W materiale przygotowanym przez ekipę programu BBC „Newsnight” wypowiedziała się była sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Ewa Łętowska. Mówiąc o przyczynach zmiany władzy w Polsce oceniła, że „społeczeństwo dojrzewa wolno”, a „przez te 30 lat zaniedbano strefę socjalną i teraz to się mści, dlatego, że ludzie powiadają: dobrze, ale wolnością dla dżenderowych aspiracji kobiet nie nakarmimy dzieci”.
Celne słowa, powtarzane zresztą przez lewicę i liberałów bardzo często. Mają tłumaczyć przyczyny klęski obozu III RP w roku 2015-ym. I w jakiejś mierze rzeczywiście tłumaczą, choć nie są też całą opowieścią, bo przyczyn było wiele.
Wygląda jednak na to, że przegrani, dziś w opozycji, niewiele się nauczyli. Oto bowiem Platforma Obywatelska próbuje rozpętać histerię wokół stopniowo wprowadzanego częściowego zakazu handlu w niedziele. Organizuje konferencje pod wielkimi sklepami, oskarża PiS o wchodzenie z butami w życie Polaków, zapowiada przywrócenie zasady „róbta co chceta” po zmianie władzy.
Temat pozornie atrakcyjny i nośny, ale jednak znów PO trafiła w próżnię. Polacy przyjęli nowe regulacje nie tylko spokojnie, ale nawet - zaryzykuję to twierdzenie - z pewnym zadowoleniem. Z pewnością sprzyjała ładna pogoda, ale to chyba nie zamyka tematu. Można uznać, że społeczeństwo dojrzało przynajmniej do pewnego eksperymentu w tej sferze. Zdaje się to dostrzegać nawet „Gazeta Wyborcza”, ogłaszająca dziś w sumie pozytywnie (pomińmy dyskusyjny prztyczek pod adresem Kościoła i rzekomo niższej frekwencji):
W sumie nie można wykluczyć, że niedziela wolna od wielkiego handlu, niedziela wypełniona innymi aktywnościami, niedziela spędzana w sposób bardziej zachodni, weszła w zakres aspiracji polskiego społeczeństwa, i dlatego została w sumie życzliwie przyjęta**. Oczywiście, otwarte galerie nie były tu i wcześniej przeszkodą, ale jednak tworzyły pewne ramy kulturowe, które dla wielu mogły być nie do przekroczenia.
Ładnie powiedział o sprawie abp Stanisław Gądecki, stwierdzając,
„Myślę, że to, co zostało już częściowo osiągnięte, jest jak najlepszym otwarciem ku temu, żeby nasze społeczeństwo wreszcie zyskało trochę oddechu, żeby mogło świętować i odpocząć. Przede wszystkim, ten czas ma także sens państwotwórczy. To jest czas, żeby rodziny - które przecież stanowią najgłębszy fundament polskiego społeczeństwa - wróciły z powrotem do siebie, odzyskały czas na to, by ze sobą rozmawiać, by się z sobą spotykać, by podejmować wiele ciekawych przedsięwzięć, nie będąc zdeterminowanymi tylko i wyłącznie przez kwestie ekonomiczne” - podkreślił abp Gądecki.
Zapotrzebowanie na „trochę oddechu” było, jak widać, znaczące. Bo ono jest częścią normalnego społeczeństwa, z prawidłowo rozłożonymi akcentami wysiłku i odpoczynku. W istocie jest ono jednym z fundamentów sukcesu zachodu.
A Platforma - rzekomo tak nowoczesna - znów nie rozumie, że świat się zmienia, i że nie żyjemy już w latach 90., gdy pełne półki mogły rzeczywiście odebrać rozum i przesłonić to, co ważne. Dziś Polacy chcą więcej również w innych obszarach życia. Często pewnie nie umieją tego nazwać, często w sondażu wypowiedzą się tak, jak podpowiedziały im telewizje, ale w realu potrafią wybrać dobrze i rozróżnić prawdziwe zagrożenie wolności od zwykłej hucpy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/385764-opozycja-znow-popelnia-blad-to-nie-gonitwa-po-galeriach-ale-leniwa-zachodnia-niedziela-jest-dzis-aspiracja-polakow