Felieton ukazał się w numerze 40 tygodnika „Sieci”
Jako niegdyś bezkrytyczny zwolennik wolnego rynku uważałem, że problem pracy w niedzielę ureguluje się sam. Krótko mówiąc, jeśli w dni wolne od pracy sklepy będą miały większe obroty niż w tygodniu, to chętnie zapłacą pracownikom znacznie więcej za dyżury weekendowe. Ci będą mogli wybrać – albo zostać w domu z rodziną, albo poświęcić czas na zarobienie dodatkowych pieniędzy. A więc pewnie będą się sami prosili o pracę w niedziele.
Niestety w tym przypadku niewidzialna ręka rynku okazała się za krótka. Przez lata mieliśmy do czynienia z rynkiem pracodawcy i wielkie sieci handlowe ustalały takie reguły, jakie im odpowiadały. A więc w niedziele pracowali nie ci, którzy chcieli, ale ci, których wyznaczono. A dziś, gdy sklepom zaczyna brakować kasjerów czy magazynierów, na zmianę tych zasad jest już chyba za późno – sieci handlowe gotowe są w najlepszym wypadku zwiększyć pensje, ale o możliwości rezygnacji z pracy w niedziele w praktyce nie ma mowy.
Nie będę ukrywać – odwiedzam sklepy w dni wolne od pracy. Nie spędzam całego dnia w galeriach handlowych, ale lubię wpaść w niedzielę do dyskontu i zrobić zakupy na nadchodzący tydzień. Popieram jednak zakaz pracy w niedziele. I to nie w co drugą – jak prawdopodobnie postanowi Sejm – lecz w każdą. Po prostu z własnego doświadczenia wiem, jak niszcząca życie jest praca w wolne dni, kiedy reszta rodziny spędza razem czas, spotyka się ze znajomymi etc.
Jeśli mógłbym w tej dziedzinie „dobrej zmianie” coś doradzić, to pójście jeszcze krok dalej. Bo – jak wiadomo – konstytucja mówi, że „wszyscy są wobec prawa równi”. Oczywiste jest, że są wyjątki: w wolne dni musi pracować wojsko, policja, straż pożarna, pogotowie ratunkowe, gazownie czy elektrownie, może jeszcze kilka innych instytucji – tych, bez których każdego dnia państwo i społeczeństwo we współczesnych czasach funkcjonować nie potrafi.
Ale co z kucharzami i kelnerami w restauracjach, co z pracownikami kin? Czym się różni ich praca od pracy kasjerów w hipermarketach? Dlaczego mają być gorzej od nich traktowani? I wreszcie, co z dziennikarzami? Czy rzeczywiście stałaby się jakaś tragedia, gdyby w poniedziałek w kioskach nie było gazet? Dlaczego żurnaliści nie zasługują na takie same prawa jak sklepowi magazynierzy? \
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/361658-uwolnic-niedziele-w-tym-przypadku-niewidzialna-reka-rynku-okazala-sie-za-krotka