Przed ambasadą Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w Warszawie zebrała się grupa osób manifestujących poparcie dla rodziców dwuletniego Alfiego Evansa, który decyzją brytyjskiego sądu został odłączony od aparatury podtrzymującej życie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Totalna bezduszność brytyjskiego sądu! Apelacja rodziców Alfiego Evansa odrzucona
Podobne zgromadzenia mają się przed ambasadą odbywać do piątku. Powstała też petycja do prezydenta Andrzeja Dudy, której sygnatariusze proszą o przyznanie chłopcu polskiego obywatelstwa, by mógł być objęty opieką medyczną w naszym kraju.
Przebywający w szpitalu Alder Hey w Liverpoolu od grudnia 2016 r. chłopiec cierpi na ciężką, niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną, która - jak ocenili lekarze - doprowadziła do nieodwracalnych i „katastrofalnych” zmian w mózgu, wykluczających nie tylko powrót do zdrowia, ale jakiekolwiek znaczące przedłużenie życia.
W poniedziałek wieczorem został odłączony od aparatury podtrzymującej życie, ponieważ opiekujący się z nim zespół medyczny, który reprezentuje przed sądem interesy chłopca, ocenił, że zmiany w mózgu chłopca pozbawiły go zmysłów wzroku, słuchu, smaku i czucia, a dalsza terapia „nie jest w jego najlepszym interesie” i może być nie tylko „daremna”, ale także „nieludzka”. Zgodnie z brytyjskim prawem, lekarze występują jako reprezentanci interesów dziecka, które nie zawsze muszą być zbieżne z opinią rodziców. W środę brytyjski sąd apelacyjny odrzucił apelację rodziców chłopca od decyzji sądu niższej instancji o zaprzestaniu podtrzymywania go przy życiu i braku zgody na przewiezienie dziecka do Włoch.
Jeden z organizatorów zgromadzeń zwoływanych przed brytyjską ambasadą Marek Grabowski z Fundacji Mamy i Taty podkreślił w rozmowie z PAP, że celem wydarzenia ma być „okazanie solidarności i wsparcia rodzicom Alfiego Evansa”.
Śledziłem z przyjaciółmi historię Alfiego i miałem poczucie, że sam do końca nie wiem, jak zachowałbym się jako ojciec, gdybym znalazł się na ich miejscu. Pomyślałem, że tym, co mogłoby mi w takim momencie pomóc, byłby gest solidarności i wsparcia. Tak powstała idea manifestacji przed ambasadą brytyjską
—wyjaśnił.
Dodał, że rodzice chłopca zobaczą w ten sposób, że „nie są sami”. Zdaniem Grabowskiego, decyzja sądu o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie i zakaz przewiezienia go do watykańskiego szpitala „jest skandaliczna”.
Nie jestem prawnikiem, nie znam realiów prawa brytyjskiego, jednak jestem ojcem i jako ojciec jestem przekonany, że nie można gasić nadziei rodziców, zwłaszcza w sytuacji, kiedy inni lekarze dają szansę na to, żeby próbować dalej leczyć dziecko. Uważam, że ten wyrok to po prostu wyrok śmierci wydany na Alfiego
—ocenił Grabowski.
Zapowiedział, że protest potrwa 3 dni - od środy do piątku.
Te 3 dni to czas, który - mam nadzieję - zdoła poruszyć sumienie pana ambasadora, który nada odpowiedni rozgłos tej sprawie
—wyjaśnił.
Grabowski poinformował, że protest ma być pokojowy i przebiegać w przeważającej części w milczeniu.
To milczenie będzie przemawiać głośniej niż słowa. To nie będzie typowa demonstracja, z hasłami i racami. Zapraszamy z zapalonymi świecami, bez barw partyjnych, zapraszamy wszystkich niezależnie od światopoglądu - bo przecież rodzina jest czymś uniwersalnym
—podkreślił.
W sprawie Alfiego Evansa głos zabrał m.in. papież Franciszek. Na jego koncie na Twitterze pojawiły się słowa:
Poruszony modlitwami i wielką solidarnością okazaną małemu Alfiemu Evansowi ponawiam mój apel o to, aby wysłuchano cierpienia jego rodziców i by zapewniono im możliwość podjęcia nowych prób leczenia.
Na polecenie papieża Franciszka, który w ubiegłą środę przyjął na audiencji ojca Alfiego, starania o uratowanie dziecka podjęła znana włoska placówka pediatryczna. Włoskie ministerstwo spraw zagranicznych zdecydowało w poniedziałek wieczorem o pilnym nadaniu mu włoskiego obywatelstwa i zapewniło o gotowości przewiezienia go do kraju w dowolnym momencie.
Odrzucona w środę apelacja rodziców chłopca uniemożliwia taki transport. Brytyjski sąd przychylił się do opinii lekarzy, że taki ruch byłby zbyt niebezpieczny dla zdrowia dziecka. Możliwe byłoby jedynie przewiezienie dziecka do domu lub hospicjum.
Wsparcie dla chłopca w środę zadeklarował na Twitterze także prezydent Andrzej Duda.
Trzeba ratować Alfiego Evansa! Po raz kolejny jego dzielne drobne ciało pokazało, że cud życia może być silniejszy niż śmierć. Być może potrzeba jedynie nieco dobrej woli po stronie decydentów. Alfie, modlimy się za Ciebie i za Twój powrót do zdrowia!
—napisał prezydent.
Jak poinformował na Twitterze „Tygodnik Solidarność”, redaktor naczelny pisma Michał Ossowski złożył w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy petycję z prośbą o nadanie Alfiemu Evansowi polskiego obywatelstwa, co umożliwiłoby mu dalsze leczenie.
W tak dramatycznej chwili, w której malutki człowiek pozbawiany jest opieki państwa, to inne państwo powinno zająć się jego opieką
—piszą autorzy pisma. Według tygodnika, pod internetową petycją podpisało się ponad 5 tys. osób.
Głos w sprawie chłopca zabrał również ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej bp Romuald Kamiński, który zaapelował do ludzi wierzących, by podjęli modlitwę w intencji Alfiego i jego rodziców.
Solidarność z rodzicami dwulatka i z nim samym wyrazili autorzy oświadczenia przesłanego PAP przez Kongres Rodzin i Kobiet Konserwatywnych.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/391857-polacy-solidaryzuja-sie-z-alfiem-grupa-osob-manifestowala-przed-brytyjska-ambasada-w-obronie-zycia-chlopca