Nie mam wątpliwości, że sprawa skandalicznej reklamy napoju energetycznego Tiger (choć powinno się pisać raczej „napoju toksyzującego”, biorąc pod uwagę wpływ tego typu środków na zdrowie) znajdzie się w każdej poważnej historii społecznej Polski po roku 1989-ym.
Sprawa ta wydaje się bowiem kończyć okres, w którym świat reklamy i biznesu mógł bezkarnie deptać najświętsze polskie tradycje i zwyczaje. Było tego tak wiele, że przestaliśmy nawet reagować. Skłaniała ku temu bezskuteczność prób oporu, a także zjawisko celowego żerowania na mechanizmie prowokacji przez autorów tego typu akcji promocyjno-reklamowych.
W przypadku Tigera nastąpił przełom: po raz pierwszych autorzy prowokacji realnie oberwali. Zmuszeni zostali do natychmiastowego, bezwarunkowego odwrotu. Ponieśli koszty wizerunkowe, ale także biznesowego, i to takiego typu, że szybko nie da się ich odrobić (wycofanie ze stacji Lotos i Orlen).
Przywołując słynne zdanie Bartłomieja Sienkiewicza, po raz pierwszy okazało się, że Polska nie jest państwem teoretycznym. A może raczej: okazało się, że nie jesteśmy społeczeństwem teoretycznym. Pojawiła się moc, która wynika z połączenia masowego społecznego oburzenia oraz reakcji instytucji publicznych i państwowych.
Nie byłoby to możliwe, gdyby nie powszechna akceptacja tradycji patriotycznej, będąca wynikiem wieloletniej pracy wielu ludzi i środowisk. Nie byłoby to także możliwe, gdyby zasoby publiczne pozostawały nadal w ręku władzy niechętnej patriotyzmowi.
Jeszcze dwa lata temu, albo sprawa przeszłaby bez echa, albo zakończyłaby się faktyczną porażką protestujących. Teraz przyszło jednoznaczne zwycięstwo, które po raz pierwszy od 1989 roku przesuwa granice tego, co realnie dopuszczalne, w dobrą stronę. Świat reklamy i biznesu - często niezwykle mocno wyobcowany ze wspólnoty narodowej - dostał jasny sygnał, że nie działa w próżni.
Ciekawe, czy podobne mechanizmy samoobrony społecznej uda się zastosować w innych obszarach naszego życia publicznego. Ludzi, którzy żyją z opluwania wspólnoty, nie brakuje przecież np. w świecie teatru.
Bardzo ciekawie o sprawie pisze na łamach najnowszego wydania tygodnika „Sieci” Maja Narbutt. Polecam państwo i jej artykuł, i całe, bardzo ciekawe wydanie. W numerze m. in. kulisy heroicznej walki harcerzy w obliczu nawałnicy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/353960-sprawa-tigera-trafi-do-podrecznikow-historii-spolecznej-po-raz-pierwszy-okazalo-sie-ze-nie-jestesmy-wspolnota-teoretyczna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.