Coraz cięższe działa wytacza „Tygodnik Powszechny”. Tydzień temu Donald Tusk, teraz o. Ludwik Wiśniewski. Wniosek jest jeden: Dyktatura PiS zmiażdżyła demokrację, sprowadziła Warszawę do poziomu Moskwy i doprowadziła do agonii chrześcijaństwa. Nie ma przestrzeni publicznej, której dominikanin by nie zrównał z ziemią. Po co ten atak? Co chce osiągnąć „Tygodnik Powszechny”? Dlaczego wypowiada tak otwartą wojnę konserwatywnemu Kościołowi, używając w tym celu skompromitowanych duchownych?
„Oskarżam” brzmi tytuł sążnistego testu o. Ludwika Wiśniewskiego. Nie kryje w nim rozhisteryzowanej niechęci wobec wszystkich, którzy opowiadają się za konsekwentną, głęboką i wierną drogą Kościoła. Nadinterpretacje, relatywizmy i zaburzone wycieczki polityczne sprawiają, że tekst staje się nieznośną agitką. Długa jest lista tych, których oskarża o. Wiśniewski. Szkoda tylko, że nie jest zdolny, by uderzyć się we własne piersi. Ale do konkretów. Oto kilka najważniejszych oskarżeń „postępowego” dominikanina:
1. Kościół zabija chrześcijaństwo
Oto na naszych oczach umiera w Polsce chrześcijaństwo. I nie jest to wynik propagandy libertyńskiej, zabiegów kół masońskich czy międzynarodowych spisków. Chrześcijaństwo wykorzeniamy my sami, duchowni i najgorliwsi członkowie Kościoła, własnymi rękami i na własne życzenie
– pisze o. Wiśniewski, powołując się na statystyki ukazujące spadek wiernych.
Wprowadziliśmy w naszą religijność element, który ją rozsadza: wrogość
— dodaje o. Wiśniewski, najwyraźniej nie dostrzegając że cały jego tekst nasączony jest wrogością. Co wprawiło dominikanina w taki rozstrój emocjonalny? Niechęć Polaków do przyjmowania islamskich imigrantów.
2. Politycy winni niechęci wobec islamskich imigrantów
Ilustracją tego, jak bardzo wrogość wsączyła się w nasze myślenie, jest stosunek do uchodźców i migrantów. Jeszcze 10 lat temu 70 proc. Polaków było zdania, że skoro nas, gdy sami byliśmy uchodźcami, przyjmowano godnie w innych krajach, to i my winniśmy okazać gościnność uciekającym przed okrucieństwem wojny. Dziś wszystko się odwróciło: 63 proc. Polaków jest przeciw przyjmowaniu uchodźców
— piekli się o. Wiśniewski. Trudno doszukiwać się w jego wypowiedziach głębszej refleksji, która wyrażałaby świadomość zmian, jakie zaszły w tym czasie. Nie dostrzega lawiny zamachów w Europie, wywoływanych przez islamskich imigrantów. Może nie śledzi bieżących wydarzeń, może to już wiek. Siła ataku na polski Kościół jest jednak tak silna, jak za pierwszej młodości.
Niechęci wobec imigrantów o. Wiśniewski poświęca sporo czasu. Nie uwzględnia oczywiście ponad miliona Ukraińców , którzy znaleźli dla siebie miejsce w Polsce. Skupia się na niechęci i wyrażanej w marginalny sposób.
Można więc pluć, drwić i deptać ludzi, można bezpodstawnie oskarżać ich o niegodziwości, a nawet zbrodnie, i równocześnie powoływać się na Ewangelię, stroić się w piórka obrońcy chrześcijańskich wartości i Kościoła, odbywać pielgrzymki na Jasną Górę, składać świątobliwie ręce do modlitwy i ukazywać w mediach rozmodloną twarz. Przecież to już nie jest chrześcijaństwo, tylko jego parodia”
– pisze o. Wiśniewski. Upomina się przy tym o korytarze humanitarne, które – wbrew zachętom części biskupów – nie są chętnie widziane przez polski rząd z powodu zagrożeń, jakie niosą.
Nasz rząd, złożony z ministrów zasiadających w pierwszych ławach warszawskiej katedry na smoleńskich ‘miesięcznicach’, odrzucił propozycję korytarzy, twierdząc, jeśli dobrze zrozumiałem, że jest ona zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa. Większej hipokryzji nie można sobie wyobrazić
– pisze o. Wiśniewski. Ani słowa zaś o potężnej pomocy Polski w Syrii, na miejscu, tam gdzie naprawdę jest ona najbardziej potrzebna. Żaden inny kraj Europejski nie włożył takiego wysiłku i pieniędzy, bo pomóc Syryjczykom odbudować zrujnowany wojną kraj. O tym wszystkim dominikanin milczy. Pisze o „ulepieniu potwora”, o bierności i hańbie.
**Trzeba z całą mocą zawołać : polska polityka wobec uchodźców jest haniebna”.
Zwraca się do polityków z oskarżeniem niszczenia Polski, ale w swoich oskarżeniach idzie jeszcze dalej:
Z wielkim zażenowaniem, z całą stanowczością, oskarżam was o niszczenie chrześcijaństwa i dlatego proszę, byście zaniechali głoszenia, że jesteście obrońcami Kościoła.
Od polityków zaczyna, ale na nich nie kończy. W dalszej części tekstu pojawia się długa wyliczanka winnych, odpowiedzialnych za obecny kształt Polski, zamkniętej na islamskich imigrantów.
3. Radio Maryja jest trucizną. Chorobliwa nienawiść o. Wiśniewskiego do Radia Maryja znana jest od lat. Nieleczona brnie w coraz bardziej absurdalne rejony. Dominikan przyznaje, że próbował wprawdzie odmawiać z radiem różaniec, ale nie dał rady, gdy słyszał następujące po nim audycje.
Modlitwa jest przeplatana napaściami na ludzi, a to już nie jest chrześcijaństwo. Widzenie wszędzie wrogów i agresja są specyficznymi cechami sekt.
Swoje śmiałe tezy o. Wiśniewski podpiera politycznymi twierdzeniami Normana Davisa.
„Polscy wierni łykają w kościołach truciznę”. Zdanie to można odnieść także do mediów ojca dyrektora
— pisze i dodaje:
To również trzeba powiedzieć pełnym głosem: Radio Maryja, Telewizja Trwam i ‘Nasz Dziennik’ sączą od lat truciznę, nazywając to ewangelizacją. Ta trucizna jest tym bardziej jadowita, że jej rozprzestrzenianie popiera wielu biskupów”.
4. Miesięcznice smoleńskie to profanacje
Po rozprawieniu się z Radiem Maryja, dominikanin przechodzi do ataku na Smoleńsk i miesięcznice. Twierdzi, że nie mają one charakteru religijnego. Oburza się, że ich organizatorom nie odmawianie różańca w asyście transparentów obrażających Tuska i polityków PO.
Oskarżam Jarosława Kaczyńskiego, organizatorów i uczestników miesięcznic (także tych, którzy w tym wydarzeniu uczestniczą w dobrej wierze) o to, że niszczą autentyczne chrześcijaństwo i Kościół w Polsce
– pisze o. Wiśniewski.
5. Pielgrzymi kibiców i Marsze Niepodległości - niedopuszczalne
Dominikanin nie poprzestaje na miesięcznicach. Rozprawia się też kibicami i uczestnikami Marszów niepodległości. Twierdzi, że w Polsce coraz lepiej mają nacjonalizm, antysemityzm i wrogość do obcych oraz że dzieje się to za przyzwoleniem niektórych księży.
Wielu duchownych uważa krzyczących za prawdziwych patriotów, na Jasnej Górze przyjmuje się ich z honorami, jak w ostatnią sobotę. Kiedyś przeor klasztoru ogłosił: jesteście bohaterami XXI wieku. Jakby nacjonalizm, antysemityzm i wrogość do obcych nie były śmiertelnymi chorobami
— piekli się o. Wiśniewski.
Na koniec rusza z apelem do części – tej przytomniejszej części – Episkopatu.
Jedyną siłą, która w Polsce dysponuje jeszcze pewnym autorytetem, jest Episkopat. Dlatego ośmielam się prosić, zresztą w imieniu wielu myślących podobnie: Księża Biskupi, wkroczcie na publiczną arenę. Wybiła godzina, kiedy jesteście bardzo, ale to bardzo potrzebni – Kościołowi, lecz również Polsce.
Osobliwe to przesłanie dominikanina, który od lat z lubością atakuje tych biskupów, kapłanów i wiernych, którzy bezkompromisowo kroczą drogą Chrystusa. Kapłan „Tygodnika Powszechnego” życzy sobie w Polsce katolicyzmu bezobjawowego, bezrefleksyjnie otwartego i tolerancyjnego. Widać wyraźnie, że dawno wyparł się podstawowego zadania, jakie swoim następcom przekazał Chrystus. Chrześcijan ma być znakiem sprzeciwu. Polscy katolicy są wyrzutem sumienia dla Zachodniej Europy, są znakiem sprzeciwu dla świata. I tacy pozostaną – bez względu na maniakalne apele o. Wiśniewskiego oraz inne autorytety „Tygodnika Powszechnego”, wciąż z uporem posługującym się przymiotnikiem „katolicki”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/376970-o-wisniewski-oskarza-histeryczna-obrona-postepowosci-i-lawina-ciosow-wymierzona-w-kosciol-kiedy-tygodnik-powszechny-przestanie-podpisywac-sie-katolicki