Kinga Rusin została ostatnio wielką obrończynią polskich lasów. Szkoda, że przy okazji przekracza granice absurdu. Prezenterka broni drzew przed wycinką i zwierząt przed myśliwymi i używa coraz bardziej wydumanych argumentów.
Część internautów zaczęła żartować z wypowiedzi Kingi Rusin. Na Twitterze powstał nawet hashtag #BądźJakKinga. To był tylko jednak początek „szaleństw” dziennikarki. Wpadłą teraz na pomysł, że lasów ramie w ramie w niż bronić będą „media prawicowe”.
Wzywam dziennikarzy z mediów prawicowych: razem brońmy naszego dziedzictwa narodowego! Różnice w innych kwestiach nie powinny nam w tym przeszkadzać. Nawiązując do sympatycznej akcji „Bądź jak Kinga Rusin”, walczmy o wspólne dobro!
—rozpoczęła swój apel dziennikarka.
Bracia Karnowscy, Krzysztofie Stanowski i dziennikarze z Niezależnej, skoro nie bierzecie kasy od Lasów Państwowych, wesprzyjcie nasz wspólny cel! Wasze dzieci Wam za to podziękują
—nawołuje Kinga Rusin.
W rozmowie z Wirtualną Polską Rusin stwierdziła, że jej słowa o dewastacji polskich lasów są mocne, ale według niej w pełni uzasadnione.
Mówiłam w imieniu wszystkich Polaków, bo przyroda jest naszym wspólnym dobrem
—podkreśliła.
Dodała też, że po nagonce, jaka rozpętała się w internecie, bliscy się o nią boją.
Krótko i bardzo zdecydowanie odpowiedział jej Krzysztof Stanowski.
Dziękuję za wezwanie pani Kingo, ale nie jestem ani z mediów prawicowych, ani w ogóle nie jestem prawicowcem. Za to mam swój nieduży las i o niego dbam. Dbałość – o dziwo – polega na tym, że muszę teraz wyciąć sporo drzew, żeby inne mogły urosnąć mocniejsze. Zapraszam z piłą
—napisał Stanowski na Twitterze.
Kinga Rusin o ekologii powinna się jeszcze sporo nauczyć.
ann/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/377013-szalenstwa-a-la-kinga-rusin-na-pomoc-w-walce-z-dewastacja-jaka-nie-wystepowala-nawet-w-czasie-okupacji-hitlerowskiej-wzywa-prawicowe-media