Krystian Lupa daje wskazówkę, że trzeba z Polski uciekać. Jednakowoż nie do końca wiadomo komu tak radzi. Wszak nie sobie, bo nie uciekł. Młodym? Może tak, ale którym młodym? Którzy z nich nie wiedzą co robić i czekają na zbawienne podpowiedzi nietuzinkowego reżysera? No którzy? Uciekać, ale dokąd? Gdzie kochają Polaków bardziej jak w Polsce? Może Lupa nam/im podpowie? Może nawet, ale bez teatralizowanych metafor, powie dlaczego trzeba stąd wiać? Niech uzasadni. Najlepiej na swoim przykładzie.
Czego mu ostatnio w „tym kraju” zabroniono, czego mu nie sfinansowano, co mu odebrano, z czego obszarpano, co mu ocenzurowano? Co zamknięto? Do diabła, klub dla homosiów, jakiś teatr czy SPATiF? Od czego mu tak duszno? A może po prostu wystarczy się umyć i duchota zniknie?
CZYTAJ WIĘCEJ: Żałosne wynurzenia Lupy. „Z tego kraju trzeba uciekać, bo wstyd, bo życie tu nie ma sensu. Tak nie było nawet w komunie”
Zupełnie nie widzę powodów, aby ci, którzy sprawnie udawali na scenie Birkutów, Kmiciców czy wodzirejów, a także ci, którzy im mówili jak to mają robić teraz orzekali o mojej Polsce, Kościele, ludziach i woli suwerena. Im wszystkim razem wziętym jest do Wyspiańskiego tak daleko jak bakterii do słonia. Polska bowiem jest większa i prawdziwsza niż największy nawet teatr. Wyspiański widział teatr ogromny, bo był ogromny. I by to widzieć obywał się bez lupy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/359823-dobre-rady-lupy-czego-mu-ostatnio-w-tym-kraju-zabroniono-czego-mu-nie-sfinansowano