Czy słyszał ktoś o Andrzeju Gawrońskim? Jeśli już, to nieliczni. A mówię o geniuszu. Nie jedynie profesorze. Geniuszu, którego ignorancja zakopała pod ziemią w jego własnym kraju. Urodził się w Genewie. Zmarł w roku 1927 w Józefowie w wieku 42 lat. Polsce wydobywającej się ze 123 lat nieistnienia i mającej za sobą przemiany, które wprowadzał właśnie Józef Piłsudski, zabrakło czasu i oddechu, żeby geniusz Andrzeja Gawrońskiego rozpoznać i w świadomości Polaków utrwalić.
Kim był wnuk Teodora Tomasza Jeża, czyli Zygmunta Miłkowskiego? Związany był z Uniwersytetem Lwowskim. Później Jagiellońskim. Jaki jest powód, że nazywam go geniuszem i biorę odpowiedzialność za to słowo. Geniusz to ktoś wyrastający ponad tłum. Ponad politykę. Ponad sprawy, które dzisiaj wydają się ważne, a jutro okazują się nieważnymi. Dziś nawet wikipedia nie jest wobec Andrzeja Gawrońskiego wolna od niedomówień i uproszczeń.
Znał blisko 150 języków! Mówił i pisał w blisko pięćdziesięciu! Na własny użytek uprawiał poezje w… sanskrycie. Brał podręcznik gramatyki - jeśli taki istniał, czytając go raz jeden - oprócz tego kilka książek w danym języku. Znal japoński, fiński, arabski, hebrajski, węgierski i gruziński. Wymieniam jedynie kilka z nich. Łacinę i starogrecki określał jako języki łatwo przyswajalne! Znał tez tybetański i keczua, czyli język Inków. Profesor Rozwadowski pisał o nim: “Żył twarzą w twarz wieczności, wbrew chorobie, która pokonała go po kilkunastu latach…”, po czym dodawał, “czego ten człowiek nie czytał, nie znał z nauki i literatury, z myśli innych narodów”.
Przemknął przez dzieje Polski niczym meteor. Pamięć o nim w kraju nie istnieje. Media wolnej obecnie Polski poświecą byłej pracownicy Milicji Obywatelskiej więcej miejsca i artykułów, niż geniuszowi Andrzeja Gawrońskiego. Im bardziej zapada się pamięć o nim, tym bardziej jego geniusz staje się widoczny. Ale tylko dla wtajemniczonych. W historii człowieka na ziemi, nigdy nie pojawił się ktoś jemu podobny. Nigdy. Słowo poliglota w stosunku do Gawrońskiego to słowo nie wypełnione treścią. Uwagi pisane jego ręka na marginesie książek, które czytał, były zawsze w języku w którym napisana była książka. Pominięcie go w dziejach Polski, to więcej, niż ignorancja. To więcej, niż bezimienność kolejnych ministrów kultury. To Samotna Biała Plama w historii Polski.
-
Wyjątkowy PREZENT dla prenumeratorów!
Super oferta dla czytelników tygodnika „Sieci”! Zamów i opłać roczną prenumeratę pakietu: tygodnik „Sieci” i miesięcznik „wSieci Historii”, a książkę Jacka i Michała Karnowskich „Pilnujmy Polski!” otrzymasz GRATIS!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/407781-andrzej-gawronski-geniusz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.