Kaja Godek, inicjatorka projektu obywatelskiego „Zatrzymaj aborcję” wystosowała do mediów oświadczenie, w którym wyjaśnia, że jej praca zawodowa nie ma nic wspólnego z działalnością społeczną.
Kawa na ławę. Pracuję w radzie nadzorczej Wuzetem, co jest informacją powszechnie dostępną, od XII 2015 r. Zarabiam 3416 zł/mc. Pracując rezygnuję z zasiłku dla niepracujących rodziców wychowujących chore dziecko 1500 zł i 500 Plus na 1. dziecko
—napisała na Twitterze Kaja Godek.
Gdybym nie pracowała, obciążałabym podatników kwotą 2000 zł miesięcznie. Podejmując pracę dostaję o 1400 zł więcej niż nie pracując. Chyba w Polsce lepiej brać zasiłki, nie pracować i mieć święty spokój
—dodała.
Godek zamieściła na Twitterze oświadczenie do mediów w tej sprawie. Pisze w nim, że jej stanowisko pracy jest jawne. A ataki na nią są próbą zniechęcenia wszystkich, którzy chcą walczyć o prawo do życia dla niepełnosprawnych i chorych dzieci.
To klarowny komunikat: zobaczcie, co was spotka, jeśli będziecie bronić życia nienarodzonych! Chcę powiedzieć wszystkim, którzy liczą, że uciszą mnie, albo ludzi z którymi razem walczę o zakaz aborcji: nie pozwolimy się zastraszyć i nie cofniemy się ani o krok!
—napisała inicjatorka projektu obywatelskiego „Zatrzymaj aborcję”.
Godek stwierdza, że jej pensja w kwocie 3416 zł na rękę pochodzi z zysku wypracowanego przez firmę, w której pracuję, a nie z kieszeni podatników.
W radzie nadzorczej, w której pracuję, jest jedna osoba z wykształceniem technicznym, a reszta, to osoby posiadające kompetencje w innych dziedzinach, pozwalające na nadzorowanie pracy zarządu – zgodnie z zadaniami rady nadzorczej. Technicy pracują w naszej firmie na innych stanowiskach. Jeśli iść tokiem rozumowania atakujących mnie ludzi, to trzeba by do zarządów i rady nadzorczej LOT zatrudniać stewardessy i pilotów, a do zarządu Orlenu – osoby mające doświadczenie w serwisowaniu pistoletów do nalewania benzyny
—pokreśliła w oświadczeniu.
Godek przypomniała w nim również, że walką o prawo do życia zajmuje się od 2012. Obecnie prowadzi Fundację Życie i Rodzina. Dodała, że fundacja powstała zanim zaczęła pracę w Wuzetem.
Moja aktywność społeczna nie jest na rękę wrogom życia. Podejmując ją liczyłam się z konsekwencjami, choć przyznam, że nie spodziewałam się czegoś tak podłego, jak próba niczym nieusprawiedliwionego zwolnienia z pracy matki trójki dzieci, w tym jednego niepełnosprawnego
—stwierdziła.
Atak skierowany na nas i sprawę, o którą walczymy, okazuje się daremny, bo trwamy przy wyznawanych zasadach i wartościach. Dlatego już tak niewiele dzieli nas od zakazu zabijania dzieci, których jedyną „winą” jest podejrzenie o chorobę
—skwitowała Kaja Godek.
ayt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/387891-kaja-godek-odpowiada-na-ataki-wyborczej-nie-pozwolimy-sie-zastraszyc-i-nie-cofniemy-sie-ani-o-krok