Nie ma ich już od ośmiu lat. Pewnego dnia wyszli i nie wrócili. Mężowie, ojcowie, synowie, bracia, matki, żony, córki i siostry. Przyjaciele. Tworzyli elitę Polski.
Czy czas może wygoić te rany? Gdy rozmawiam z bliskimi tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem mam pewność, że wszystkich nie zagoi. Wciąż chciałoby się komuś, kogo już nie ma, o czymś powiedzieć, wciąż czeka się na telefon, od tych, którzy odeszli, a czasem na ulicy znajomy zapach każe odwrócić głowę w nadziei zobaczenia tego kogoś, kto odszedł.
Nienawidzę kwietnia. Ten miesiąc kojarzy mi się tylko z tym, że zaraz po Świętach zabrali nam ojca. Gdy tylko zbliża się ten miesiąc robi mi się smutno, nie chce mi się z nikim gadać
–opowiadał mi kiedyś, Sebastian Putra, drugi z ośmiorga dzieci Krzysztofa Putry, który w chwili śmierci pełnił funkcję wicemarszałka Sejmu.
W kwietniu zawsze choruję. Przeważnie organizm zaczyna słabnąć na kilka dni przed dziesiątym kwietnia. To chyba taka samoobrona
–mówiła Małgorzata Wypych, żona Pawła Wypycha, który w chwili śmierci był ministrem w Kancelarii Lecha Kaczyńskiego.
Wiem co to znaczy bezbrzeżna, całkowita, totalna rozpacz. Wcześniej nie wiedziałam, że człowiek ma kilka rodzajów łez. Łzy żalu nie są słone, są gorzkie. I nie spływają po policzkach. One po prostu tryskają do przodu. Jest ich aż tyle
-dodawała.
Większość z nas pamięta co robiła tego strasznego dziesiątego kwietnia, gdy przyszła wiadomość, że elita państwa odeszła. Pamiętają też dokładnie bliscy ofiar katastrofy. W wielu przypadkach ludziom po prostu zawalił się świat, czuli, jakby ich życie też się skończyło. Niektórzy znaleźli ziarno pocieszenia w tym, że zdążyli się pożegnać, inni pozostali z niewypowiedzianymi przeprosinami czy zaległym zdaniem, którego nie zdążyli powiedzieć. Niektórzy miesiącami nie zmieniali pościeli, by nie stracić zapachu ukochanej osoby, inni latami nie chcieli się pozbyć ubrań czy pamiątek po tych, co odeszli.
Tego dnia mieliśmy iść z Pawłem na bal. Gdy wychodził, powiedziałam: „tylko wróć, bo czekamy na Ciebie”. Nie wrócił. Zamiast na bal, pojechałam na mszę za niego, którą błyskawicznie zamówili przyjaciele, a w pamięć wrył mi się obraz odchodzącego męża. Wraz z nim zniknął punkt odniesienia na ziemi. Choć pojawiały się informacje o czterech osobach, które przeżyły, wiedziałam, że Paweł nie żyje. Czułam, że, zniknęła fizyczna więź, która nas łączyła
–mówiła mi dwa lata Małgorzata Wypych.
Dzień wcześniej ojciec zadzwonił. Nie miałem czasu gadać, byłem w pracy. Powiedziałem, że oddzwonię rano. Do tej pory strasznie żałuję, że z nim wtedy nie pogadałem dłużej. Chciał się pożegnać. Dzwonił wtedy do wszystkich z rodziny
-opowiadał Sebastian Putra.
Dziś szczególnie (ale nie tylko dzisiaj) pamiętajmy o bliskich rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej w modlitwie, otoczmy ich dobrą myślą, życzliwym uśmiechem. Podtrzymujmy dobrą pamięć o tych, których już nie ma.
-
W nowym numerze „Sieci” przejmująca i szczera rozmowa z Martą Kaczyńską o bolesnych wspomnieniach i braku rodziców oraz o wsparciu ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Koniecznie przeczytaj cały wywiad!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/389597-mowi-sie-ze-czas-goi-rany-tych-chyba-jednak-nie-moze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.