O dość dziwnym zwrocie akcji w sprawie sędziego, który ukradł starszej kobiecie 50 złotych, czytamy na łamach weekendowego „Faktu”. To kuriozalne okoliczności sprawy - pan sędzia Mirosław Topyła ma zostać zbadany przez psychologa, który ma stwierdzić, czy pan sędzia… nie ukradł wspomnianych pieniędzy przez pomyłkę!
To nie żart. Sąd Najwyższy odroczył w piątek sprawę dyscyplinarną wspomnianego sędziego. Powodem odroczenia było uwzględnienie przez SN wniosku obrony sędziego o przeprowadzenie jego badań psychologicznych.
Obrońcy sędziego Topyły, byłego wiceprezesa Sądu Rejnowego w Żyrardowie, przedstawili wyniki prywatnych badań oskarżonego wykrywaczem kłamstw. Mają one dowodzić, że sędzia zabrał pieniądze Mirosławie Sz. omyłkowo!
— pisze tabloid.
Co ciekawe, zdaniem „Faktu” ta linia obrony „zaczarowała” wszystkich w sądzie - rzecznik dyscyplinarny zgodziła się na zbadanie sędziego pod tym kątem (co wsparł sąd pod przewodnictwem sędziego Wiesława Kozielewicza), a rozprawa została odroczona… I to mimo nagrania monitoringu ze stacji benzynowej…
Przypomnijmy, w marcu br. 44-letni sędzia Topyła (zgodził się na podawanie w mediach swego nazwiska i wizerunku), ówczesny wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie, zabrał banknot położony na ladę stacji paliw pod Sochaczewem przez starszą kobietę, która na chwilę odwróciła się od kasy. Zdarzenie nagrał system monitoringu; widać też było na nim numery jego auta, co pozwoliło na zidentyfikowanie go przez policję.
Minister sprawiedliwości zdecydował o odsunięciu sędziego od obowiązków służbowych i zażądał podjęcia wobec niego czynności dyscyplinarnych.
Rzecznik dyscyplinarny Sądu Okręgowego w Płocku, któremu podlega żyrardowski sąd, wniósł o ukaranie Topyły do sędziowskiego sądu dyscyplinarnego za przewinienie służbowe uchybiające godności urzędu. Sam sędzia miał twierdzić, że zrobił to „nieświadomie” i że nie była to kradzież, lecz „fatalna pomyłka”.
W lipcu br. Sąd Apelacyjny w Łodzi - jako sąd dyscyplinarny I instancji - ukarał Topyłę usunięciem ze stanu sędziowskiego, czyli najwyższą karą dyscyplinarną. SA uznał, że sędzia dokonujący zaboru cudzych pieniędzy traci nieodwołalnie i na zawsze moralne prawo osądzania cudzych uczynków. SA stwierdził, że materiał dowodowy wskazuje, iż sędzia T. jest winny popełnienia czynu, a jego działanie było zamierzone.
SA utrzymał też wcześniejszą decyzję o obniżeniu o 25 proc. wynagrodzenia sędziego i odsunięciu go od orzekania.
Sędzia i jego obrońcy odwołali się do SN jako sądu dyscyplinarnego II instancji. Ich zdaniem SA dokonał dowolnej oceny dowodów, co miało doprowadzić do błędów w ustaleniach faktycznych będących podstawą wyroku; karę uznali za „rażąco niewspółmierną”. Kwestionując, by sędzia dokonał zaboru pieniędzy „celowo i świadomie”, wnieśli o uniewinnienie sędziego lub o zwrot sprawy do SA.
Przed SN troje obrońców mówiło o prywatnych opiniach lekarskich, w tym o neurochirurgicznej, będącej „historią choroby” sędziego. Złożyli też sądowi ekspertyzę będącą wynikiem badań Topyły wariografem - „na okoliczność, że nie kłamie”. Wnieśli o przeprowadzenie badań psychologicznych sędziego. On sam popierał wnioski swych obrońców.
SN zaliczył przedłożone opinie do materiału dowodowego i zarządził sporządzenie opinii przez psychologa z listy biegłych sądowych - na podstawie badań samego Topyły oraz zgromadzonego materiału.
Rozprawa była jawna - jak każda sędziowska „dyscyplinarka”.
Badając karę dyscyplinarną wymierzoną w I instancji, SN może ją utrzymać, złagodzić, uniewinnić obwinionego lub umorzyć sprawę; może też ją zwrócić do ponownego rozpoznania przez SA. Orzeczenie SN będzie prawomocne.
Osoba prawomocnie usunięta ze stanu sędziowskiego traci prawo do wszystkich wynikających z tego uprawnień, włącznie z prawem do wyższej sędziowskiej emerytury.
Pod koniec lipca w głosowaniu niejawnym Krajowa Rada Sądownictwa niejednogłośnie zgodziła się na odwołanie sędziego z funkcji wiceprezesa SR w Żyrardowie.
Za wykroczenie - bo tym, a nie przestępstwem, jest kradzież 50 zł - sędzia może odpowiadać tylko dyscyplinarnie. Kodeks wykroczeń stanowi: Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 1/4 minimalnego wynagrodzenia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
wwr, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/364451-kuriozalna-linia-obrony-sedziego-ktory-ukradl-50-zl-sedzia-topyla-przekonuje-ze-zrobil-to-przez-pomylke-sn-i-rzecznik-dyscyplinarny-zaczarowani