Czy film „Kler” to prowokacja, ważny głos w dyskusji, a może jak mówią niektórzy służyć będzie nawet oczyszczeniu Kościoła? Jak go traktować? Bojkotować, zakazywać czy pozostawić w spokoju? To pytanie nurtuje wielu przeciwników filmu „Kler”, wokół którego toczy się zacięta i gorąca dyskusja.

Na film „Kler” poszedłem w sutannie, nie chowam głowy w piasek, jeśli ktoś mnie zaatakuje, zapytam ewangelicznie ‘jeśli coś źle robię, to proszę powiedzieć co, jeśli nie, to czemu mnie bijesz’

— mówi ks. Henryk Zieliński redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” w telewizji wPolsce.pl.

Mocne słowa ks. Zielińskiego: „Jest potrzeba oczyszczenia Kościoła z wpływów szatana i piątej kolumny”

Film należy oceniać w świetle wypowiedz samego reżysera, który w wywiadach mówi wprost, że jest człowiekiem niewierzącym i jego celem jest zerwanie konkordatu i  wyprowadzenie religii ze szkół. Smarzowskiemu przeszkadza także zbyt duża ilość nabożeństw w polskich kościołach

—przypomina kapłan i zwraca uwagę na intencje reżysera.

Jeżeli ktoś, kto nie jest związany z Kościołem, mówi mi, że chce dokonać oczyszczenia Kościoła to jest to podejrzane. Oglądając ten film, trudno było mi się oprzeć wrażeniu, że został on zrobiony na podstawie esbeckich kartotek z IV Departamentu.

Ks. Henryk Zieliński podkreśla, że film jest niewiarygodny i słaby.

Zawsze ilekroć sztuka zostaje poddana ideologii, to traci na swojej jakości. Myślę, że gdyby pan Wojciech Smarzowski chciał zrobić film o rozterkach jakiegoś księdza, trudnościach jakie przeżywa, to mógłby z tego wyjść dobry film. Natomiast problem polega na tym, że jeżeli chce się przyłożyć wszystkim księżom, bo w tym filmie porządnych księży nie ma, i zrobić z nich najgorsze potwory, to staje się to niewiarygodne. Zideologizowanie filmy sprawiło, że artystycznie stał się on nijaki

— mówi duchowny.

Ks. Zieliński zwraca uwagę na to, że film jest antyklerykalną propagandówką, a z kina wychodzi się z niesmakiem.

Redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” mówi też, że Kościół rzeczywiście potrzebuje oczyszczenia i to przede wszystkim z homoseksualnego lobby i wyjaśnia dlaczego film Smarzowskiego uderza w kapelanów „Solidarności” i ośmiesza głoszone przez ks. Popiełuszkę wołanie: „Zło dobrem zwyciężaj”.

CZYTAJ TEŻ: Stanowczy komentarz do filmu „Kler”: Scenariusz równie dobrze mógłby napisać fanatyczny redaktor „Faktów i Mitów”

Za dużo Kościoła i mszy? Absurdalne wynurzenia Smarzowskiego: „Prześcigamy się w stawianiu coraz wyższych krzyży”