Dzieci są najlepszą z możliwych inwestycji, a nie kosztem. Pieniądze z programu „500 plus” nie są marnowane, w większości wydawane są na potrzeby dzieci - powiedziała w środę wicepremier, szefowa Komitetu Społecznego Rady Ministrów Beata Szydło podczas Narodowego Kongresu Rodziny w Warszawie.
Wicepremier zwróciła uwagę, że program „500 plus” ma promować nie tylko demografię - wspierać rodziny, które chcą mieć dzieci, ale też dać realną pomoc rodzinom, które są w trudnej sytuacji materialnej.
Ze wszystkich analiz, które są prowadzone podczas realizacji tego programu, wynika nie tylko, że te pieniądze nie są marnowane, ale są świetnie inwestowane i wydawane. W większości na potrzeby dzieci
— powiedziała Szydło.
Według niej, państwo powinno wspierać rodziny.
Gdybyśmy się zastanowili, co było najważniejszym czynnikiem, który pozwolił przetrwać nam wszystkim, Polsce, budować polskie państwo, to myślę, że wielu z nas odpowie, że to rodzina. To dzięki niej potrafiliśmy przekazać patriotyzm, walczyć o niepodległość, przeżyć trudne momenty
— mówiła wicepremier.
Zwróciła uwagę, że program „Rodzina 500 plus” ma fundamentalne znaczenie w walce z ubóstwem wśród dzieci.
Jest to program, który spowodował, że wiele rodzin po raz pierwszy mogło wyjechać z dziećmi na wakacje i mogło posłać dzieci na dodatkowe zajęcia, kupić potrzebne rzeczy do szkoły
— powiedziała.
Jak podkreśliła wicepremier, jednym z wyzwań jest obecnie polityka senioralna.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin zwrócił uwagę, że niepodległość Polski związana jest z rodziną.
Niepodległa, żeby była niepodległa, musi być rodzinna. Gdy polskość nie mogła być kultywowana w państwowości, bo Rzeczpospolita była jej brutalnie pozbawiona, kultywowano tę polskość w tradycji rodzinnej. Tylko rodzina mogła być tą instytucją, w której młodego człowieka można było wychować na Polaka
— powiedział wiceminister.
Nawiązał do hasła Kongresu „Niepodległa, Rodzinna”.
Sprzężenie w jednej myśli wątków narodu i rodziny nie tylko pozbawione jest sprzeczności, jakichś zgrzytów semantycznych; ono jest wewnętrznie spójne
— ocenił.
Dzieje się tak dlatego, że pomiędzy najmniejszą wspólnotą, jaką jest rodzina, a największą, jaką jest naród, istnieje fundamentalny związek, który jest fundamentem cywilizacyjno-kulturowym Rzeczypospolitej
— dodał wiceminister.
W podobnym tonie wypowiadał się prezes Fundacji Narodowego Dnia Życia Jacek Sapa. Zwrócił uwagę, że to dzięki polskim rodzinom udało się odzyskać niepodległość i utrzymać ją mimo niesprzyjających okoliczności.
Z kolei wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk nawiązał do liczby urodzeń. Podkreślił, że w polskich rodzinach nie zaszła zmiana kulturowa, którą można zaobserwować na Zachodzie, i z reguły planują więcej potomstwa niż mają. Dodał, że z badań wynika, iż na decyzję o powiększeniu rodziny mają wpływ ekonomia i trudność w pogodzeniu ról zawodowych i rodzinnych.
Wiceminister przypomniał, że MRPiPS prowadzi politykę rodzinną w zgodzie z kilkoma wartościami: traktowaniem rodziny jako podmiotu, wolnością wyboru, godnością.
Marczuk podkreślił, że niewiele świadczeń z programu „Rodzina 500 plus” jest wypłacanych w formie rzeczowej - w ubiegłym roku, na ok. 4 mln dzieci korzystających z tego świadczenia, pomoc rzeczową zamiast pieniędzy dostawało ich ok. 1,8 tys.
Pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. reformy prawa rodzinnego Michał Woś zaznaczył, że jeden z pierwszych projektów zrealizowanych przez ministerstwo sprawiedliwości dotyczył zakazu odbierania dzieci z powodu biedy.
Przypomniał, że MS przygotowało rozwiązania, które mają wzmocnić mediacje w postępowaniach rozwodowych.
Uważamy, że obowiązkiem państwa jest wspieranie rodziny na każdym etapie, także w momentach kryzysu
— stwierdził Woś.
Poseł PiS Piotr Uściński, przewodniczący parlamentarnego zespołu na rzecz polityki i kultury prorodzinnej, ocenił, że samorządom potrzebna jest ustawa, która pozwoli im realizować swoją własną politykę prorodzinną. Przekonywał, że obecne ustawodawstwo to utrudnia, bo narzuca reguły tej polityki.
Jego zdaniem, należałoby zobowiązać samorządy do opracowania polityki prorodzinnej na swoim terenie. Ponadto - kontynuował - w samorządach powinny powstać np. komisje ds. rodziny, które oceniałyby wprowadzane uchwały - dotyczące np. opłat za wywóz śmieci - i określałyby, jak one wpływają na rodziny.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/386988-wicepremier-szydlo-dzieci-sa-najlepsza-z-mozliwych-inwestycji-a-nie-kosztem-pieniadze-z-500-nie-sa-marnowane