Myślę, że do tego typu handlu należy podejść jak do handlu niewolnikami. Chrześcijaństwo i Kościół ten proceder potępiały i zakazywały kupowania ludzi. Ale zdarzał się wykup niewolnika, aby przywrócić mu godność ludzką i wolność. Czynili to nie tylko możni, ale i także nieco tylko zasobniejsi chrześcijanie. Podobnie z relikwiami.
Ważne są intencje. Oczywiście ideałem byłoby wykupienie relikwii i przekazanie jej proboszczowi własnej lub zaprzyjaźnionej parafii. U nas wciąż kościoły są dumne z posiadanych relikwii.
Jakkolwiek żadne wykupienie relikwii celem wycofania ich z rynku komercyjnego nie jest wedle mnie sprawą naganną. Dotyczy to nie tylko relikwii. Także obrazów religijnych. Niekiedy są to niezbyt gustowne malunki, dla których brak miejsca w designerskich mieszkaniach. Ale są często obmodlone przez kilka pokoleń. I to jest ich wartość. Je też trzeba jakoś ratować.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Handel relikwiami w XXI wieku, czyli rozterki współczesnego katolika
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/364418-handel-relikwiami-nalezy-do-niego-podejsc-jak-do-handlu-niewolnikami