W minioną środę 15-letni uchodźca z Afganistanu Abdul D. zadźgał nożem swoją byłą dziewczynę w miejscowości Kandel w niemieckim kraju związkowym Nadrenia-Palatynat. Uchodźca podążył za swoją ofiarą do miejscowej drogerii, gdzie zabił ją na oczach klientów i personelu sklepu. Zbrodnia jest szokująca sama w sobie, jednak to co naprawdę przeraża to reakcje na nią u naszych sąsiadów za Odrą.
Wiceszef niemieckiej policji Eberhard Weber mówił na konferencji prasowej w Ludwigshafen o „nieumyślnym” zabójstwie choć Afgańczyk zabrał nóż ze sobą do drogerii, a wcześniej wielokrotnie groził ofierze śmiercią. Rodzice 15-letniej Mij złożyli na niego w połowie grudnia nawet skargę na policji. Według ojca ofiary „prześladował ją, dręczył”, i to mimo iż – jak twierdzi - „przyjęliśmy go w naszej rodzinie z otwartymi ramionami, traktowaliśmy jak syna”. Jak się okazało uchodźca już w listopadzie zwrócił na siebie negatywnie uwagę. Pobił kolegę ze szkoły, który go rzekomo „obraził” . Zdaniem ojca zamordowanej nastolatki Abdul D. nie powinien w ogóle uczyć się w szkole, bo „na pewno ma więcej niż 15 lat”. „To widać gołym okiem i mamy nadzieję, że śledztwo to wyjaśni” - powiedział mężczyzna.
Sądząc po zdjęciach sprawcy ma on rzeczywiście co najmniej 30 lat. Ale mówienie o tym głośno jak i o pochodzeniu sprawcy jest najwyraźniej zbyt trudne dla niektórych mediów za Odrą, jak choćby dla telewizji publicznej ARD, która sprawę całkowicie przemilczała. Informacja o zabójstwie w Kandel nie pojawiła się w wieczornych wiadomościach „Tagestehemen”. Ku oburzeniu widzów. Po tym jak tysiące z nich zgłosiło pretensje do stacji na portalach społecznościowych, ARD wydało oświadczenie, w którym usprawiedliwia swoją decyzję argumentując, że „zabójstwo w Kandel wynika z zawodu miłosnego, a o takich zabójstwach ARD z zasady nie informuje”. Nie przekonało to niektórych widzów, którzy zarzucają stacji, że „świadomie ukrywa przestępstwa popełniane przez uchodźców”. Tygodnik „Stern”, który tak ochoczo uczestniczył w akcji „metoo” poświecił sprawie zaledwie kilka zdań.
Bądź jak bądź, zabójstwo w Kandel obrazuje ogromną naiwność w podejściu do uchodźców z obcych kręgów kulturowych w Niemczech. Po skardze złożonej przez rodziców Mij policjanci odwiedzili Abdula D, który od kwietnia 2016 roku przebywa w Niemczech i „przemówili mu do sumienia”. Odnieśli nawet wrażenie, że poskutkowało. Tacy już są ci młodzi ludzie, nieprawdaż? Czasami zazdrośni, czasami porywczy. To, że Abdul D. pochodzi z innego kręgu kulturowego, w którym kobiety są traktowane zupełnie inaczej, i nie bójmy się powiedzieć, gorzej niż w Niemczech, nie może mieć tu żadnego znaczenia. Na to nie pozwolą kulturowi relatywiści, którzy opanowali w Niemczech wszystkie instytucje, z mediami na czele.
Tak burmistrz Kandel Volker Poß ostrzegał po zbrodni w „Südwestrundfunk” przed rasizmem, i skarżył się, że „niektórzy domagają się deportacji sprawcy”. Rzeczywiście, to straszne deportować mordercę, który ewidentnie kłamał na temat swojego wieku, by otrzymać azyl w Niemczech. Jak pisze blogger Roger Letsch na portalu „achgut.com” „byłoby oczywiście cyniczne i niestosowne wiązać zabójstwo w Kandel z panującą w tym mieście kulturą powitania”. Według Letscha relatywizm kulturowy już dawno opanował miasto o czym mają świadczyć seminaria dla uchodźców i wolontariuszy reklamowane w taki otóż sposób: „Chcemy wzmocnić kulturowo-relatywistyczną perspektywę. Żadna kultura nie jest lepsza niż inna, a przekraczanie granic zdarza się wszędzie”.
Oznacza to nic innego niż to, że każda grupa, która się definiuje kulturowo, może posiadać własne reguły: szariat dla jednych, ustawa zasadnicza dla drugich. Jedno jest w końcu równie dobre jak i drugie. Niektórzy sędziowie w Niemczech już od dłuższego czasu wydają wyroki z tej „perspektywy”, jak sąd w Brandenburgii, który uznał w 2016 roku, że oskarżony Turek nie zgwałcić Niemki bowiem co w Niemczech uchodzi za gwałt w „jego kręgu kulturowym uchodzi za przaśny seks”. Ponadto gwałty zdarzają się też rdzennym Niemcom, więc nie ma o czym mówić. Argument pod tytułem „a u was biją murzynów” chyba nigdy się nie zestarzeje.
Poza tym jest to pojedynczy „incydent”, tyle że w całej serii „pojedynczych incydentów”. Dopiero tydzień temu 19-letni afgański uchodźca usiłował utopić 17-letnią Niemkę w Haweli w Berlinie. Dziewczynie uratował życie fakt, że sprawca nie umiał pływać i o mało sam nie utonął. Tu również tłem był „zawód miłosny”. W lutym 29-letni azylant z Nigerii zadźgał nożem 22-latkę w Ahaus, bo chciała się z nim rozstać. W maju w Priem am Chiemsee 29-letni Afgańczyk Hamidullha M. zabił przed supermarketem Afgankę, która przeszła na chrześcijaństwo. 13 grudnia azylant z Kamerunu ciężko pobił 73-letnią emerytkę kopiąc ją po głowie. To tylko część „incydentów” z tego roku. W pierwszej połowie 2017 r. liczba gwałtów w Bawarii wzrosła w porównaniu do tego samego okresu w ubiegłym roku o 48 proc., a przestępstwa seksualne popełniane przez uchodźców o 90 proc. Tym samym azylanci, którzy stanowią zaledwie 3 proc. mieszkańców landu, popełniają aż 18 proc. przestępstw seksualnych w Bawarii.
Ale nie ma to oczywiście nic wspólnego z tłem kulturowym sprawców i miejscem kobiety w społeczeństwach z których pochodzą. Ani z rośnięciem w siłę fundamentalizmu islamskiego w krajach arabskich. 30 lat temu w Maroku 10 proc. kobiet nosiło chusty islamskie. Dziś jest dokładnie na odwrót. Tylko ok. 10 proc. ma odwagę ich nie nosić. Do tego dochodzą patriarchalne, plemienne struktury. Są to fundamentalne elementy tożsamości przybyszy, których nie są w stanie zdjąć z siebie jak niepotrzebne ubranie, gdy tylko docierają do granic Europy. Myślenie, że można zrzucić szatę cywilizacyjną w której się dorastało, ot tak, jest niesłychanie naiwne. A w islamie panuje - jak podkreśla niemiecko-turecka krytyk islamu Necla Kelek - „przekonanie, że mężczyzna nie potrafi się opanować, tylko musi się rzucić na kobietę. A jeśli nie ma kobiety to na zwierzę czy cokolwiek innego”. „Dlatego to na kobiecie ciąży odpowiedzialność za gwałt. Nie ma ona żadnych praw” - powiedziała Kelek w wywiadzie z telewizją „ZDF”.
Ignorowanie różnic kulturowych drogo kosztuje. A - jak pisze Roger Letsch - „odwracanie głowy już nie pomaga”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/374060-zabojstwo-nastolatki-w-kandel-czyli-granice-kulturowego-relatywizmu-gdy-odwracanie-glowy-juz-nie-pomaga