Felieton ukazał się w noworocznym numerze tygodnika „Sieci”.
Murzyn i Azjatka zostają brutalnie rzuceni na ziemię, przygwożdżeni do podłogi. Biały rudzielec każe ich torturować, drugi z białych, podejrzany typek z niechlujnym zarostem, okazuje się zdrajcą, który wydał wspomnianą na początku parę w ręce złych ludzi… Poprawność polityczna w czystej postaci. W najnowszych „Gwiezdnych wojnach”.
Nie chcę przez to powiedzieć, że „Ostatni Jedi” mi się nie podobał. Jest chyba najbardziej udanym filmem z tej serii w ostatnim czasie, najlepiej nawiązującym do klasycznej sagi z lat 1977–1983. Równoległe wątki akcji są poprowadzone w dynamiczny sposób, bohaterowie są wyraziści i ciekawi. Brakuje Hana Solo, ale wcielający się w jego syna Adam Driver (pamiętny kierowca autobusu Paterson z filmu Jima Jarmuscha) to kawał świetnego aktora i widać to nawet w tak rozrywkowej produkcji. Moja córka wprawdzie narzekała, że jakiś dziwny ten film, uzgodniliśmy też, że miał parę zakończeń, ale ogólnie wrażenie jest niezłe. Tym bardziej szkoda, że czasem lewicowo-liberalne przesądy twórców okazały się silniejsze od zdrowego rozsądku.
W tym filmie jedynymi całkowicie pozytywnymi bohaterami są kobiety. Księżniczka Leia (tym razem tytułowana generałem, dobrze, że nie generałką – to też znak czasów, że w „Gwiezdnych wojnach” nie ma już miejsca na monarchię) jest chodzącym ideałem. Młoda Rey to uosobienie szczerości i szlachetności. Wiceadmirał Amylin Holdo – symbol rozwagi i geniusz taktyki. Rose Tico (chyba pierwsza Azjatka w serii „Gwiezdnych wojen”) jest uczciwa i dzielna. Wyjątek potwierdzający regułę to kapitan Phazma, no ale ona jest po stronie Zła.
Podobnie oczywiste jest, że wśród przeciwników Rebelii wszyscy faceci muszą być negatywnymi bohaterami, ale i pozostali – nawet ci, którzy nie należą do obozu Zła – nie są ideałami. DJ (zagrany przez wyśmienitego Benicia del Toro) to niby nowe wcielenie Hana Solo, ale nieporównanie mniej sympatyczne i bardziej cyniczne od pierwowzoru. Fin jest tchórzliwy i niepoukładany. Luke Skywalker – niezdecydowany i w depresji. Jedynym chyba wyjątkiem jest Chewbacca, ale to jednak specyficzny przypadek, bo można go zaliczyć do fauny.
Można się już niepokoić, co nowego nam zgotuje politycznie poprawny Disney w 2019 r. Oby się nie okazało, że dawna sympatia podstarzałego Luke’a Skywalkera do młodego Bena Solo miała drugie dno…
Autor jest szefem portalu tygodnik.tvp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/375291-gwiezdne-wojny-drugie-dno-w-tym-filmie-jedynymi-calkowicie-pozytywnymi-bohaterami-sa-kobiety
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.