Nie od dziś wiadomo, że kluczową rolę w sprawie ewentualnych zmian przepisów dotyczących aborcji odegrać może tylko Prawo i Sprawiedliwość, a raczej decyzje jej prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Po wpłynięciu projektu do laski marszałkowskiej, w marcu 2016 r. Jarosław Kaczyński powiedział: „W tych sprawach jako katolik podlegam nauce, którą głoszą biskupi i co do tego nie ma wątpliwości. Jestem przekonany, że ogromna większość klubu, a może w ogóle wszyscy, poprą tę propozycję”.
Również premier Beata Szydło w wywiadzie dla Polskiego Radia zadeklarowała wtedy: „Jeżeli chodzi o moje zdanie, o zdanie Beaty Szydło – tak, ja popieram tę inicjatywę”.
Deklaracje te na sali plenarnej Sejmu zmieniły się jednak o 180 stopni. W październiku 2016 za odrzuceniem obywatelskiego projektu zagłosowało bowiem aż 186 posłów PiS (w tym Beata Szydło i Jarosław Kaczyński), a jedynie 32 było za jego dalszym procedowaniem.
Prezes PiS bronił się potem, twierdząc, że doszło do „gigantycznego nieporozumienia”, a przedsięwzięcie Komitetu „Stop aborcji” „może doprowadzić do procesów, których efekt będzie dokładnie przeciwny”. Zadeklarował też, że jego partia „będzie w dalszym ciągu za ochroną życia i będzie podejmowało w tym kierunku odpowiednie działania, ale będą to działania o charakterze przemyślanym”.
PiS przejęło następnie inicjatywę, przygotowując własny program „Za życiem”, dotyczący wsparcia kobiet w zagrożonej ciąży i rodzin wychowujących dzieci niepełnosprawne, który wszedł w życie w styczniu br.
Po odrzuceniu projektu Fundacja ” Pro-prawo do życia” przyznała Jarosławowi Kaczyńskiemu „Heroda roku 2016”. Takiej reakcji nie poparła część działaczy pro-life, w tym Polska Federacja Ruchów Obrony Ludzkiego Życia, której zdaniem takie prowokacyjne zachowania „nie służą sprawie obrony życia i jako takie zasługują na zdecydowane potępienie”.
Z obywatelską inicjatywą ustawodawczą „Zatrzymaj aborcję!” zapoznali się także polscy biskupi uczestniczący w czerwcowym 376. zebraniu plenarnym KEP, podczas którego została ona zaprezentowana przez Kaję Godek i Magdalenę Korzekwę-Kaliszuk. Projekt poparła także m.in. Polska Federacja Ruchów Obrony Życia, wydając w czerwcu oświadczenie, w którym nazwała ustawę „ważnym krokiem przybliżającym nas istotnie do pełnej prawnej ochrony życia”.
Bartłomiej Wróblewski swoją inicjatywą nie chce konkurować z planami komitetu „Zatrzymaj aborcję”. Sam je popiera i uważa, że niezależnie od złożenia (lub nie) wniosku do TK, prace nad nowelizacją w Sejmie powinny ruszyć.
Trybunał wcale bowiem nie musi szybko zająć się wnioskiem, natomiast Sejm ma obowiązek zajęcia się projektem obywatelskim najdalej trzy miesiące od złożenia przynajmniej 100 tys. podpisów.
To jest sprawa, która wreszcie powinna zostać uregulowana. Aborcja eugeniczna ogranicza prawo do życia, równość i godność
— powiedział KAI poseł Wróblewski, deklarując, że sam pod obywatelskim projektem na pewno się podpisze.
Trudno, aby osoba przywiązana do prawicowych poglądów nie miała odwagi wprost powiedzieć, że jest przeciwko zabijaniu chorych dzieci
—dodał Wróblewski.
Wniosek do TK jest merytorycznie tożsamy z planami projektu obywatelskiego, inne są tylko drogi do osiągnięcia legislacyjnego celu. Jednak zaletą orzeczenia TK jest jego niepodważalność, podczas gdy ustawę można ponownie znowelizować, gdyby w przyszłości wybory wygrała opcja przychylna liberalizacji aborcji.
pc/KAI
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie od dziś wiadomo, że kluczową rolę w sprawie ewentualnych zmian przepisów dotyczących aborcji odegrać może tylko Prawo i Sprawiedliwość, a raczej decyzje jej prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Po wpłynięciu projektu do laski marszałkowskiej, w marcu 2016 r. Jarosław Kaczyński powiedział: „W tych sprawach jako katolik podlegam nauce, którą głoszą biskupi i co do tego nie ma wątpliwości. Jestem przekonany, że ogromna większość klubu, a może w ogóle wszyscy, poprą tę propozycję”.
Również premier Beata Szydło w wywiadzie dla Polskiego Radia zadeklarowała wtedy: „Jeżeli chodzi o moje zdanie, o zdanie Beaty Szydło – tak, ja popieram tę inicjatywę”.
Deklaracje te na sali plenarnej Sejmu zmieniły się jednak o 180 stopni. W październiku 2016 za odrzuceniem obywatelskiego projektu zagłosowało bowiem aż 186 posłów PiS (w tym Beata Szydło i Jarosław Kaczyński), a jedynie 32 było za jego dalszym procedowaniem.
Prezes PiS bronił się potem, twierdząc, że doszło do „gigantycznego nieporozumienia”, a przedsięwzięcie Komitetu „Stop aborcji” „może doprowadzić do procesów, których efekt będzie dokładnie przeciwny”. Zadeklarował też, że jego partia „będzie w dalszym ciągu za ochroną życia i będzie podejmowało w tym kierunku odpowiednie działania, ale będą to działania o charakterze przemyślanym”.
PiS przejęło następnie inicjatywę, przygotowując własny program „Za życiem”, dotyczący wsparcia kobiet w zagrożonej ciąży i rodzin wychowujących dzieci niepełnosprawne, który wszedł w życie w styczniu br.
Po odrzuceniu projektu Fundacja ” Pro-prawo do życia” przyznała Jarosławowi Kaczyńskiemu „Heroda roku 2016”. Takiej reakcji nie poparła część działaczy pro-life, w tym Polska Federacja Ruchów Obrony Ludzkiego Życia, której zdaniem takie prowokacyjne zachowania „nie służą sprawie obrony życia i jako takie zasługują na zdecydowane potępienie”.
Z obywatelską inicjatywą ustawodawczą „Zatrzymaj aborcję!” zapoznali się także polscy biskupi uczestniczący w czerwcowym 376. zebraniu plenarnym KEP, podczas którego została ona zaprezentowana przez Kaję Godek i Magdalenę Korzekwę-Kaliszuk. Projekt poparła także m.in. Polska Federacja Ruchów Obrony Życia, wydając w czerwcu oświadczenie, w którym nazwała ustawę „ważnym krokiem przybliżającym nas istotnie do pełnej prawnej ochrony życia”.
Bartłomiej Wróblewski swoją inicjatywą nie chce konkurować z planami komitetu „Zatrzymaj aborcję”. Sam je popiera i uważa, że niezależnie od złożenia (lub nie) wniosku do TK, prace nad nowelizacją w Sejmie powinny ruszyć.
Trybunał wcale bowiem nie musi szybko zająć się wnioskiem, natomiast Sejm ma obowiązek zajęcia się projektem obywatelskim najdalej trzy miesiące od złożenia przynajmniej 100 tys. podpisów.
To jest sprawa, która wreszcie powinna zostać uregulowana. Aborcja eugeniczna ogranicza prawo do życia, równość i godność
— powiedział KAI poseł Wróblewski, deklarując, że sam pod obywatelskim projektem na pewno się podpisze.
Trudno, aby osoba przywiązana do prawicowych poglądów nie miała odwagi wprost powiedzieć, że jest przeciwko zabijaniu chorych dzieci
—dodał Wróblewski.
Wniosek do TK jest merytorycznie tożsamy z planami projektu obywatelskiego, inne są tylko drogi do osiągnięcia legislacyjnego celu. Jednak zaletą orzeczenia TK jest jego niepodważalność, podczas gdy ustawę można ponownie znowelizować, gdyby w przyszłości wybory wygrała opcja przychylna liberalizacji aborcji.
pc/KAI
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/354277-nie-chca-podsycac-spolecznego-sporu-ws-aborcji-wniosek-dot-niekonstytucyjnosci-przeslanki-eugenicznej-na-razie-nie-wplynie-do-tk?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.