We wrześniu 2017 roku, trzech młodych mężczyzn w przededniu zaplanowanych uroczystości upamiętniających, jak głosi napis na tablicy, „podstępny napad dokonany przez wysługujących się hitlerowskiemu okupantowi zbirów NSZ-owskich Bohuna na oddziały Armii Ludowej i partyzantów radzieckich” oblali „pomnik” czerwoną farbą. Zostali zatrzymani i przewiezieni na kilkugodzinne przesłuchanie, gdzie jak powiedział jeden z oskarżonych „grożono im więzieniem, wysokimi karami, problemami z uczelnią, z pracą” itp.
W obydwu wypadkach doszło do bezspornego czynu, czyli tak zwanego formalnego wyczerpania znamion przestępstwa oraz uznano inkryminowane obiekty za pomniki. Sąd we Włoszczowie także stwierdził jednoznacznie: „To jest pomnik i co do tego sąd nie ma wątpliwości”.
Podobnie oceniono znikomą szkodliwość społeczną czynu młodych patriotów, co pozwoliło na bezwarunkowe umorzenie postępowania. Sędzia Wojciech Szyposzyński stwierdził: „Zrobili, co zrobili, natomiast nie stanowi to przestępstwa”.
W jednym i drugim przypadku nie popisała się prokuratura. Po „znieważeniu” pomnika Czterech Śpiących prokurator Katarzyna Rudnicka-Bastecka skierowała sprawę do sądu, nie zadając sobie trudu, aby poznać kontekst całej sprawy, wcześniej sprawdzając jednak, czy organizacja w której byli obydwaj chłopcy (czyli ZHR) nie jest przypadkiem organizacją faszystowską! Prokurator Mariusz Jakubik we Włoszczowie zrozumiał co prawda motywy działania oskarżonych, ale twardo obstawał za warunkowym, rocznym umorzeniu postępowania, zaznaczając, że: „ Czym innym jest bowiem jawne demonstrowanie swoich poglądów ideowych, a czym innym jest zanieczyszczenie cudzej własności nocą po spożyciu alkoholu”.
Oskarżycielem posiłkowym w procesie było Stowarzyszenie Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej z Warszawy, które opiekuje się pomnikiem. To prorosyjskie stowarzyszenie znane jest m.in. ze świętowania pod pomnikiem kata Armii Krajowej, generała Czerniachowskiego.
W sprawie Czterech Śpiących „wytyczne” dla wszystkich tego potrzebujących, czyli stęsknionych za PRL’em i komuną, popłynęły z niezawodnej Gazety Wyborczej. Adam Leszczyński m.in. napisał, że: „stosowny moment obalania pomników dawno minął”!
W sprawie Rząbca, po stronie znieważonego pomnika stanął bratni Newsweek, piórem Wojciecha Cieśli. W artykule o wymownym tytule: „Przebrani za NSZ-etowców posyłali do piachu Rosjan i komunistów” autor opisuje zdarzenie w następujący sposób: „rok później wzięli puszkę z farbą i zniszczyli pomnik tych, których już raz posłali do piachu”. Cel artykułu był bardziej niż oczywisty. Przedstawić młodych ludzi, jako znudzonych, nietrzeźwych, a może w domyśle jeżdżących po pijanemu ?: „Zwyczajnie nie mieli pomysłu, co ze sobą zrobić. Pili piwo. Trochę jeździli oplem. W komisariacie wyrazili skruchę i dobrowolnie chcieli płacić grzywnę. Przyznawali, że byli po piwku, mówili, że się wstydzą”.
Jakże te słowa kontrastują z wyłącznie pozytywnymi opiniami, jakie o oskarżonych otrzymał sąd. I wypowiedź na youtubie jednego z nich, Pawła Wydry, 21 lat, studenta Mechatroniki Politechniki Warszawskiej. Kultywuje on tradycje i pamięć o swoich przodkach, z których jeden zginął w Katyniu, a drugi walczył pod Monte Cassino. Jest członkiem fundacji „Odzyskajmy naszą historię” (m.in. producenta filmu Bitwa pod Rząbcem – Historia prawdziwa). Nie mógł znieść faktu, że prawie 30 lat po odzyskaniu niepodległości nadal zakłamuje się polską historię, a co roku pod „pomnikiem” odbywają się uroczystości z czerwonymi sztandarami, sierpem i młotem.
W obydwu procesach nie do przecenienia okazał się udział IPN’u i ekspertyzy tego Instytutu. W przypadku procesu we Włoszczowie ogromnym wsparciem dla oskarżonych byli prawnicy z Ordo Iuris, którzy zorganizowali też petycję „Cześć bohaterom z NZS! Obalmy fałsz o Rząbcu”, pod którym podpisało się ponad 13 tysięcy osób. W petycji oprócz apelu o uniewinnienie oskarżonych młodych mężczyzn, wezwano do usunięcia obelisku w Rząbcu i zastąpienia go pomnikiem upamiętniającym żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ.
Na szczęście, bodajże w marcu mija czas na zlikwidowanie takich pomników przez samorządy (pomnik w Rząbcu znajduje się w wykazie pomników przewidzianych do likwidacji w ramach ustawy o zakazie propagowania komunizmu) i do akcji może wkroczyć wojewoda. Może wreszcie polskie prawo nie będzie już broniło przed znieważeniem obiekty, które same w sobie są zniewagą dla wszystkich polskich patriotów.
Maciej Kędziorek 11.03.2018
P.S. Ciekawostką jest tu odmiana nazwy Włoszczowa, pochodzącej od osady należącej do niejakiego Włoszcza. Otóż Słownik Poprawnej Polszczyzny PWN (z 1973 r. i 1981 r.) pod redakcją Witolda Doroszewskiego, podawał, że powinno się mówić i pisać do Włoszczowej, we Włoszczowej (odmiana przymiotnikowa). Natomiast mieszkańcy zawsze używali formy rzeczownikowej (nawet, jeśli o tym, że używają takiej formy nie mieli pojęcia) do Włoszczowy, we Włoszczowie. Zapewne z tego powodu w Wykazie Urzędowych Nazw Miejscowości z 1982 roku i w Wielkim Słowniku Ortograficznym PWN (od 2003 roku) podaje się właśnie taką odmianę. I tu uwaga ! tak samo powinno odmieniać się Jabłonna, Miłosna, Wiązowna !
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/385542-sad-rejonowy-we-wloszczowie-umorzyl-postepowanie-dotyczace-zniewazenia-komunistycznego-pomnika-w-rzabcu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.