wPolityce.pl: Panie premierze, wizyta w Libanie ma służyć zebraniu wiedzy na temat tego, jak najskuteczniej nieść pomoc uchodźcom. Czy ma pan już jasność, jaką drogą należy podążać w tej sprawie?
Premier Mateusz Morawiecki: Mamy już trochę doświadczeń zebranych dzięki działalności polskiej misji humanitarnej, czyli Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. PCPM od blisko 6 lat świadczy pomoc dla uchodźców syryjskich w północnym Libanie, gdzie właśnie przebywam. Potwierdza się nasze podejście, akcentujące pomoc uchodźcom na miejscu. Bo ci prawdziwi uchodźcy chcą przeczekać syryjską wojnę domową w bezpiecznym miejscu, ale jak najbliżej swoich domów. Dzięki polskiej misji zostały stworzone tym rodzinom warunki do życia, czyli dach nad głową, warunki do nauki dla dzieci w wieku przedszkolnym i nauki dla młodzieży szkolnej. Miałem również okazję przyjrzeć się zajęciom w klasie przygotowującej do konkretnego zawodu, swego rodzaju szkole zawodowej, gdzie uczy się elektrotechniki i wielu programów komputerowych. Jest to możliwe dzięki wyposażeniu, także komputerom, które dostarczyła Polska. Polacy wyposażyli również gabinety medyczne, pediatryczne, ginekologiczne, zapewnili opieką lekarską.
Jaki jest długofalowy cel tej pomocy?
Jako Polska chcemy pomóc tym ludziom stworzyć warunki do lepszego życia, do kształcenia, do normalnego funkcjonowania. Bo przecież powinni normalnie żyć, a w przypadku wielu rodzin syryjskich, życie jest jedyną rzeczą, która im pozostała, bo wszystko stracili w wojennej pożodze. Jeśli zapewnimy syryjskim uchodźcom w Libanie dach nad głową i opiekę medyczną, to będą oni mogli odbudować swoje życie. Będą mogli pracować i tworzyć miejsca pracy. Widać, że już chętnie zakładają małe firmy, sklepiki z owocami czy innym towarem. Ktoś założył warsztat samochodowy, ktoś przeszkolił się na piekarza i już ci ludzie mogą utrzymać swoją rodzinę, odciąć tę kroplówkę pomocy humanitarnej, na dłuższą metę uzależniającą. To są ludzie naprawdę przedsiębiorczy, a Polacy z PCPM bardzo skutecznie przywracają uchodźcom nadzieję na w miarę normalne życie w nienormalnych okolicznościach. Stąd też nasza propozycja współpracy przy budowie modułowych domów dla uchodźców w Libanie - projekt w który chcemy zaangażować polskie firmy.
Czy pańska wizyta w Libanie jest również próbą podkreślenia na forum międzynarodowym, że Polska nie uchyla się od obowiązku niesienia pomocy poszkodowanym przez wojnę?
Zarówno przedstawiciele władz libańskich, jak i wielu Syryjczyków podkreśla, że Polacy w ramach pomocy humanitarnej na granicy libańsko-syryjskich robią więcej niż Niemcy, Francuzi, czy Brytyjczycy. Nie jestem tutaj po to, żeby komuś coś na siłę udowadniać. Chcę przede wszystkim zobaczyć na własne oczy jak wygląda sytuacja na miejscu i jaka pomoc jest najbardziej potrzebna, najbardziej skuteczna, najbardziej efektywna. To też jest cel mojej podróży, bo pieniądze polskich podatników nie mogą być marnowane. Dotyczy to zarówno pomocy społecznej w Polsce, jak i pomocy dla zagranicy. Pomoc udzielana uchodźcom musi być dobrze przemyślana i dobrze zaadresowana. Chcemy dbać o mądre wydawanie tych środków. O początku stoimy na stanowisku, że problemy najlepiej jest rozwiązywać u ich źródeł w bardzo konkretny sposób, a nie na innym kontynencie – na przykład europejskim - za pomocą wydatków socjalnych, które trafiają do osób często kompletnie nie asymilujących się z zachodnimi społeczeństwami. Pomoc socjalna przeznaczana dla jednego imigranta w Europie Zachodniej wystarcza na całościową pomoc humanitarną dla ośmiu syryjskich uchodźców przebywających w Libanie. Nikt nie powinien mieć więc wątpliwości, który sposób pomocy jest bardziej efektywny i rozsądny.
Czy te pieniądze są dziś wydawane dobrze, mądrze?
To, co tu zobaczyłem, bardzo mnie podbudowało, ponieważ poznałem wielu ludzi niosących skuteczną, efektywną pomoc. Polaków, Libańczyków, w tym także Libańczyków żyjących w Polsce przez wiele lat, a dziś niosących pomoc syryjskim sąsiadom. Za pomocą relatywnie niewielkich pieniędzy robią bardzo dużo. Potrzeb jest wiele, bo w samym Libanie żyje półtora miliona osób, które uciekły z Syrii, co na kraj wielkości naszego województwa świętokrzyskiego, jakim jest Liban, jest naprawdę wielkim wyzwaniem. Dlatego powinniśmy tutaj, jako kraj i jako Unia być i pomagać bardziej.
Pur
-
Super oferta dla czytelników tygodnika „Sieci”! Zamów roczną prenumeratę naszego pisma a oszczędzisz nie tylko czas, ale i pieniądze! Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku nawet o 40%! E-Prenumerata do 58% rabatu!
Więcej informacji o warunkach prenumeraty na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/381310-tylko-u-nas-premier-morawiecki-z-libanu-slysze-tu-ze-polacy-w-ramach-pomocy-humanitarnej-robia-wiecej-niz-niemcy-francuzi-czy-brytyjczycy