W czasach swojej świetności Rzeczpospolita nazywana była „paradis Judeorum” (rajem dla Żydów). Po tym, jak wyznawcy judaizmu zostali wypędzeni z większości krajów Europy Zachodniej, bezpieczne schronienie oraz najlepsze warunki dla pomyślnego rozwoju znaleźli w Polsce. Cieszyli się u nas takimi przywilejami, jakich nie mieli w innych państwach, a także stworzyli unikalny w skali ówczesnego kontynentu własny samorząd. Nic dziwnego, że popularne było wśród nich powierdzenie, iż Szechina (Boża Obecność) po zburzeniu Świątyni Jerozolimskiej zawędrowała razem z narodem wybranym do Polin (jak nazywali Polskę).
Dziś także nasz kraj ma szansę, by znów stać się przystanią dla Żydów uciekających z krajów Europy Zachodniej przed niebezpieczeństwem. Obecnie zagrożenie czai się głównie ze strony coraz liczniejszej mniejszości muzułmańskiej, która nie kryje swego wrogiego nastawienia wobec Żydów. Ci ostatni w większych miastach francuskich boją się już pokazywać na ulicy w jarmułkach. John Daniels, szef fundacji From the Depths, mówi wprost, że Polska jest najbezpieczniejszym i najbardziej przyjaznym wobec Żydów krajem na naszym kontynencie.
Dawna Rzeczpospolita nazywana była również „Paradis haereticorum” (Rajem dla heretyków), ponieważ innowiercy cieszyli się u nas niespotykaną gdzie indziej wolnością religijną. W tym samym czasie, gdy Francja pogrążała się w bratobójczych walkach po krwawej Nocy św. Bartłomieja, Polacy podczas konfederacji warszawskiej proklamowali tolerancję religijną. Nic dziwnego, że Rzeczpospolita stawiana była innym krajom za wzór do naśladowania przez największego myśliciela epoki renesansu Erazma z Rotterdamu, który pisał wprost: „Polonia mea est”.
Dziś również Polska może stać się miejscem ucieczki dla nieprawomyślnych „innowierców”, czyli dysydentów z Zachodu, szukających schronienia przed nietolerancyjnymi rządami poprawności politycznej. To może być brytyjskie małżeństwo, któremu odebrano prawa rodzicielskie, ponieważ mówili swoim dzieciom, że normalne małżeństwo składa się z mężczyzny i kobiety. To może być Szwed, który skazany został na karę grzywny, ponieważ ostentacyjnie jadł w pociągu kanapkę z wieprzowiną przed siedzącymi naprzeciw niego muzułmankami. To może być francuski internauta, któremu grozi horrendalna grzywna za to, że w swym tekście napisał o syndromie postaborcyjnym. To może być niemiecki dziennikarz skazany na pół roku więzienia za to, że opublikował prawdziwe zdjęcie Adolfa Hitlera z wielkim muftim Jerozolimy…
Rozwój wypadków w Europie zmierza dziś w takim kierunku, że niewykluczony jest scenariusz, gdy Polska znów stanie się miejscem schronienia dla uchodźców poszukujących wolności słowa, sumienia i wyznania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/361595-czy-polska-stanie-sie-rajem-dla-zydow-i-rajem-dla-heretykow