Mszą św. żałobną w ceremoniale wojskowym rozpoczęły się w piątek w kościele św. Karola Boromeusza na Starych Powązkach uroczystości pogrzebowe gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego. W ostatnim pożegnaniu zmarłego w wieku 101 lat generała wzięli udział m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz, Marek Suski, Bronisław Komorowski, Jan Józef Kasprzyk, Jan Ołdakowski.
Biografię gen. Zbigniewa Ścibor-Rylskiego najpełniej opisują słowa: dobry i wierny - podkreślił w homilii biskup polowy WP gen. bryg. Józef Guzdek. Dobry i wierny „Motyl” odfrunął do nieba - podkreślił. W piątek w Warszawie trwają uroczystości pogrzebowego generała.
Te dwa słowa: dobry i wierny najpełniej opisują życie i dokonania śp. generała. Gen. Ścibor-Rylski był człowiekiem dobrym, lubianym i szanowanym. Nie tylko przez najbliższą rodzinę, towarzyszy broni z Armii Krajowej i z Powstania Warszawskiego
— podkreślił bp Guzdek.
Jest wiele świadectw, że nigdy nie wynosił się ponad innych, był otwarty na spotkania ze wszystkimi. Sympatię i uznanie zyskał także w oczach wielu młodych ludzi
— mówił biskup, przypominając też, że weteran wytrwale przybliżał im wydarzenia z 1939 r., czasu okupacji niemieckiej i Powstania Warszawskiego.
Wierność - to drugie słowo, które w sposób niezwykle trafny opisuje życie i dokonania zmarłego generała
— kontynuował bp Guzdek, przypominając o poświęceniu z jakim Ścibor-Rylski walczył dla Polski w latach II wojny światowej.
Egzamin z wierności zdał z wyróżnieniem
— ocenił duchowny.
Bp Guzdek wspominał również zaangażowanie społeczne gen. Ścibor-Rylskiego, dzięki któremu w 1989 r. powstał Związek Powstańców Warszawskich; był pierwszym prezesem związku. Gen. Ścibor-Rylski przyczynił się również do powstania Muzeum Powstania Warszawskiego i - jak mówił biskup - niemal do końca życia uczestniczył w corocznych obchodach wybuchu Powstania Warszawskiego.
Na uroczystości pogrzebowe specjalny list wystosował prezydent Andrzej Duda.
Zapamiętamy go jako człowieka do końca niestrudzenie niosącego depozyt generacyjnych przeżyć - napisał prezydent Andrzej Duda w liście odczytanym podczas piątkowych uroczystości pogrzebowych gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego.
Ze smutkiem żegnamy dzisiaj gen. bryg. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego – uczestnika wojny obronnej 1939 r. i Powstania Warszawskiego, jednego z ostatnich przedstawicieli pokolenia odrodzonej Polski. Należał do wspaniałej generacji patriotów, uformowanych w niepodległej Rzeczypospolitej. Absolwent Szkoły Podchorążych Lotnictwa, rozpoczynał karierę pilota wojskowego. Ale kiedy wraz z rówieśnikami właśnie zrywał się do lotu w dorosłość, pragnąc swoimi talentami i umiejętnościami służyć Ojczyźnie, ich młodość została brutalnie przerwana przez agresję hitlerowskich Niemiec i Rosji sowieckiej
— napisał prezydent.
Jak zaznaczył, pokolenie wolnej Polski z dnia na dzień stało się pokoleniem wojennym.
Strąceni wraz z całym narodem w piekło wojny na wyniszczenie, masowej eksterminacji i zniewolenia, poddani zostali najcięższym próbom. W ogniu walk wrześniowych i okupacyjnych prześladowań, w działalności konspiracyjnej i nierównych bojach podziemia z najeźdźcami wypróbowana została ich wierność złożonej przysiędze i miłość Ojczyzny. Ze zmagań, których stawką było istnienie i tożsamość naszego narodu, wielu nie wyszło żywymi. Polegli na polach bitewnych, zostali zamęczeni w więzieniach, katowniach, obozach. Aż dotąd szczątki potajemnie grzebanych odnajdujemy w bezimiennych dołach śmierci, rozsianych po całym kraju
— podkreślił Andrzej Duda.
Zwrócił też uwagę na fakt, że ci, którym dane było ocaleć, zapisawszy piękne karty w księdze chwały oręża polskiego, zmuszeni byli nieść przez powojenne dekady „pamięć tragicznych doświadczeń i dziedzictwo utraconej wolności”. Jak zaznaczył, gen. Ścibor-Rylski zmuszony był zataić swoją prawdziwą tożsamość.
Bo w nowej – odwróconej – rzeczywistości to, co zasługiwało na nagrodę jako najwyższa zasługa, traktowano jako winę i obciążenie. Generacja „Motyla”, bo taki pseudonim nosił zmarły, zamiast rozwinąć swoje barwne skrzydła, musiała kryć się w totalitarnej szarości przed czujnymi oczami reżimu
— zauważył prezydent.
Dopiero na powrót wolna Polska – a i to nie od razu – doceniła i oddała należne honory swoim bohaterom. My, współcześni Polacy późniejszych pokoleń, mieliśmy szczęście, iż dane nam było jeszcze spotkać niektórych z nich. Gen. Ścibor-Rylski doskonale rozumiał, że nic nie zastąpi tego żywego przekazu tradycji i niepodległościowego etosu. Aż po ostatnie lata pozostawał aktywny w środowisku kombatanckim i docierał do młodych rodaków z przesłaniem życia własnego i całej swojej generacji. Zapamiętamy go jako człowieka do końca niestrudzenie niosącego depozyt generacyjnych przeżyć
— dodał Andrzej Duda.
Z kolei Halina Jędrzejewska „Sławka”, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich powiedziała, że był żołnierzem o wielkiej odwadze, a cechę tę przejawiał nie tylko w czasie okupacji, ale także w trudnym okresie powojennym.
„Motyl” miał cechę niezbyt często spotykaną - kochał ludzi, było to widoczne nie tylko w czasie powstania, kiedy starał się chronić żołnierzy przed niepotrzebnym ryzykiem. W okresie powojennym zdarzało się, że zupełnie obcy ludzie zwracali się do niego z prośba o pomoc. Jeśli tylko mógł - pomagał
— wspominała Ścibora-Rylskiego dr Halina Jędrzejewska, która latem 1944 r. jako sanitariuszka „Sławka” ratowała rannych żołnierzy m.in. na Woli i Starym Mieście.
„Motyl” kochał młodzież, miał do niej ciepły, serdeczny stosunek. Wielokrotnie mówił nam, że o młodzież trzeba dbać, pomagać, wspierać jak tylko jest to możliwe, dbać o jej rozwój. Młodzi ludzie darzyli naszego generała ogromnym szacunkiem i sympatią, serdecznością. Nasz „Motyl był człowiekiem niezwykłym - przebaczał, nawet wtedy, kiedy sprawcy kłopotów i przykrości nie zasługiwali na wybaczenie. Taki był Motyl”
— mówiła wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
Głos zabrał również wnuk zmarłego generała, który podkreślił, że swoim życiem dowiódł, że zło nie wygrywa.
Tęsknimy za tobą, za twoim niezwykłym poczuciem humoru, pogodą ducha, za twoim niezwykle dobrym sercem. Byłeś człowiekiem oddanym drugiemu (…) i zawsze myślałeś o innych. Nawet w ostatnich dniach swojego życia, gdy towarzyszyły ci ból i cierpienie, po prostu pytałeś +jak moja maleńka, jak czuje się moja prawnuczka+. Pytałeś o nas wszystkich, taki byłeś, nigdy nie narzekałeś i zawsze godziłeś się z życiem
— powiedział Michał Kochański.
Byłeś wolnym człowiekiem, potrafiłeś wybaczać i nie bałeś się śmierci. Wielokrotnie powtarzałeś, że Bóg miał cię w swojej opiece i że twoje życie było pasmem szczęśliwych zdarzeń. Byłeś człowiekiem wielkim, który strasznego doświadczenia wojny, czasów komunizmu, wielu innych upokorzeń, potrafił znaleźć w nich źródło siły, przyjaźni. Swoim życiem dowiodłeś, że zło nie wygrywa
— podkreślił wnuk zmarłego generała.
Wiemy, jesteśmy pewni, że teraz jest tak samo. Że Bóg ma cię w swoich rękach, a ty masz niezwykłe szczęście. Jesteś ze swoimi rodzicami, jesteś ze swoją ukochaną Zosią, jesteś ze swoją siostrą i ze swoim synem. Czujemy, że nadal tu jesteś, że tak naprawdę nie odszedłeś. Dziękujemy ci za wszystko, do zobaczenia
— zakończył Kochański.
wkt/PAP
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/407461-ostatnie-pozegnanie-gen-zbigniewa-scibora-rylskiego