Ta śmierć (pytacie, czy na nią czekam? I tak, i nie…) będzie (byłaby) w historii reżimu Kaczyńskiego cezurą (…) Jeśli ten człowiek umrze, nasz niemrawa i nierówna walka z reżimem PiS będzie miała nowy symbol i nowego bohatera. Stanie się odtąd poważniejsza – bo w polityce powaga jest następstwem czyjejś politycznej śmierci
— cieszy się na swoim blogu profesor Jan Hartman.
Chodzi oczywiście o mężczyznę, który protestując przeciwko rządom PiS, podpalił się na Placu Defilad w Warszawie.
Te wyrazy radości pana profesora można by skomentować na sto różnych sposobów. Powstrzymajmy się jednak przed tym – bezmiar toczącego się w tej chwili w jednym ze stołecznych szpitali dramatu powinien skłaniać do powściągliwości ludzi cywilizowanych. Nie wszystkich jednak, jak widać na to stać.
Więc może za cały komentarz niech starczy: panie profesorze, dziękujemy za szczerość.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/363203-dziekujemy-za-szczerosc-profesorze-hartman