Sąd uniewinnił kibica skazanego za wywieszenie baneru z napisem „German Death Camps” na ogrodzeniu stadionu w Tychach. Taki wyrok, po odwołaniu od kuriozalnego wyroku nakazowego, wydał Wydziału II Karnego Sądu Rejonowego w Tychach.
Miał to być nasz protest związany z nierespektowaniem wyroku w sprawie żołnierza AK Karola Tendery. Chcieliśmy również zaprotestować przeciwko kłamstwom pojawiającym się w niemieckich mediach, o „polskich obozach koncentracyjnych”
— komentował sprawę Adrian Loska we wrześniu w rozmowie z portalem wPolityce.pl, który wspólnie z Ireneuszem Ruchałą wywiesił baner.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ NEWS. Sąd w Tychach skazał za baner „German death camps”. W Niemczech flaga nie wywołała żadnych reakcji
Sąd w uzasadnieniu wyroku podzielił wszystkie uwagi i zastrzeżenia wniesienie przez Adriana Loskę, dotyczące działań Policji. Uwzględnił, że nikt nie występuje o pisemną zgodę na wywieszenie flagi podczas meczu. Sąd podzielił argumentację, że dopóki flaga nie zawiera treści niedozwolonych można ją wieszać w dniu meczu na płocie stadionu. Nie można dopuścić, iż na tym samym meczu bez zgody zarządcy kilkaset osób wywiesza flagi i nikt nie występuje o zgodę, a tylko nas „wyciągnięto z tłumu” i postawiono nam zarzuty. Tym bardziej, że na tym samym meczu kibice czescy również wywiesili banery odwołujące się do II wojny światowej i polityki niemieckiej i nie byli w jakikolwiek sposób niepokojeni przez polską policję.
Przedmiotem zainteresowania Sądu było ustalenie z jakich powodów flaga została zarekwirowana przez Policję. Funkcjonariusze tłumaczyli, że zdecydował brak zgody zarządcy na rozwieszenie flagi.
Kwestię napisu na transparencie bardzo mętnie i niejasno tłumaczy MSWiA.
Ponownie należy podkreślić, że treść napisu widniejącego na banerze nie była przedmiotem analizy pod kątem innych czynów zabronionych
— stwierdzono w piśmie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji skierowanym do pani poseł Krystyny Pawłowicz z dnia 21.11.2017 r.
Podczas rozprawy policjanci zeznali, że dostali polecenie zarekwirowania flagi z uwagi na treść transparentu.Podnoszony przez Adriana Loskę zarzut cenzury prewencyjnej znalazł uzasadnienie w zeznaniach policjantów.
Druga cześć wyroku dotyczyła kwestii „rozwinięcia i trzymania w dłoniach flagi na chodniku”.
W toku rozprawy wskazywałem, że nie można takiego zarzutu w ogóle postawić, gdyż rozwinięcie flagi w dłoniach na chodniku (pod warunkiem, iż zawiera ona treści przyzwoite) nie podlega penalizacji. Sąd także uznał, iż jest to zarzut wzięty z sufitu
— poinformował portal wPolityce.pl Adrian Loska.
Gdybym za ten czyn został skazany mięlibyśmy do czynienia ze znacznym ograniczeniem swobód obywatelskich. Czy to na miesięcznicach smoleńskich czy to w obronie sądów, czy to choćby na lokalnych demonstracjach ludzie trzymają w dłoniach na chodnikach flagi i nikt nie jest za to karany. Sąd uznał, iż trzymanie przeze mnie tej flagi w dłoniach jest moim prawem konstytucyjnym
— dodał.
Pod ocenę pozostawiam jak prokuratura i Policja mogą postawić zarzut, który de facto nie istnieje i nie podlega wykroczeniu
— podkreślił Loska.
Do sprawy odniosła się Prokuratura Okręgowa w Katowicach, która zaprzecza wersji przedstawionej przez Adriana Loskę.
Podczas rozprawy kibice nalegali, żeby policja odtworzyła zapis video z miejsca zdarzenia.
Sąd próbował odtworzyć zapis, jednak otrzymał od Policji uszkodzoną płytę CD
— mówi Adrian Loska.
Sąd w uzasadnieniu zwrócił również uwagę, że baner o treści „German Death Camps” przejechał przez całe terytorium Niemiec i nie podlegał tam jakimkolwiek represjom. Zwrócił jednak Adrianowi Losce uwagę, że transparent ten ma charakter prowokacyjny i może wywoływać nawet agresję.
Dożyliśmy fatalnych czasów gdzie powiedzenie wprost, że obozy koncentracyjne były niemieckie powodują agresję i treść ta jakoby ma charakter prowokacyjny. Tym bardziej za zasadne uważam publikację tej treści, aby druga strona nie kwestionowała tej prawdy, gdyż jak widać mamy do czynienia z kuriozalnym odwróceniem pojęć
— odpowiedział Adrian Loska sądowi.
Nieprawdą jest, że Prokuratura postawiła zarzuty popełnienia wykroczeń polegających na umieszczeniu w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym transparentu z napisem „German Death Camps” podczas meczu w dniu 18 czerwca 2017 roku w Tychach
— poinformowała Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
Prokuratura Rejonowa w Tychach wniosła natomiast sprzeciwy od wyroków Sądu skazujących 4 osoby za ten czyn. W ocenie Prokuratury zachowanie obwinionych nie wyczerpało znamion żadnego z wykroczeń
— wyjaśnia prokuratura.
Prokuratura może jeszcze odwołać się od wyroku i uznać, że kibice są winni, tylko właściwie czego?
Po wniesieniu sprzeciwu od wszystkich zapadłych w tej sprawie wyroków skazujących, po przeprowadzenia jurysdykcyjnego Sąd wydał wyrok uniewinniający, co do jednej osoby obwinionej, a co do pozostałych osób postępowanie sądowe nie zostało jeszcze zakończone. Wyrok uniewinniający jest słuszny w ocenie Prokuratury
— podkreśla Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
tp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/373749-sprawiedliwosci-i-rozsadkowi-stalo-sie-zadosc-kibic-uniewinniony-za-transparent-german-death-camps