Znowu medialne zamieszanie wokół szczepień obowiązkowych. Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że kupi kolejną, wielką partię szczepionek przeciwko pneumokokom. Zdaniem „Rzeczpospolitej” stanie się tak, mimo, że w magazynach jest jeszcze 900 tysięcy dawek kupionych w zeszłym roku. Z kolei „Dziennik Gazeta Prawna” łączy sprawę zakupu z przygotowaniami państwa do zwiększających się zagrożeń epidemiologicznych.

Według „Rz” resort zdrowia chce wydać ponad 90 milionów złotych na zakup szczepionek przeciwko pneumokokom. Ma za nie zostać zakupionych kilkaset dawek preparatu. Tymczasem, jak podaje „Rz”, w Centralnej Bazie Rezerw Sanitarno-Przeciwepidemicznych w Porębach jest jeszcze ok. 900 tysięcy szczepionek, które zostały zakupione w zeszłym roku. Gazeta przypomina kontrowersje wokół przetargu na te szczepienia z zeszłego roku - wybrano słabszą, ale tańszą szczepionkę. Jej producent nie dysponował odpowiednią liczbą dawek produktu dopuszczonego do obrotu w UE, więc resort zdrowia zgodził się na ściągnięcie szczepionek spoza Unii, powołując się na przepisy stosowane w trakcie klęski żywiołowej.

Oczekuję od Ministerstwa Zdrowia wyjaśnienia, czy dodatkowe niebagatelne pieniądze są przeznaczone na zakup szczepionek z tego samego źródła, czyli z Singapuru, i czy tym razem będzie to szczepionka 13-walentna, bardziej zalecana w naszej szerokości geograficznej

– mówi cytowany przez „Rz” poseł Kukiz’15 Jerzy Kozłowski.

Z kolei „Dziennik Gazeta Prawna” wiąże nagły zakup szczepionek „na zapas” z przygotowaniami ministerstwa zdrowia do nowych zagrożeń, związanych z epidemiami na świecie. Według DGP resort pracuje nad przepisami dotyczącymi szczepień interwencyjnych, kwarantanny czy szybszego dostępu do kombinezonów ochronnych.

„Jeżeli projektowane przepisy wejdą w życie, będzie można np. dużo szybciej uruchomić obowiązkowe szczepienia interwencyjne – nazywane w projekcie ustawy „akcyjnymi”. Będą dotyczyły wszystkich, u których zwiększone jest ryzyko wystąpienia choroby zakaźnej”

– czytamy w DGP.