Tekst ukazał się na łamach tygodnika „Sieci” (10/2018).
Himalaizm to nie sport. To idea. Filozofia. Więcej: filozofią jest już sam wybór dnia, gdy rozpoczyna się wspinaczkę.
Denis Urubko chciał zdobyć szczyt K2 przed końcem lutego, bo ta data była zgodna z jego „przekonaniami” i „filozofią”. Eksperci powtarzali: „mówił o tej swojej filozofii w różnych wypowiedziach”, „to była filozofia, którą Denis często powtarzał”, podtrzymał swoją „filozofię zimową” Poszedł na szczyt „zgodnie ze swoimi przekonaniami dotyczącymi sezonu zimowego”.
Te wielkie i poważne słowa – idea, filozofia, przekonania – służą usprawiedliwieniu, dowartościowaniu działalności w najlepszym wypadku etycznie wątpliwej. Działalności będącej wynikiem niepohamowanej ambicji, pychy i zapatrzenia w siebie.
Wokół wyczynów taterników, alpinistów, himalaistów stworzono szlachetną legendę. Mówi ona o wielkiej przyjaźni, która powstaje podczas górskiej wyprawy – gdy wspinacze mogą liczyć tylko na samych siebie. Włodzimierz Wysocki napisał nawet poruszającą „Piosenkę o przyjacielu”, w której testem przyjaźni jest właśnie wyprawa w góry. Jak jest naprawdę? Pewnie różnie.
Bismarckowi przypisuje się słowa, że im ludzie wiedzą mniej o powstawaniu kiełbasy i tworzeniu polityki, tym lepiej w nocy śpią. Dorzuciłbym do tej listy wspomnianą legendę i „ideę himalaizmu”. Im mniej wiemy o jej praktycznej realizacji, tym dla nas lepiej, możemy się karmić złudzeniami o wielkiej górskiej przyjaźni, solidarności, lojalności, o wspinaczach połączonych jedną liną, którzy od siebie są zależni na śmierć i życie. Cały czar jednak pryska, gdy dowiadujemy się, jak ta himalajska masarnia wygląda od strony zaplecza. Z czym mieliśmy do czynienia wostatnich tygodniach. Na Nanga Parbat i na K2.
Nie zamierzam lekceważyć wysiłku, jaki jest potrzebny, aby wspinać się na wysokie szczyty. Wierzę, że potrzebne są sprawne ciało, hart ducha, odwaga. Ale co wyznaczenie terminu wspinaczki, a nawet sama wspinaczka ma wspólnego z filozofią? Gdzie tu miejsce na przekonania? I jakaż to wielka idea stoi za poświęceniem życia w Himalajach? Czy naród polski będzie wspanialszy po tej narodowej wspinaczce? Czy – przepraszam za wielkie słowo – ludzkość będzie miała jakąś satysfakcję, że ktoś zdobędzie jakąś górę zimą? Czy zdobywcy zniosą na niziny nieznane próbki nowych minerałów?
Żeby choć Polacy pierwsi sfotografowali yeti. Ale i to chyba im się nie udało.
Autor jest szefem portalu tygodnik.tvp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/385337-himalajska-masarnia-co-wyznaczenie-terminu-wspinaczki-a-nawet-sama-wspinaczka-ma-wspolnego-z-filozofia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.