Danuta Wałęsa kilka lat temu napisała książkę „Marzenia i tajemnice”, w której zdradziła jak wyglądało jej życie u boku najpierw lidera Solidarności, a później prezydenta Polski. Nie szczędziła w niej gorzkich słów pod adresem męża Lecha Wałęsy. Teraz o mężu mówi mniej chętnie i coraz bardziej refleksyjnie.
Żona Wałęsy wzięła udział w spotkaniu z cyklu Szampańskie Śniadania w Hotelu Sofitel Grand Sopot. Danuta Wałęsa na tym spotkaniu była gościem honorowym.
W kobiecym gronie opowiadała o życiu z polityką w tle, spotkaniach z głowami państw i swojej rodzinie
—opisuje serwis deluxe.trojmiasto.pl.
Danuta Wałęsa opowiadała o swojej roli jako matki i żony prezydenta.
Od roku 1970 polityka zaczęła gościć w naszym życiu i towarzyszyła nam przez te wszystkie lata. Były piękne chwile i były ciężkie, bo nigdy nie jest tak, że jest tylko dobrze, albo tylko źle
—mówiła okrągłymi zdaniami, jednak nie zabrakło też gorzkich refleksji.
Za wszystko trzeba w życiu niejako zapłacić, tak uważam - za dużo szczęścia płaci się dużym smutkiem. I tak też jest przez całe moje życie
—powiedziała Danuta Wałęsa.
Czy za tymi słowami kryje się jakieś drugie dno.
Najchętniej żona Wałęsy mówiła o swojej życiowej drodze.
Wiele nowych rzeczy nie przyszło od razu, wszystko działo się etapami, przez lata. Mąż zajmował się utrzymaniem rodziny, ja dbałam o rodzinę i dzieci. Uważam, że to były moje studia życia - uczyłam się od innych ludzi, od sytuacji, która powstawała
—opowiadała i zaznaczyła, że zawsze stała dwa kroki za mężem.
Spotkałam się z wszystkimi wielkimi tego świata i najważniejsze, czego się nauczyłam, to szacunku do każdego człowieka - biedny czy bogaty, innego wyznania, koloru skóry - wszyscy zasługujemy na szacunek. Sama też się nigdy nie wywyższałam i nie przeszkadzało mi, że jestem zawsze na drugim miejscu, za mężem. Wręcz przeciwnie: w czasie prezydentury lubiłam stać pół kroku za nim, żeby obserwować, co się dzieje, np. podczas ważnych spotkań
—mówiła.
W swojej książce tak łaskawa dla męża nie była.
Była pierwsza dama tak opisywała małżeńskie relacje z Wałęsą.
To on, mąż, jest przywódcą. A ja jestem tylko od wykonywania zadań. Dziś przyznam, że myślałam błędnie. Wspólne życie powinno przebiegać bardziej na zasadzie równowagi .
ann/deluxe.trojmiasto.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/354714-za-wszystko-trzeba-w-zyciu-niejako-zaplacic-refleksyjne-wyznanie-zony-lecha-walesy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.