Rzeczniczka prasowa Lasów Państwowych Anna Malinowska w rozmowie z PAP zaznaczyła, że decyzję o interwencji podejmowała policja, natomiast sam protest nie był zgłoszony ani w urzędzie miasta, ani w samej instytucji. W jej ocenie protest „nie miał zbyt wiele wspólnego ze spontanicznością i pokojowością”.
Według Malinowskiej do siedziby przybyło około 40 osób wznoszących okrzyki, trzymających transparenty. Jak wskazała, aktywiści zablokowali wejście i uniemożliwili petentom korzystanie z urzędu.
Po kilku godzinach te osoby dały się uprosić o negocjacje i jakąś rozmowę
— poinformowała. Zgodnie z jej relacją, w negocjacjach wzięli udział przedstawiciele policji, Lasów Państwowych i samych aktywistów, którzy podczas rozmów przedstawili swoje postulaty.
Te postulaty nie zostały złożone na piśmie, tylko zostały przekazane ustnie
— doprecyzowała rzeczniczka.
Negocjujący aktywiści poprosili również o rozmowę ze strony Lasów Państwowych z resztą protestujących i zapowiedź, że ich postulaty będą rozpatrywane.
Wyszłam do aktywistów i powiedziałam, że odpowiemy na ich postulaty, (…) że jesteśmy otwarci i deklarujemy, że najpóźniej do poniedziałku odpowiemy na to wszystko
— powiedziała rzeczniczka.
Zgodnie z jej relacją, w reakcji protestujący nazwali urzędników „kłamcami” i zapowiedzieli okupowanie siedziby do poniedziałku.
Zmienili w ciągu kilkunastu minut swoje stanowisko
— pokreśliła Malinowska.
Rzeczniczka zaznaczyła, że jeszcze po jej rozmowie z protestującymi wielokrotnie zwracano się do nich z prośbą o dobrowolne opuszczenie siedziby, uprzedzając ich zarazem o konsekwencjach prawnych zakłócania porządku.
Niestety aktywiści kategorycznie odmówili
— wskazała.
gah,ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Rzeczniczka prasowa Lasów Państwowych Anna Malinowska w rozmowie z PAP zaznaczyła, że decyzję o interwencji podejmowała policja, natomiast sam protest nie był zgłoszony ani w urzędzie miasta, ani w samej instytucji. W jej ocenie protest „nie miał zbyt wiele wspólnego ze spontanicznością i pokojowością”.
Według Malinowskiej do siedziby przybyło około 40 osób wznoszących okrzyki, trzymających transparenty. Jak wskazała, aktywiści zablokowali wejście i uniemożliwili petentom korzystanie z urzędu.
Po kilku godzinach te osoby dały się uprosić o negocjacje i jakąś rozmowę
— poinformowała. Zgodnie z jej relacją, w negocjacjach wzięli udział przedstawiciele policji, Lasów Państwowych i samych aktywistów, którzy podczas rozmów przedstawili swoje postulaty.
Te postulaty nie zostały złożone na piśmie, tylko zostały przekazane ustnie
— doprecyzowała rzeczniczka.
Negocjujący aktywiści poprosili również o rozmowę ze strony Lasów Państwowych z resztą protestujących i zapowiedź, że ich postulaty będą rozpatrywane.
Wyszłam do aktywistów i powiedziałam, że odpowiemy na ich postulaty, (…) że jesteśmy otwarci i deklarujemy, że najpóźniej do poniedziałku odpowiemy na to wszystko
— powiedziała rzeczniczka.
Zgodnie z jej relacją, w reakcji protestujący nazwali urzędników „kłamcami” i zapowiedzieli okupowanie siedziby do poniedziałku.
Zmienili w ciągu kilkunastu minut swoje stanowisko
— pokreśliła Malinowska.
Rzeczniczka zaznaczyła, że jeszcze po jej rozmowie z protestującymi wielokrotnie zwracano się do nich z prośbą o dobrowolne opuszczenie siedziby, uprzedzając ich zarazem o konsekwencjach prawnych zakłócania porządku.
Niestety aktywiści kategorycznie odmówili
— wskazała.
gah,ak/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/366313-zatrzymano-22-osoby-ktore-wtargnely-do-siedziby-lasow-panstwowych-ekolodzy-protestowali-przeciwko-wycince-w-puszczy-bialowieskiej?strona=2