Od razu muszę się zastrzec, nigdy nie przepadałem za ks. Jackiem Stryczkiem. To jeden z tych duchownych, którzy – moim zdaniem – rozminęli się z powołaniem. Ks. Stryczek, określany jako „duszpasterz ludzi biznesu”, tak bardzo utożsamił się z tym środowiskiem, że przejął jego poglądy – i to w najbardziej schematycznej postaci. Jego miałki leseferyzm wydawał mi się nieprzyjemnym zgrzytem w Kościele.
Dlatego niespecjalnie zaskoczyła mnie historia opisana na łamach portalu onet. Ks. Stryczek miał – wedle portalu – w skandaliczny sposób traktować podwładnych zatrudnionych w prowadzonym przez niego Stowarzyszeniu Wiosna, które organizowało m.in. znaną w całej Polsce akcję charytatywną „Szlachetna paczka”. Z artykułu wynika, że stowarzyszenie (będące zresztą świeckim przedsięwzięciem) zorganizowane jest jak klasyczna korporacja wraz z typowymi dla niej problemami: liczą się jedynie wyniki, a człowiek jest w hierarchii ważności na bardzo odległym miejscu.
W gruncie rzeczy jest to więc – o ile zarzuty onetu się potwierdzą – kolejna historia z serii: patologie w miejscu pracy. I kolejny dowód na to, że w obłędnej pogoni za zyskiem i wskaźnikami, wiele firm łatwo zamienia się w obozy pracy, w których zbyt ambitni, lub – przeciwnie – zbyt nieudolni przełożeni znęcają się nad swoimi podwładnymi, aby tylko osiągnąć narzucone cele. Tutaj traf chciał, że negatywnym bohaterem jest ksiądz, co wywołuje szczególnie negatywne emocje. Instrumentalny stosunek do człowieka w żaden sposób nie da się przecież pogodzić z chrześcijaństwem.
Ale zaraz, zaraz. Czy to rzeczywiście tylko traf sprawił, że brzydka historia księdza-menedżera właśnie teraz wychodzi na światło dzienne? Chciałbym wierzyć, że tak, ale trudno mi jej jakoś nie wiązać z coraz silniejszymi atakami na Kościół. Nie musi to oznaczać żadnego spisku, pracując w wielu redakcjach, poznałem działanie mediów od kuchni: wypuszczenie takiego materiału w chwili, gdy Kościołem targają kolejne afery pedofilskie i gdy wybucha dyskusja wokół antyklerykalnego filmu Wojciecha Smarzowskiego, zapewnia wysoką – jak to się mówi w żargonie – klikalność. Trzeba mieć jednak świadomość, że taka publikacja – niezależnie od wszystkiego – będzie amunicją w bieżącej walce z Kościołem.
Ksiądz Stryczek, odpowiadając na zarzuty onetu, próbuje chyba ustawić się w roli ofiary tej wojny. Tak można zapewne tłumaczyć jego dziwny gest z założeniem koszulki reklamującej „Kler” Smarzowskiego. Jeśli rzeczywiście o to chodzi, to nie powinien liczyć na szerokie współczucie. Nawet jeżeli onet nie napisał całej prawdy o księdzu, to jego świecka działalność chyba i tak wykroczyła poza powszechnie akceptowane w polskim społeczeństwie ramy.
Niezależnie jednak od motywów onetu i od tej konkretnej sprawy, dopóki Kościół i niektórzy jego kapłani nie zdołają krytycznie zmierzyć się z dotykającymi ich problemami, będą to za nich robić przeciwnicy. I nie ma tutaj co liczyć na ich dobre intencje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/413207-kryzys-w-kosciele-i-sprawa-ksiedza-stryczka