Cui bono? Kto ma na tym korzystać i czemu ma to służyć?
Ci ludzi, o których mówimy, nie ponoszą osobiście żadnych konsekwencji. Myślę, że gdyby na własnej skórze odczuli tragiczne konsekwencje swych przekazań i działań, trudniej byłoby im głosić takie poglądy. Najczęściej elity żyją jednak z daleka od problemów, na jakie narażają ludzi. I odnoszą korzyści płynące z konstruowania społeczeństwa, które im odpowiada – społeczeństwa wielokulturowego, w którym nie istnieją żadne normy kulturowe, tożsamość narodowa czy religijna. Umacnia się ich władza - polityczna, gospodarcza i ideowa. Na końcu tej ewolucji mamy mieć od czynienia z radosną mieszanką ludzi „wolnych i tolerujących się nawzajem”. Aby dojść do tego idealnego stanu rzeczy trzeba przejść trudną drogę, okupić utopię tragicznymi wydarzeniami jak zamachy terrorystyczne. Na przestrzeni dziejów utopie zawsze były realizowane w podobny sposób. Mówiono, że obozy i egzekucje są potrzebne, bo trzeba eliminować ludzi stojących na drodze postępu. Można nawet powiedzieć, że na szczęście dziś cena postępu jest niższa. Jak powiedział jeden ze skrajnie lewicowych publicystów, są to jednak małe liczby. W końcu nie mówimy o milionach ofiar czy tysiącach, ale setkach…
Wszystko zostaje złożone na ołtarzu ideologii?
Na ołtarzu postępu i budowy humanitarnego, wolnego od przemocy społeczeństwa w systemie „liberalnej demokracji” , gdzie każdy będzie mógł się swobodnie realizować - oczywiście jeśli tylko nie będzie naruszał „europejskich wartości”, jak obecnie konserwatywni Polacy, których istnienie wywołuje znacznie większe oburzenie niż istnienie terrorystów i gwałcicieli.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Cui bono? Kto ma na tym korzystać i czemu ma to służyć?
Ci ludzi, o których mówimy, nie ponoszą osobiście żadnych konsekwencji. Myślę, że gdyby na własnej skórze odczuli tragiczne konsekwencje swych przekazań i działań, trudniej byłoby im głosić takie poglądy. Najczęściej elity żyją jednak z daleka od problemów, na jakie narażają ludzi. I odnoszą korzyści płynące z konstruowania społeczeństwa, które im odpowiada – społeczeństwa wielokulturowego, w którym nie istnieją żadne normy kulturowe, tożsamość narodowa czy religijna. Umacnia się ich władza - polityczna, gospodarcza i ideowa. Na końcu tej ewolucji mamy mieć od czynienia z radosną mieszanką ludzi „wolnych i tolerujących się nawzajem”. Aby dojść do tego idealnego stanu rzeczy trzeba przejść trudną drogę, okupić utopię tragicznymi wydarzeniami jak zamachy terrorystyczne. Na przestrzeni dziejów utopie zawsze były realizowane w podobny sposób. Mówiono, że obozy i egzekucje są potrzebne, bo trzeba eliminować ludzi stojących na drodze postępu. Można nawet powiedzieć, że na szczęście dziś cena postępu jest niższa. Jak powiedział jeden ze skrajnie lewicowych publicystów, są to jednak małe liczby. W końcu nie mówimy o milionach ofiar czy tysiącach, ale setkach…
Wszystko zostaje złożone na ołtarzu ideologii?
Na ołtarzu postępu i budowy humanitarnego, wolnego od przemocy społeczeństwa w systemie „liberalnej demokracji” , gdzie każdy będzie mógł się swobodnie realizować - oczywiście jeśli tylko nie będzie naruszał „europejskich wartości”, jak obecnie konserwatywni Polacy, których istnienie wywołuje znacznie większe oburzenie niż istnienie terrorystów i gwałcicieli.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/356183-nasz-wywiad-prof-krasnodebski-istnienie-konserwatywnych-polakow-wywoluje-znacznie-wieksze-oburzenie-niz-istnienie-terrorystow-i-gwalcicieli?strona=2