Chcę stanąć w obronie Krzysztofa Pieczyńskiego. Przykro mi bowiem patrzeć, jak sadza się najwyraźniej niestabilnego człowieka w studiu i robi wokół niego widowisko. To prawda, nikt go przed kamery siłą nie ciągnie, jednak być może nie zdaje on sobie sprawy z konsekwencji swoich publicznych występów.
Szukanie sensacji to nic nowego. Mieliśmy w przeszłości cyrki, w których pokazywano „baby z brodą”, mieliśmy w latach 50. w Belgii Murzynów pokazywanych w ogrodach zoologicznych (chodziło o przybliżenie Europie afrykańskiej egzotyki), a na początku lat 90. w nocnym talkshow prowadzonym przez nieżyjącego już Andrzeja Woyciechowskiego po raz pierwszy wystąpił gej, którego prowadzący pytał o tajemnice alkowy („czy kocha pan miłością platoniczną, czy fizyczną?”). Dziś spogladamy na te – wówczas uznawane za niewinne – widowiska z pewnym zażenowaniem. Przykładowo, pytanie Andrzeja Woyciechowskiego zadane gejowi przyjęte byłoby dziś za naruszające dopuszczalne granice. Cel tych widowisk był jednak oczywisty: dać uciechę gawiedzi.
Krzysztof Pieczyński opowiadający publicznie niestworzone historie o Kościele odcinającym ludzi od praw kosmicznych, wyprowadza debatę daleko poza granice absurdu. Zatem w jakim celu oddawać mu publicznie głos? Wydaje się, że dokładnie w tym samym, w którym kiedyś pokazywano „babę z brodą”. Popatrzymy i porechoczemy do łez.
Z punktu widzenia prawicy, nie ma co narzekać. Ogarnięty antyklerykalną obsesją Pieczyński jedynie ośmiesza swoją nadnaturalną egzaltacją zbliżone mu światopoglądowo środowiska. Tak samo jak ośmieszała środowiska feministyczne pewna pani z czerwonym serduszkiem na głowie, która zasłynęła rozróbą w warszawskim kościele św. Anny a potem – na fali krótkotrwałej popularności – swoim kompletnym odlotem wysadziła w powietrze program Andrzeja Morozowskiego w TVN.
Zastanawiam się, co muszą czuć bliscy tych ludzi, patrząc na ich publiczne występy. Choćby z tego powodu apeluję do osób odpowiedzialnych o więcej wstrzemięźliwości w pogoni za sensacją i o więcej miłosierdzia wobec ludzkich słabości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/377535-chce-stanac-w-obronie-krzysztofa-pieczynskiego-nie-wypada-robic-wokol-takich-osob-widowiska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.