Unrug, wnuk admirała Józefa Unruga, bohatera kampanii wrześniowej 1939 r.
W Kościele Garnizonowym Marynarki Wojennej pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Gdyni odbywały się uroczystości pogrzebowe twórcy Polskiej Marynarki Wojennej i jego żony Zofii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Polska żegna adm. Józefa Unruga. Bp Józef Guzdek: „Całym sercem angażował się w odbudowę polskiego domu”
Jak podkreślał w przemówieniu pogrzebowym Krzysztof Unrug, jego dziadek i podlegli mu żołnierze jako jedni z ostatnich skapitulowali przed niemieckim najeźdźcą.
Historia Polski lat międzywojennych zapamiętało go jako jednego z wybitnych założycieli Polskiej Marynarki Wojennej. Z chwilą wybuchu II wojny światowej wraz ze swymi ludźmi przekształcił półwysep Helski w ostatni bastion kraju, który heroicznie bronił się przed piekłem rozpętanym przez Niemców na morzu, lądzie i w powietrzu. W czasie, gdy Sowieci najechali wschodnią Polskę, a Warszawa skapitulowała
— powiedział.
Następnie admirał trafił do niewoli, gdzie zawsze pozostał wierny Polsce i swoim żołnierzom, odmawiając służenia Niemcom.
Historia będzie również pamiętać o jego wzorowej postawie w niewoli, o jego prawości, która była źródłem inspiracji dla wszystkich Niemców. Zapamiętamy godną odpowiedź daną niemieckiemu generałowi, który próbował go przekonać do wstąpienia do Kriegsmarine: „1 września zapomniałem języka niemieckiego”
— przypomniał.
Pierwszy pogrzeb admirała Józefa Unruga był szczególnym wydarzeniem. Jak wspomina jego wnuk, kościół we Francji wypełnił się marynarzami, którzy chcieli pożegnać swojego dowódcę.
Józef Unrug zmarł w wieku 88 lat. Miałem wtedy prawie 14 lat. Dla nas był to dziadzio. I to nam wystarczyło. Dopiero na jego pogrzebie dotarło do mnie kim był. Stałem z moim bratem, Markiem, przed trumną, patrząc na polskich marynarzy z całego świata. Już nie pierwszej młodości, udekorowanych licznymi odznaczeniami. Nigdy nie widziałem tak wielu mundurów i bander. Tak wielu medali i kwiatów w małym kościele we Francji. Ale to co zrobiło na nas największe wrażenie, to kontrast między elegancją i szlachetnością, tych oficerów marynarki, stojących na baczność, a łzami, które płynęły po ich twarzach
— podkreśla.
Krzysztof Unrug wspomina, że to wydarzenie było dla niego szczególnie ważne, gdyż wtedy zrozumiał jak ważną postacią w historii Polski był jego dziadek.
To właśnie w tym dniu, kiedy zobaczyłem hołd jego ludzi dla ich dowódcy, zrozumiałem, że los Józefa Urunga nie należy wyłącznie do nas, należy do Polskiej Marynarki Wojennej, do historii Niepodległej i jej przyszłości
— stwierdził.
Co więcej, Krzysztof Unrug przypomniał, że misją jego ojca, a syna admirała, była walka o o pamięć marynarzy, którzy służyli pod admirałem. Wielu z nich było torturowanych w komunistycznych więzieniach i zamordowanych.
Nasz ojciec, Horacy Urung, jedyny syn admirała, wiedział o tym dobrze. Jego misją było spełnienie woli admirała: powrócić do Polski, Polski wolnej, w której każdy z jego oficerów torturowanych i zamordowanych przez sądy komunistyczne zostałby odszukany, w pełni zrehabilitowany, pochowany z honorami wojskowymi i przywrócony pamięci narodowej
— wyjaśniał.
TVP Info, rs
-
Zapraszamy do lektury najnowszego numeru tygodnika „Sieci”!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/414736-wzruszajace-slowa-wnuka-adm-jozefa-unruga