Grono celebrytów postanowiło w ostatnim czasie zająć się edukacją seksualną młodych ludzi. Ich zdaniem edukacja seksualna w Polsce praktycznie nie istnieje, a młodzi nie otrzymują prawdziwej wiedzy w tym zakresie. Jedna z twarzy tej kampanii – modelka Anja Rubik – została zaproszona przez minister edukacji narodowej Annę Zalewską do wizyty w resorcie oraz rozmowy na temat seksedukacji w naszym kraju.
Sugestie, że w Polsce nie ma edukacji seksualnej (typu A) mają miejsce od wielu lat, choć nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Przecież już 19 lat temu wprowadzono w szkołach przedmiot „wychowanie do życia w rodzinie” (WdŻwR). Do jego prowadzenia wykształcono tysiące nauczycieli, a setki tysięcy uczniów uczestniczyło w zajęciach z tego przedmiotu. Przeprowadzone zostały również badania naukowe wybranych programów profilaktyki ryzykownych zachowań seksualnych młodzieży. Wyniki tych badań, realizowanych między innymi pod kierunkiem dr. Szymona Grzelaka z Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej wskazują, że wychowanie młodzieży w kierunku zbieżnym z obecną podstawą programową WdŻwR (motywowanie młodzieży do oczekiwania na rozpoczęcie kontaktów seksualnych, wychowanie do wierności oraz integralne traktowanie seksualności człowieka w kontekście małżeństwa i rodziny) jest skuteczne i nie przynosi niepożądanych skutków ubocznych (Grzelak, 2009).
Rozdźwięk pomiędzy negatywnym obrazem przedmiotu WdŻwR wykreowanym w niektórych masowych mediach, a korzyściami, jakie odnosi młodzież uczestnicząca w tych zajęciach, pokazują badania przeprowadzone przez dr. Szymona Czarnika z Instytutu Socjologii UJ. Badania te ujawniły pozytywny stosunek uczniów gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych do przedmiotu i dobrą ocenę zajęć. Ponadto uczniów, którzy przyznają, że wiedzę o seksualności czerpią z tych zajęć, cechuje mniejszy stopień rozluźnienia obyczajowego oraz bardziej pozytywny stosunek do zasady ochrony życia ludzkiego od poczęcia. Pod tym względem wpływ zajęć szkolnych współgra z wpływem środowiska rodzinnego i stanowi znaczącą przeciwwagę dla permisywnych postaw kształtowanych pod wpływem informacji z Internetu i telewizji.
Szkolna edukacja seksualna prowadzona jest obecnie w większości krajów europejskich, ale jej podstawy aksjologiczne nie są wszędzie takie same.
Głównym celem nauczania w polskich szkołach jest przygotowanie młodych ludzi do życia w małżeństwie i rodzinie oraz wychowanie do przedmałżeńskiej abstynencji seksualnej. Duży nacisk kładzie się na ekologię płodności i naturalne planowanie rodziny.
W większości krajów realizowana jest inna wersja tej edukacji, w której małżeństwo i przedślubną abstynencję uznaje się wprawdzie za wartości, ale traktuje się marginalnie. Podkreśla się natomiast, że człowiek ma prawo do realizacji swoich potrzeb seksualnych nawet, jeśli nie zamierza wchodzić w relację małżeńską. Jednak, aby zaspokajanie potrzeb seksualnych było uznane za bezpieczne, przekazuje się wiedzę na temat antykoncepcji i chorób przenoszonych drogą płciową.
Warto zadać pytanie, jak przedstawiają się zachowania seksualne młodzieży w krajach realizujących program edukacji seksualnej budowany na odmiennych założeniach aksjologicznych. Czy edukacja promująca wzorzec tzw. bezpiecznego seksu opartego na stosowaniu antykoncepcji rzeczywiście prowadzi do obniżenia liczby nieplanowanych ciąż wśród nastolatek i czy wpływa na spadek poziomu aborcji?
Odpowiedzi na powyższe pytania przynoszą wyniki analizy porównawczej dotyczącej czterech krajów europejskich: Polski – w której realizowany jest program edukacji seksualnej typu A – o charakterze „proabstynencyjnym” i „prorodzinnym” oraz Szwecji, Wielkiej Brytanii i Niemiec – czyli krajów o rozwiniętej edukacji typu B, czyli permisywnej, promującej swobodę seksualną. Do przeprowadzenia analizy wykorzystano wyniki zaczerpnięte z oficjalnych źródeł statystycznych (http://ec.europa.eu/eurostat/data/database; https://www.gov.uk/government/statistical-data-sets; http://www.socialstyrelsen.se; www.destatis.de; www.stat.gov.pl).
Z danych wynika, że częstotliwość występowania tzw. ryzykownych zachowań seksualnych (bardzo wczesnej inicjacji seksualnej, przerywania ciąży) jest wśród polskich nastolatków o wiele mniejsza niż wśród ich rówieśników w pozostałych krajach.
Warto zwrócić uwagę na informacje dotyczące przerywania ciąży przez nastolatki. Różnice między Polską, a innymi krajami europejskimi są w tym zakresie uderzające. Zarówno wskaźnik przerwań ciąży przez dziewczęta w wieku 15-19 lat, jak i udział przerwań ciąży przez nastolatki w ogólnej liczbie legalnie dokonanych aborcji, jest w Polsce od wielu lat znacząco niższy niż w pozostałych krajach.
Trzeba zauważyć, że między Polską a pozostałymi krajami występują także charakterystyczne różnice dotyczące aktywności seksualnej najmłodszych nastolatków. Z przytoczonych danych wynika nie tylko fakt, że w krajach realizujących program typu B kontakty seksualne podejmowane przez adolescentów mają miejsce częściej niż w naszym kraju, ale również i to, że 15-letnie dziewczęta „wyprzedzają” chłopców w zdobywaniu doświadczeń seksualnych, częściej niż chłopcy podejmując pierwszy stosunek.
Realizacja edukacji seksualnej typu B nie eliminuje zatem problemu nieplanowanych ciąż i aborcji u nieletnich, nie zabezpiecza też skutecznie przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Zdecydowanie lepsze wyniki przynosi w tym zakresie realizowany w naszym kraju program „wychowania do życia w rodzinie”, czyli edukacja seksualna typu A.
Z pewnością należy doskonalić jakość realizacji przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie m.in. poprzez dokształcanie nauczycieli, ale trzeba dostrzec, że zmiana, jaką proponują środowiska lewicowe (edukacja seksualna typu B), w krajach takich jak Szwecja, Niemcy czy Wielka Brytania przyniosła negatywne efekty. m.in.: ciąże nieletnich, aborcje czy choroby przenoszone drogą płciową.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/369432-polska-edukacja-seksualna-lepiej-chroni-mlodziez-zmiana-jaka-proponuja-srodowiska-lewicowe-przyniosla-negatywne-efekty