Feministki wreszcie wpadły w najgorszą, bo własną pułapkę. Te same, które walczyły na ulicach o prawo do wolnego seksu i apelowały, by nie zaglądać im do łóżek, teraz zapraszają tam wszystkich, zwierzając się z najintymniejszych szczegółów. To jak to jest, drogie panie? Nie ma w seksie żadnych granic, czy jednak są? Seksualizacja życia ma przecież swoje konsekwencje.
Warto zapoznać się ze zwierzeniami feministek na temat traktowania ich przez kolegów ze swojego „postępowego” środowiska. Takiego chamstwa i zacofania nie doświadczy się chyba w żadnym innym środowisku ludzi uchodzących za wykształconych. Pijaństwo, łajdactwo, przypadkowe i zaburzone relacje, a przy tym – jak twierdzą autorki tekstu – przemoc i molestowanie. Tylko współczuć. W środowiskach konserwatywnych uznajemy takie działania za głęboką patologię. Widać jednak, że feministki okaleczone własnymi doświadczeniami, zapominają że są jedynie marginesem i mierzą innych własną miarą. Psychologowie nazywają to projekcją. Tropią później jak opętane ślady przemocy i wykorzystywania kobiet w katolickich relacjach. Na uzdrawianie własnych patologii nie znajdują już czasu.
W lewackiej ideologii zakorzeniona jest głęboko walka płci. Już marksiści wmówili kobietom, że aby nie dać się podporządkować mężczyznom, muszą wyzwolić się seksualnie, przełamać wszelkie ograniczenia, nie łączyć seksu z miłością i prokreacją. Nie trzeba być mędrcem, żeby stwierdzić, że bezmyślna lekkość obyczajów nic dobrego nie przyniesie. Chora ideologia prędzej czy później zaszkodzi. Feministki szlifowały jednak przez pokolenia swoją ideologię wyższości. Może w tym należałoby upatrywać źródeł zaburzonych związków, które choć nazywane są partnerskimi, tak naprawdę brną w stronę psychicznego kastrowania mężczyzn. Nie bronię oskarżanych przez feministki dziennikarzy, ale moją uwagę zwróciło wyjaśnienie napisane przez Jakuba Dymka, a w szczególności ten oto fragment:
Mam zapis mojej i Dominiki - jak myślałem - ostatniej rozmowy, w której pytam ją, czy może mi coś zarzucić i proszę o możliwość odejścia z tego związku, który stał się dla mnie zbyt trudny. Ponownie napisała, że nie została skrzywdzona przeze mnie.
Niby ją gwałcił, a nie pozwalała odejść. Widać, że wręcz pisał podanie z prośbą o „możliwość odejścia”. Nie mnie rozstrzygać kto był winny, kto kogo skrzywdził, bo to sprawy tak dalece zaburzone, że nie ich najzwyczajniej nie pojmuję. Uderza mnie jednak to wszechobecne „rób ta co chceta”, ten brak granic przyzwoitości.
Po wieczorze spędzonym z czołowym lewicowym publicystą, mimo jego kiepskiego stylu podrywu i zachowania, nieopatrznie skończyliśmy u mnie w domu. Po zamknięciu drzwi jego ton zmienił się nie do poznania. Zaczął proponować mi związek, obiecując całkowitą zmianę swojego postępowania. Zgodziłam się, ale ponieważ byliśmy pijani i zmęczeni, poprosiłam, żebyśmy poczekali z seksem. Byłam podejrzliwa wobec jego deklaracji i nie miałam najmniejszej ochoty na seks. Niestety, nie mógł się opanować. Zostałam zgwałcona…
Sprawa lewicowego „piekła kobiet” stała się topowym wydarzeniem ostatnich dni, choć lewicowi dziennikarze raczej milczą. Nie pierwszy to skandal obyczajowy po tamtej stronie. Oczywiście, gdyby ujawniono podobną sprawę na prawicy, grzmiałyby o tym media na całym świecie, na czele z politykami UE.
Przemoc – każda, nie tylko wobec kobiet – powinna być zawsze jednoznacznie potępiona. W tej jednak sprawie mam mieszane uczucia. Dlaczego tak ciężko mi ująć się za feministkami? Bo przez lata mnie przekonały, że ich ciało to ich sprawa, że chcą wolnego seksu i nie uznają żadnych „średniowiecznych” granic. Lewacka ideologia gardzi cnotą, wstrzemięźliwością, czystością. Nie dziwmy się więc skutkom. Kto nie ma szacunku do samego siebie, tego tym bardziej nie uszanują inni.
Gender - groźna kulturowa inwazja!
Polecamy wSklepiku.pl książkę naszej publicystki Marzeny Nykiel „Pułapka Gender. Karły kontra orły. Wojna cywilizacji”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/369307-dlaczego-tak-ciezko-mi-ujac-sie-za-feministkami-bo-przez-lata-przekonaly-mnie-ze-ich-cialo-to-ich-sprawa-ze-maja-prawo-do-wolnego-seksu-i-uznawania-zadnych-granic