Cały świat modli się za Alfiego. Włochy przyznały mu obywatelstwo, szpitale czekają na jego przyjęcie, samolot jest gotowy do startu, rodzice błagają brytyjskich lekarzy, by pozwolili żyć ich synowi, a papież Franciszek apeluje, by wysłuchać ich próśb. Po drugiej stronie bezduszność sądu i bezwzględność lekarzy, postanawiających odłączyć dwuletniego chłopca od aparatury. Cywilizacja śmierci nie walczy o życie. Nawet, gdy wypisze sobie na sztandarach tanie hasła o wolności, zawsze walczy o zabijanie – ciała i duszy.
Dwuletni Alfie Evans leży w szpitalu w Liverpoolu od grudnia 2016 roku. Cierpi na ciężką, niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną. Nie sposób powiedzieć, że jest pacjentem szpitala, ponieważ brytyjscy lekarze, zamiast walczyć o jego życie, wbrew woli rodziców, zdecydowali wczoraj wieczorem o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie. Nie pomogła sądowa batalia. Brytyjski sąd odrzucił kolejną apelację rodziców chłopca o podtrzymanie go przy życiu. Ich apelacja została dwukrotnie odrzucona przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Sędziowie przychylają się do argumentacji szpitala Alder Hey, że „nie jest to w jego najlepszym interesie”, a dalsze leczenie może być nie tylko „daremne”, ale także „nieludzkie”.
**Lekarze przekonywali, że po odłączeniu aparatury chłopiec przeżyje najwyżej kilka minut. Ku ich zdziwieniu trzyma się jednak przy życiu już kilkanaście godzin. Przez prawie 10 godzin oddychał samodzielnie! Zdezorientowani i zaskoczeni lekarze po tym czasie podłączyli mu ponownie tlen. O los Alfiego modli się cały świat, trwają starania dyplomatyczne o przewiezienie go do innego kraju i podjęcie tam skutecznego leczenia. Jak na razie nie pomaga nawet apel papieża Franciszka.
W szpitalu w Liverpoolu przebywa dyrektor watykańskiej placówki Mariella Enoc. Personel medyczny szpitala jest gotów odlecieć z chłopcem do Rzymu samolotem, udostępnionym przez włoską minister obrony Robertę Pinotti. Włoska strona nie ustaje w zabiegach dyplomatycznych, próbując zdobyć zgodę władz brytyjskich o przewiezienie Alfiego do Rzymu.
Jaka będzie decyzja? Czy kraj, który przoduje w zabijaniu dzieci nienarodzonych ma jeszcze na tyle wrażliwości, by uznać życie niepełnosprawnego dziecka za wartościowe? Aborcja jest przecież prostą drogą do eutanazji. Czy hipokryci, rozradowani przyjściem na świat kolejnego „royal baby”, zdolni są dostrzec wolę życia innego małego chłopca? Czy w kraju, w którym wartość mierzy się wzrostem finansowym, jest jeszcze miejsce na poświęcenie i służbę niepełnosprawnym? Czy kraj, w którym zabija się w imię prawa, wbrew woli rodziców, jest jeszcze praworządny? Czy tropiąca praworządność Komisja Europejska zabierze wreszcie głos w tej sprawie? Czy wreszcie unijni komisarze, którzy z taką troską walczą z wycinką chorych drzew w Puszczy Białowieskiej, zawalczą o życie chorego chłopca?…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/391672-brytyjskie-dzieciobojstwo-przeraza-bezdusznoscia-sad-nakazuje-zabic-dziecko-wbrew-woli-rodzicow-komisja-europejska-tak-zatroskana-losem-drzew-w-polskiej-puszczy-milczy